Upiór w operze- PROLOG I ROZDZIAŁ 1
m wtedy w jego loży. Nigdy nie zapomnę tego głosu.
Starca przeszedł zimny dreszcz.
- Był lodowaty jak oddech śmierci. Oby Bóg pozwolił mi więcej go nie usłyszeć.
Mężczyzna przeżegnał się pośpiesznie. Głos to bowiem z samego dna piekieł.
Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora