Samotno¶æ.

Autor: Barso
Czy podoba³ Ci siê to opowiadanie? 0

Samotno¶æ.

Ju¿ nie chcê, by otacza³a mnie samotno¶æ, do której przywyk³am przez te wszystkie lata. Do teraz nie umiem opisaæ uczuæ k³êbi±cych siê w mej duszy, choæ nie prze¿ywam ich pierwszy raz. Tu, w tej ma³ej, zapomnianej wiosce, czujê, jakbym mia³a skrzyd³a u ramion, ale jednocze¶nie nie potrafiê siê wzbiæ w powietrze. Moje ruchy s± skrêpowane przez obezw³adniaj±cy strach i niepewno¶æ. Czy jak st±d odejdê pójdziesz razem ze mn±? Tu mieszkam sama. Tu mogê spokojnie, bez obaw ¿yæ w odosobnieniu. Bojê siê, ¿e gdy st±d odejdê, stracê co¶, czego drugi raz straciæ nie mogê.

Wysiedlona poniemiecka wie¶ u podnó¿a Karpat sta³a siê moim domem po II wojnie ¶wiatowej, w której straci³am wszystkie bliskie mi osoby. Rodziców nie pamiêtam. Ojciec zmar³ w 1921 roku, miesi±c po moich narodzinach. Matka umar³a na gru¼licê, gdy mia³am zaledwie piêæ lat, a jedyna pami±tka po niej to stara, czarno-bia³a fotografia, na której ma chyba szesna¶cie lat. Do dzi¶ zapiera mi dech w piersiach, kiedy przygl±dam siê m³odej kobiecie na zdjêciu, ubranej w jedwabn± sukniê, dumnie wyprostowanej, w oficjalnej, aczkolwiek wygodnej pozie,
z ramionami odchylonymi do ty³u. Mia³a weso³±, dziewczêc± twarz. Jej bujne, faliste w³osy sp³ywa³y gêstymi pasmami na ³opatki.

Patrzê na jej zgrabny, zadarty nos i ³adnie wykrojone usta. Dla mnie to prawdziwa piêkno¶æ. W k±cikach jej ust malowa³ siê ¶lad u¶miechu, jakby w³a¶nie us³ysza³a ¿art, który wywo³a³ w niej weso³o¶æ, ale kto¶ nakaza³ jej zachowaæ powagê i pozowaæ po szlachecku. Na szyi zawieszony mia³a ciemny klejnot na grubym ³añcuszku. Mo¿e to jaka¶ rodzinna pami±tka?

Mama.

Mój najstarszy brat Karel mówi³, ¿e mam jej sarnie, bursztynowe oczy.

I jej nos. Jej rozbawione, karminowe usta.

Gdy mama umar³a, zaopiekowa³ siê mn± w³a¶nie Karel, który pó¼niej zgin±³ wraz z moim drugim bratem – Pavelem – 8 maja w powstaniu praskim. By³ te¿ Martin, który mia³ aryjsk± urodê. Jasnoniebieskie oczy i z³otaw± czuprynê gêstych w³osów. Zapamiêta³am go, jako nie-Czecha. Martin nigdy nie by³ patriot±, podziwia³ potêgê Hitlera. Gdy Praga zosta³a przy³±czona
do Niemiec, a on o¿eni³ siê z niejak± Konstanze Blaschke, zosta³ wyklêty przez resztê moich braci. Podobno Martin w 1945 roku wyjecha³ ze swoj± brzemienn± ¿on± do Stuttgartu. O dalszych jego losach nic nie wiem. Najm³odszym z mych braci by³ Lubomir. Zosta³ z³apany i zabity
po zamachu na Reinharda Heydricha, gdy wraca³ do domu od swojej polskiej narzeczonej, Tosi.

 

Moja ¿ycie zawsze by³o naznaczone strachem i niepewno¶ci±. Ale teraz, w tym zapomnianym miejscu, jest inaczej. Wyobra¼nia zabarwiona kolorami têczy pozwala mi zapomnieæ o stracie, samotno¶ci i bólu, który rozrywa moje serce w chwilach wspomnieñ.

Jesieñ. O tej porze roku las mieni siê barwami. Przechadzam siê po¶ród dostojnie stoj±cych masywnych kasztanowców. Li¶cie pod moimi stopami szeleszcz±. S³yszê odg³os ³amanych ga³±zek. Podziwiam dojrzewaj±ce owoce dzikiej ró¿y. Krzaki jarzêbu ton± w czerwieni pokryte pierzyn± owoców. Brzozy z³oc± siê. Szum leniwie p³yn±cego potoku zostaje zag³uszony przez cichy ¶piew ptaków. Spogl±dam przez zwisaj±ce nierówno ga³êzie na bezchmurne niebo. Li¶cie poruszaj± siê dotkniête lekkim, zimnym podmuchem wiatru.

Do ma³ego domku wchodzê drewnianymi drzwiami, które zosta³y zniszczone przez korniki. Symboliczne przej¶cie z le¶nego zgie³ku do k³uj±cej w uszy ciszy. Witra¿e zamontowane nad drzwiami wej¶ciowymi nie przedstawiaj± niczego konkretnego. ¦wiat³o przebija siê przez nie i k³adzie siê na brudnej, zakurzonej pod³odze, barwi±c siê na czerwono i fioletowo. Wystawiam rêkê, patrz±c, jak kolory bawi± siê na mej d³oni. K±ciki mych ust mimowolnie podnosz± siê do góry. U¶miecham siê.  Spogl±dam na skrzypi±ce schody. Porêcz z drewna, kiedy¶ prawdopodobnie by³a pomalowana na bia³y kolor, o czym ¶wiadcz± pojedyncze p³aty ³uszcz±cej siê farby. Niewielkie okna, na parapetach pot³uczone doniczki, w których stercz± zasuszone kikuty kwiatów. S± kruche, jak porcelana, ale zdaj± siê byæ wieczne, jak wspomnienia. Od drewnianej pod³ogi odbijaj± siê moje kroki. Przez echo obcasów nie czujê siê jak zjawa, która trafi³a do obcego, nieswojego miejsca.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz byæ zalogowany, aby komentowaæ. Zaloguj siê lub za³ó¿ konto, je¿eli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Barso
U¿ytkownik - Barso

O sobie samym: Je¶li nie nak³oniê niebios, poruszê piek³o.
Ostatnio widziany: 2017-11-20 10:14:21