Spotkanie z elfami

Autor: Rinoa017
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- Siska! No nie... Znowu będą kłopoty. Ktoś mnie woła. Czy zawsze, gdy znajdę sobie jakiś przytulny kącik, ktoś musi mnie wołać? Najwyraźniej... - SISKA! - Już idę, idę! - Odparłam, ciężko podnosząc się z łóżka. Właśnie czytałam książkę o elfach... Mmmm... Wspaniałe stworzenia! Podeszłam do lustra. W odbiciu widziałam czarnowłosą dziewczynkę o równie czarnych oczach. Smutna buzia, jedyne, co tutaj nie pasowało... Śliczna sylwetka 16-letniej dziewczyny, dosyć dobrze rozwiniętej. Serduszko na łańcuszku lekko dyndało. I do tego letnia, biała sukienka... Niby śliczna dziewczyna. Był tylko mały problem. Mianowicie - moja smutna buzia i czarne oczy, w których nie było widać białek. Podeszłam do drzwi wyjściowych. Przy otwartych drzwiach stała moja mama, udając, że nic się nie stało. - Coś ty znowu robiła? - Zapytała ze złością. Byłam niemal idealną jej kopią. Różniłyśmy się trochę wyrazem twarzy i oczami. Mama miała normalne oczy, o ile zimne, szare oczy można nazwać normalnymi. Jednak ja byłam o wiele bardziej dziwna. - Czytałam książkę. - Odparłam, oczekując na krzyk. - Znowu?! Co ja ci mówiłam?! Przestań czytać te beznadziejne książki i weź się za naukę! - Ale... - Żadnego ale! Teraz chodź, miałam ci kupić te ciuchy. Mogłabyś wolniej rosnąć. Mama miała rację, co do ciuchów. Z większości już powyrastałam, osiągnęłam niebywały wzrost 1,87 m. Dość dużo, jak na 16-latkę. Czasami miałam wrażenie, że ja tutaj nie należę... Szłam za matką jak zmora. Widziałam o wiele więcej, niż zwykli śmiertelnicy, mama mówiła, że to przez ród ojca. Choć pewnie sama nie wiedziała, o co dokładniej chodzi. Uwielbiałam ojca, był bardzo łagodny w stosunku do wszystkich istot. Lubiłam rozmawiać z nim o naszym rodzie, co się działo w przeszłości. Ale ojciec zmarł. Bardzo bolało mnie serce, nawet teraz, choć tata zmarł dwa lata temu. Otrząsnęłam się ze wspomnień. Mama już od jakiegoś czasu mówiła mi, żebym przymierzyła te bluzki. Wzięłam je. Wszystkie pasowały, więc narazie bluzki miałam z głowy. Gorzej ze spodniami, nigdy nie mogłam znaleźć odpowiednich, miałam strasznie długie nogi. Na szczęście mama szybko się z tym uporała, zauważyła, że znowu zbiera mi się na płacz. Tak bardzo tęskniłam za ojcem... Przymierzyłam też spodnie. Mama szybko zapłaciła kartą kredytową i wyciągnęła mnie ze sklepu. - Co się z tobą dzieje?! - Krzyknęła, szarpiąc mnie za rękę. Nie mogłam wytrzymać. Wyrwałam się matce i pobiegłam przed siebie, w stronę jednej z moich ulubionych łąk. Tam zawsze mogłam liczyć na wsparcie. Mama, oczywiście, starała się mnie złapać, ale jednak... Przydałoby się jej trochę ruchu. Dotarłam na polanę, mamę dawno już zgubiłam. Usiadłam wśród pięknych, złotych kwiatów i szmaragdowozielonej trawy. Drzewa szumiały cichutko, szepcząc swoje opowiadanie. Widziałam wśród nich tańczące elfy. Podeszły do mnie, gdy tylko zobaczyli, że przyszłam. - Co się stało? - Zapytała jedna z elficzek, a jej głos brzmiał jak szmer wody. Była moją przyjaciółką, jak wszystkie elfy na tej łące. - Proszę, zabierzcie mnie do ojca, ja już dłużej tu nie wytrzymam. - Odparłam, podnosząc zapłakaną twarz. - Skoro tak bardzo chcesz... - Odparły. Nawet nie poczułam bólu. Po chwili znalazłam się w ciepłych ramionach ojca, widziałam złote światło. Światło Miłości. ----- Matka po jakimś czasie matka znalazła moje ciało, dokładniej po trzech dniach. Chłopcy z podwórka rozpaczali po mnie, niektórzy szczerze się we mnie podkochiwali. Za mną pociągnął się sznur samobójstw. Nikt tak naprawdę nie wiedział, dlaczego zmarłam, nie było żadnych śladów. A ja uważałam, że elfy, moi przyjaciele, spisali się naprawdę znakomicie.

1
Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Rinoa017
Użytkownik - Rinoa017

O sobie samym: Nie ma dobrej i złej strony. Są tylko dwa punkty widzenia...
Ostatnio widziany: 2024-11-25 21:43:03