Sposób na przyjaźń...
Kim była? Jest?
Jest pełnoletnia, ma się dobrze i żyje. Nie umarła i nie miała raka. Stworzyła kreację i grała, usiłując trzymac się kłamstwa. Jakie były motywy jej postępowania? Tego nie wie nikt. Pewnie teraz, jakaś inna dziewczyna przeżywa to samo. Wierzy widząc zdjęcia, czytając słowa przepełnione bólem i wciąga się w tą manipulację.
Dwie, oszukane i przybite dziewczyny już nie wierzą w nic. Jedna z nich ma pustkę w sercu. Szmat czasu poświęcony na bezcelową, jak się okazało wymianę słów, sprawił, że czuje, jakby straciła kawał życia i uczuć. Obnażyła swoją duszę i co otrzymała? Druga dowiedziała się, że jej zdrowe dziecko zostało przedstawione, jako bardzo chore.
Jest skutek, bo jest i przyczyna. Internet to zbiór śmieci i rzeczy pożytecznych. Sztuką jest to odróżnić i właściwie odrzucić. Jednakże, jak tu nie wierzyć, skoro ma się, jako dowód zdjęcia, adresy blogów, kontakt na komunikatorach. To za mało, jak się okazało…
_________________________________________________________________________________
Trochę z innej beczki, ale warto, o tym mówić głośno. Tekst prawdziwy.