Que debemos pasar tiempo juntos. Tom II. Rozdział 1 (Prolog)
- Ika! Ika! - usłyszała słodziutki głosik swojej najmłodszej siostrzyczki. Ula to taki słodki cukiereczek w ich rodzinie. Jej narodziny dwa lata temu były prawdziwą niespodzianką dla całej rodziny. Wszyscy oszaleli z radości. Pochwyciła małą w ramiona i obdarzyła ją mnóstwem buziaków. Na samym końcu zobaczyła mamę. Uśmiechała się i ani się obejrzała, a już tuliła swoją córkę.
- Witaj kochanie w domu – szepnęła, a po młodym policzku popłynęła łza. Szybko ją otarła i pozwoliła się zaprowadzić do domu. Tak, jak wcześniej myślała, dziadek Gabriel siedział na werandzie i czytał książkę. Był tak pochłonięty lekturą, że nawet nie zauważył, kiedy przyjechała. Na widok swojej wnuczki niemalże zaniemówił.
- Witaj dziecinko. Jak dobrze, że jesteś - to mówiąc przytulił ją i ucałował w policzek. Wzruszenie było tak ogromne, że ledwie widziała na oczy. Wyjechała tylko na studia, a czuje jakby nie było jej tutaj całe wieki.