przeprowadzka
Usiadła na łóżku, które było jedynym sprzętem mającym swoje stałe miejsce, ponieważ stało tu od początku istnienia domu czyli od jakichś sześciu lat. Wokół piętrzyły się pudełka, torby, skrzynki, nieustawione meble.. "To tu szedł spać, kiedy już się znaliśmy"- przemknęło jej nagle wstydliwie przez myśl. Uśmiechnęła się leciutko i rozejrzała po pokoju. Wnętrze jej było już dobrze znane. Dom jej byłego chłopaka, a od kilku dni męża. Jego pokój. "Nasz pokój. Nasz". Jak to będzie? Kto to wie. Była pełna najcudowniejszych myśli i planów. Zmęczona już trochę przeprowadzką. Kochająca jak nigdy dotąd. Po schodach rozległ się tupot. Wpadł do pokoju. - No kurwa pięknie. Tyle gratów jeszcze do noszenia a ty tu sobie siedzisz. Wołałem cię. Nie słyszysz??? I odtąd żyli długo. Przerażająco długo.