Przeciwieństwa
Uszaty zamknął pewien rozdział swojego życia, jak to miał w zwyczaju: krótko i praktycznie bezboleśnie. W końcu był przyzwyczajony do tego, że o przeszłości nie powinno się zbyt dużo rozmyślać, bo jeszcze pojawią się jakieś przeklęte wyrzuty sumienia, a na to nie miał ani siły, ani tym bardziej ochoty. Czasami tylko zastanawiał się, czy dobrze zrobił, wrzucając Rudą do tego samego worka co zwykle: naiwnych kobiet, które nie mogą ulec jego urokowi, a jeśli zauważa, że chcą czegoś więcej, to po prostu kończy znajomość. Może jednak z nim było coś nie tak? Ona naprawdę go zafascynowała, a w jego głowie jeszcze czasami pojawiał się widok, kiedy łzy spływały po jej bladej twarzy, pokrytej tymi uroczymi piegami... I to przez niego... Nie! - wtedy jakby drugi głos w jego głowie mówił, że sama narobiła sobie nadziei, a on nie wiedział, czy chce tylko na jakiś czas zając sobie wolne chwile spotkaniami z jakąś panienką, czy szukał w końcu kogoś na stałe. Tamtego wieczoru, jej nurtujące pytania o to, co będzie dalej, albo wywołały w nim lęk, że faktycznie kiedyś zwiążą się na dłużej, przez co straci sporą część swojej niezależności, albo po prostu sprawiły, że uświadomił sobie, iż nigdy mu na niej nie zależało, więc po co dalej miał ją oszukiwać, że jest inny niż był w rzeczywistości - zimnym draniem, który nie do końca wiedział czego chce od życia, a jakby wmawiający sobie przez cały czas, że to on jest główną ofiarą kobiet, jakich to nie umiał przy sobie dłużej utrzymać. Tak błądząc myślami, ostatecznie doszedł do pewnych wniosków.
-Chyba nie dla mnie jest miłość na zawsze - powiedział dobitnie do siebie, kiedy tak przeglądał kontakty w swoim telefonie, gdzie nadal widniało jej imię - nawet jeśli ona być może miała być własnie tą osobą, to jest już przeszłość, a co się z nią robił, Uszaty? - zapytał jakby samego siebie, po czym dodał - oczywiście zostawia za sobą. Po czym, jakby przekonując siebie o słuszności tych słów i wiedząc, że pewnie ona i tak już zapomniała, w końcu kobiety histeryzują, a potem duma też nie pozwala im za dużo myśleć o błędach, kliknął przycisk "usuń", tak, jakby Ruda nigdy nie istniała...