Samotno¶æ
Samotno¶æ
Pewnemu Panu po d³ugoletnim po¿yciu ma³¿eñskim zmar³a ¿ona. Od tej pory przesta³ przychodziæ do ko¶cio³a, odizolowa³ siê od wszystkich ludzi, po prostu za³ama³ siê. Proboszcz znaj±c swojego parafianina, który nie opuszcza³ wcze¶niej ¿adnej mszy ¶wiêtej wybra³ siê do niego z wizyt±. Owszem gospodarz zaprosi³ proboszcza do ¶rodka. Sam siedzia³ w du¿ym fotelu i obserwowa³ pal±ce siê drzewo w kominku. Posadzi³ proboszcza w drugim fotelu i tak obaj przez d³ugi czas obserwowali w milczeniu pal±ce siê polana.Po jakim¶ czasie proboszcz wsta³ dalej milcz±c wzi±³ metalowe szczypce do rêki wyj±³ jedno polano i po³o¿y³ je na blasze. Po kilku minutach polano zgas³o. Wtedy proboszcz wrzuci³ do kominka zgas³e polano, które ponownie w ogniu roz¿arzy³o siê. Proboszcz wsta³ i zbieraj±c siê do wyj¶cia bez jednego s³owa rozmowy. Proszê ksiêdza proboszcza: Dziêkujê za p³omienne kazanie, powiedzia³ na odchodnym gospodarz. Jaki z tego mora³? Nie mo¿na ¿yæ w samotno¶ci. Samotno¶æ to zguba.
Na podstawie kazania z dzisiejszej mszy ¶wiêtej.