Tezy Upadłych: Polany za Kokytos
- Kokytos*... - Wyszeptałam. Łzy w oczach dość szybko mi zamarzły, musiałam wyglądać komicznie... Albo bardzo smutno, z błyszczącymi bryłkami lodu na policzkach i w oczach...
Ale to nie było zbyt ważne w tej chwili. Dziwiła mnie jedynie obecność tej rzeki w... Właściwie, to nie było piekło. Więc co Kokytos tutaj...? Czyżby jednak? Czyściec miał być piekłem?
Piekłem. Ale dla aniołów...
Spojrzałam poza granice Kokytos. Tam...
Rozciągała się pustynia. Dość spora pustynia... A na niej miliony odległych od siebie ździebeł traw. Różnych. Każde miało własny odcień zieleni, żółci, a nawet rdzawego brązu. Usychały...
Tak dalego od wody. Na pustyni... Schły. Cierpiały. Niemal słyszałam ich wołania. "Wody! WODY!".
Jedna nie mogły jej sięgnąć. Ogień słoneczny je palił niemilosiernie, chłód wody ich nie sięgał... Mógłby zmrozić trawy, jednak.. One rosły zbyt daleko.
Jedno, nowe, zaczęło kiełkować na oich czach. I po kilku sekundach stało się niewiarygodnie suche... Bardzo...
Współczułam tym roślinom. Mimo wszytsko to nadal były dusze ludzkie...
Współczucie... Od kiedy tego typu uczucia targały moją duszą? Od... Od kiedy?
A kto mi współczuł? I czy wymagałam współczucia? Nie...
Nie... Nie wiedzałam. Już nic nie rozumiałam. Nie chciałam rozumieć. To wszystko powoli zdawalo się być jak dla mnie zbyt okrutne... Zbyt wyrafonowane, by tak móc... Jakkolwiek.. By wymyślić taką karę...
Własne myśli przestały mi nawet służyć.
Jedno z bardziej zieleńszych jakby przesuneło się bliżej ku strumieniowi... Ale jakim cudem? jakby ktoś je delikatnie pchnął.
"Jak łania pragnie wody ze strumieni, moja dusza pragnie Cię. Tylko Ty jesteś moim zbawieniem, zawsze chcę uwielbiać Cię. Tylko Ty jesteś mocą mą, Twoja wola wolą mą. Tylko Ty jesteś moim zbawiniem, zawsze chcę uwielbiać Cię..."
Kolejna modlitwa... Jakby prosząca o wodę. Stwierdzajaca, ze to Wszechojciec jest jej źródłem. Źródłem nieskończonym wody - jakby łaski? Dla nas?
A co z łaską dla aniołów? Nie istniała?
A może jednak....? Moze jednak my też podlegamy tylko czyśćcowi? Czy to jednak płonne nadzieje?
"Wybacz mi Panie za krzywdy, jakie wyrządziłem ludziom. Wybacz mi wszelkie porządanie okazane kobietom, do których prawa nie miałem. Wybacz mi wszelką zazdrość względem mężczyzn, którzy posiedli dla siebie piękniejsze kobiety od mojej. Wybacz mi Panie zdradę i zawiść..."
"Nie cudzołóż..." Szóste przykazanie...
A tutaj "rosnęli" ci, którzy owe przykazanie złamali...
Westchnęłam ciężko.
Czyżby ten widok... Coraz bardziej roztrzaskiwał moją duszę?
Czyżbym... Zaczynała... Żałować?
________________________________________________________________________
Kokytos (Kokytus lub także Cocytos) - rzeka z mitologii greckiej, nazywana także rzeką "mrozu", czy "zimną rzeką". Miała oddzielać od reszty piekła krainę o tej samej nazwie, będącą wiecznym powiewem chłodu. Dop