Upiór w operze- ROZDZIAŁ 59
ROZDZIAŁ 59
Trzy tygodnie później pani Lamorte czuła się fatalnie. Ciągle była zmęczona, rozkojarzona i bolała ją głowa. Nie miała ochoty na swoje ulubione dania, a nawet mdliło ją od intensywnych zapachów. Eryk bardzo martwił się o żonę. Nie wiedział, jaka może być przyczyna tego złego samopoczucia. Przede wszystkim obwiniał za to pracę w operze. Laura się przemęczała, pracowała więcej niż była w stanie pracować. Mężczyzna coraz częściej odbierał ją z gmachu Akademii Narodowej, aby nic jej się nie stało. Niestety, pewnego razu mu się to nie udało.
Sopranistka tego dnia była wyjątkowo zmęczona. Podczas przechodzenia przez jedną z bocznych ulic zakręciło jej się w głowie i nie zauważyła jadącego wprost na nią samochodu. Kierowca zaczął hamować z piskiem opon i wtedy Eryk odwrócił się w stronę ukochanej, ale nawet nie zdążył zareagować. Samochód uderzył w chwiejącą się Laurę. Nie było to silne uderzenie, ale kobieta straciła przytomność.
Pani Lamorte obudziła się na wąskim metalowym łóżku w jasnym pokoju z białymi ścianami. Początkowo niewiele widziała, bo obraz był rozmazany. Ostrość widzenia powracała. Laura rozejrzała się dookoła. Była w szpitalu. Ktoś siedział obok niej i trzymał za rękę.
- To zapewne Eryk- pomyślała i spojrzała w kierunku tej osoby.
Nie myliła się. Na krześle obok siedział Lamorte. Po chwili zauważyła też drugą osobę znajdującą się w pomieszczeniu. Był to lekarz, stał niedaleko łóżka i odczytywał coś ze sprzęty, do którego podłączono Laurę.
- Doktorze, obudziła się- powiedział Eryk.
- Proszę się nie ruszać, Madame Lamorte- oznajmił medyk. - Jest pani w szpitalu, miała pani wypadek. Podejrzewamy niewielki wstrząs mózgu oraz złamanie kości ramiennej i obojczyka. Proszę się jednak nie martwić, dziecku nic się nie stało.
- Dziecku?- spytała słabo Laura.
Czy on powiedział dziecku? A może to ona źle usłyszała...
- Tak. Państwo o niczym nie wiedzieli? Jest pani w ciąży, gratuluję.
Państwa Lamorte zamurowało. Oboje byli w ogromnym szoku, nie mogli nawet wydusić z siebie słowa.
- Zapewne chcą państwo zostać sami. Przyjdę później.
Małżeństwo w końcu się otrząsnęło.
- W ciąży?!- spytali równocześnie.
- Ale jak?- dodał Eryk.
- Błagam, nie każ mi tłumaczyć, skąd się biorą dzieci.
- Wiem, skąd się biorą dzieci! Boże, będę ojcem!
- Tak! Będziesz ojcem... O Mój Boże, jestem w ciąży!
Ta informacja w pełni dotarła do Laury dopiero teraz.
Szczęścia było co nie miara. Kobieta została wypisana ze szpitala po tygodniu. Od razu powiadomiono wszystkich najbliższych o błogosławieństwie, jakie spadło na dom Lamorte'ów. Młoda sopranistka była taka szczęśliwa. Właśnie spełniały się jej wszystkie marzenia.