Upiór w operze- ROZDZIAŁ 23
ROZDZIAŁ 23
Niedługo później obudziła się Laura. Trochę się przestraszyła, gdy nie znalazła w łóżku Eryka. Wyszła z sypialni.
- Eryku! Jest pan tu? Pa... O! Tu pan jest!
Mężczyzna siedział przy organach, próbował zagrać melodię stworzoną przez Laurę.
- Jak się pan czuje?
- Dobrze, dziękuję... Mam pewien problem z tymi nutami...
Dziewczyna podeszła bliżej.
- Proszę pokazać- powiedziała.
- Chodzi mi o ten dźwięk...
Eryk wskazał jedną z nut i opowiedział, co mu nie pasuje., po czym położył palce na klawiszach i zagrał melodię. Faktycznie jeden dźwięk nie pasował.
- Robi to pan w złej tonacji. Proszę zejść na C-dur i powinno być dobrze.
Upiór zmienił tonację gry i uśmiechnął się do siebie.
- Jestem pełen podziwu. Nie sądziłem, że znajdzie się ktoś, kto będzie udzielał mi wskazówek w kwestii muzyki.
Dziewczyna wyglądała na zakłopotaną.
- A jak się pani czuje?
- Wyśmienicie, choć jeszcze trochę boli mnie głowa.
- Proszę usiąść przy stole. Muszę zmienić pani opatrunek.
...
Po zmianie opatrunku para usiadła do śniadania.
- Proszę mi tego nie uznać za wścibskość, ale czy miewał pan już wcześniej takie ataki?
- Jakie... Ach! O to pani chodzi. Nie, nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło.
- Mam nadzieję, że to nie przeze mnie.
- Ależ oczywiście, ze nie!
Nastała chwila milczenia. Eryk czuł się bardzo niezręcznie, więc postanowił zmienić temat.
- Za miesiąc w operze jest bal...
- Owszem. Odbywa się on co roku.
- Wybiera się pani na niego?
- Ależ nie stać mnie na to, to zbyt droga inwestycja. Poza tym, na bal można wejść jedynie z zaproszeniem.
- A chciałaby pani iść na ten bal?
- Też pytanie! Bardzo bym chciała! Nie byłam jeszcze nigdy na balu. A czemu pan pyta?
- Byłem po prostu ciekaw, czy będę miał okazję zobaczyć tam panią.
- A pan się wybiera?
- Teraz już nie mam po co.
Mężczyzna obdarzył Laurę uśmiechem.
- Czy jest pani w stanie śpiewać, Mademoiselle?
- Wydaje mi się, że tak.
- A więc po posiłku zaczniemy lekcję.