Walka o miłość cz.2
-No i jak tam twoje nowe tenisówki?-spytała Daria rozpakowując kanapkę ze sreberka.
-Sama oceń-wskazała na tenisówki, które miała na stopach. Daria zrobiła zdziwioną minę.
-Przecież to te same-stwierdziła gryząc kanapkę.Z krakowską, ohyda- pomyślała.
-Wiem i to jest najlepsze- odrzekła Klara- a w ogóle jak tam na twoim ''spotkaniu''?
- To po co kupowałaś nowe? Kobieto ty nie rozumiesz znaczenia zakupów- Daria udała, że nie usłyszała pytania.
- Tamte miały cztery lata! Były obdarte i w ogóle. No, to jak tam było?- spytała znowu, dociekając się odpowiedzi.
-Tak, możliwe, że były zniszczone, ale mogłaś kupić sobie jakieś lepsze i- popatrzyła z odrazą na buty koleżanki- I bardziej modne, rozumiesz? Och, musisz się wiele nauczyć.
Klara popatrzyła na nią krzywo.
- Mało mnie obchodzi twoje zdanie. No, to wreszcie może opowiesz mi o spotkaniu?- nie dawała za wygraną.
-Ach wiesz, normalne, nudne rodzinne spotkanie. Babcie, ciotki i tak dalej- jej twarz oblał rumieniec, co działo się zawsze kiedy Daria skłamała.
- Ach tak? I dlatego szykowałaś się na to spotkanie, tak jak na randkę?- przyjaciółka przejrzała ją w mig.
Daria odgryzła wielki kawałek kanapki mając nadzieję, że w czasie gdy ona będzie przeżuwać zdoła wymyślić jakąś wymówkę.
Klara podniosła brwi, wyczekując na odpowiedź. Wreszcie powiedziała:
- Daria! No powiedz mi! No kurcze... no jestem twoją przyjaciółką tak? Wiadomo, że kłamiesz! No... czy w twoim życiu pojawił się ktoś ważniejszy?- spytała, próbując, żeby jej głos brzmiał troskliwie.
- Nie, nie pojawił!-zaprzeczyła Daria - A nawet gdyby, to nie twoja sprawa. Może powinnaś zająć się swoim brzuszkiem zamiast mieszać się w kogoś prywatne życie?
Klara nie spodziewała się takiej reakcji.
- Przecież mówimy sobie o wszystkim... a z resztą... jak nie chcesz to nie mów. Nara desko!- pożegnała się i poszła w kierunku sali gimnastycznej.
Daria popatrzyła za odchodzącą przyjaciółką. Wzruszyła ramionami i wzięła kolejny kęs kanapki.