Sen Burzy Letniej
- Dziwne, ci ludzie zamiast uciekać do domów, chować się przed burzą, stoją w bramie, ledwie się w tej bramie mieszcząc. - dokończył w rytm pewnej piosenki.
Z czasem, zaczęło przychodzić ich coraz więcej. Ludzie gromadzili się nie tylko już w bramach ale także wzdłuż ulicy i wokół unieruchomionych aut, niczym pszczoły wokół ula.
Jednak, w przeciwieństwie do ruchliwych pszczół, ludzie tylko stali i przyglądali się.
Przybysz nie wiedział, co tak mocno przyciąga tych wszystkich gapiów, dlatego wpatrywał się i wpatrywał w tą masę cieni i migających świateł, aż w końcu wypatrzył.
A to co zobaczył, pokazało mu, jak jeden moment burzowego przedstawienia z łatwością może zamienić ludzki trud w gruz.
- Drzewo?! - krzyknął Przybysz - przecież tylko jedno niepozorne drzewo przewróciło się na trakcję, odcięło prąd tramwajom i okolicznym budynkom, a przy okazji zgasiło latarnie. - powiedział z niedowierzaniem.
- Jak upadłe drzewo i pozrywane kable przyciągnęły aż tylu ludzi, którzy wolą stać w ciemności, ulewie i wichurze i przyglądać się tej poległej dwójce? - zapytał siebie.
A rwący potok i pontony?
Rzęsisty deszcz przypomniał Przybyszowi pewną starą piosenkę, którą nucił przez cały wieczór.
"Melodyjka obsesyjka" jak nazywał, takie krążące po głowie, utwory.
"Ciągle pada,
asfalt ulic jest dziś śliski jak brzuch ryby (...)
Alejkami już strumienie wody płyną.."
I tak sobie nucił pod nosem melodie i przyglądał się, płynącej ulicą, wodzie z zatopionymi pojazdami.
A burzowe przedstawienie powoli zamieniało asfaltowe ulice w rwące Wisły, Warty, Odry czy inne Bugi, przy okazji utrudniając mieszkańcom realizacje ich wieczornych założeń.
Przybysz zastanowił się przez chwilę i zmarszczył czoło.
- Niesamowite! Jedno drzewo, jedna burza a tak łatwo i szybko wywracają do góry nogami ludzkie plany
A później dodał do siebie:
- A pomyśleć, że te wszystkie konstrukcje wyglądają na takie solidne i masywne, w porównaniu do drzewa - niepozornej rośliny, która pod wpływem wiatru tak lekko spowodowała tyle szkód.
Nie czekając dłużej, wziął psa na smycz, schował telefon do kieszeni i wyruszył na wieczorny spacer, w nadziei, że znajdzie inne, warte uwiecznienia skutki Burzy Show, czyli Snu Burzy Letniej - jak nazwał zawieruchę, która odwiedziła tego dnia miasto.
Zamykając drzwi od domu, Przybysz usłyszał jeszcze potężny grzmot.
Zamarł, na ciele pojawiły mu się ciarki, a na twarzy szeroki uśmiech.
Odezwał się trochę do siebie, trochę do psa:
- Natura ma SuperMoc, W Naturze Siła, Natura Rządzi, bla, bla, bla - przed Burzą nie chciało mi się wierzyć w te slogany reklamowe.
Ale..
Jakby nie patrzeć, drzew w mieście jest dużo, tak samo dużo albo i jeszcze więcej jest słupów, kabli czy innych trakcji.
Czyli jest duża szansa, że burza mogła utrudnić życie w mieście, bardziej niż się spodziewano?
Schodząc po schodach, Przybysz zadał sobie jeszcze jedno pytanie:
- Ciekawe, czy wracając ze spaceru, będę mógł powiedzieć: Widzicie? Natura ma moc by rządzić się własnymi prawami. Ja Nieziemski po wnikliwej obserwacji, potwierdzam: Natura ma prawo rządzić się własnymi prawami. I nic się na to nie poradzi. "Taki mamy klimat."
A Burza?
Burza jak to Burza, potargała wiatrem miasto, zalała je wodą i zakończyła swoje przedstawienie tak, jak się o niej często mówi.
"Po burzy zawsze przychodzi słońce" - mówią.
I przyszło, ciepłe, delikatne słońce, które rozpoczęło w pewnym mieście kolejny, tym razem nie do końca powszechny dzień.
A czy Ciebie też tak burza wytargała? ;)
Co?Jak?Dlaczego? Czyli opowieści dziwnej treści i porady na ziemskie zasady.