Prolog

Autor: Pilar
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Uczucie ciężkości towarzyszyło jej z każdą sekundą. Od momentu otworzenia oczu nie wiedziała, gdzie się znajduje. Była cała sztywna i unieruchomiona. Cały czas widziała jedynie biały sufit. Owszem słyszała głosy, ale w żaden sposób nie potrafiła wydać z siebie głosu. Czuła, że ma coś dziwnego w gardle. W dodatku ten straszny ból. Bolało ją wszystko począwszy od głowy, a kończąc na stopach. Co się z nią dzieje? Zaczęła nerwowo wydawać z siebie jakieś, dziwne dźwięki. Po chwili podeszła do niej kobieta. Ubrana była na biało. Berenika pomyślała, że umarła a teraz anioły otaczają ją.

            - Spokojnie - powiedziała kobieta.- Jesteś w szpitalu. Miałaś wypadek.

Wypadek? Zaraz, zaraz - pomyślała. Powoli wracała jej pamięć. Pamiętała, że jechali w góry, do rodziców Andrzeja. Pogoda pozostawiała wiele do życzenia, ale jednak postanowili wyruszyć w podróż. Nagle przed jej oczami stanął straszny widok. Z przeciwka jechał samochód z dużą prędkością. W dodatku rzucało nim po całej jezdni. Zdołała jedynie wykrzyczeć: Uważaj! Nic więcej nie pamiętała. Czuła tylko to samo, co teraz - przeraźliwy ból.

Słyszała, jak pielęgniarka coś jeszcze do niej mówi, ale była tak zdenerwowana, że trzeba było podać jej środki uspakajające, po których po chwili wpadła w objęcia Morfeusza.

 

***

 

Obudziła się ciągle zdezorientowana. Zauważyła, jednak zmianę otoczenia. Sufit, na który wcześniej spoglądała nie był już biały a żółty. Także rurek wokół niej było, jakby mniej. Teraz mogła już swobodnie ruszyć lewą ręką. Dlaczego tylko lewą? Po chwili spostrzegła, że prawa ręka znajduje się w gipsie, co oznaczało, że musiała ją złamać. Ale co się stało? Gdzie jest Andrzej?

Nagle zobaczyła pielęgniarkę siedzącą przy jej łóżku. To była jej szansa na uzupełnienie luk w pamięci.

            - Co mi jest? - spytała drżącym głosem. Kobieta spojrzała na nią i lekko się uśmiechnęła.

            - Wróciłaś do nas - powiedziała. - Miałaś wypadek.

            - To już wiem. Ale co dalej? Jak długo tu jestem? Co z Andrzejem? - wydusiła z siebie wszystko, co ją trapiło.

            - Spokojnie, na wszystko przyjdzie czas. Leżysz tu od miesiąca. Byłaś w ciężkim stanie. Początkowo nie było wiadomo, czy w ogóle z tego wyjdziesz.

            - A Andrzej? Co z nim?! - pytała zaczynając wpadać w panikę. Dlaczego nikt nie chciał jej nic powiedzieć? Gdzie się podziewał jej mąż? Dlaczego go tu nie było, skoro ona leży w tym miejscu cały miesiąc? Gdzie podziewa się wybranek jej serca?

            - Niech mi pani powie, co się dzieje z moim mężem?! Gdzie on jest?!

            - Uspokój się, to teraz jest najważniejsze. Po za tym, ja tego nie wiem. Ja tu jestem tylko wieczorami. Jutro przyjdzie lekarz i jego się spytasz o wszystko. A teraz postaraj się przespać. To jest ci potrzebne.

 Berenika czuła coraz gorsze przeczucia. Nie potrafiła odpoczywać skoro nie wiedziała, co się dzieje z jej małżonkiem. Po policzku spłynęła jej łza. Ciekawe, czy ktoś powiadomił jej teściów o ich wypadku. Na pewno martwią się o nich. A jeśli nic nie wiedzą, to na pewno zgłosili ich zaginięcie na policję. Musi to sprawdzić. Nie wie jeszcze, jak, ale musi. A może Andrzej pojechał do nich, żeby ich uspokoić? Tak, to możliwe. Jego mama miała kłopoty z sercem. Na pewno dowiedział się o jej zdrowie i pojechał do rodziców. Nie miałaby nawet o to do niego pretensji.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Pilar
Użytkownik - Pilar

O sobie samym: Jestem kim jestem, nie zmienię się, nie chcę, choć już rozumiem dziś coraz więcej, uczę się żyć tak, by dać sobie szczęście, by widząc całe zło tu czuć się bezpiecznie.... Potrafię mieć słabość do ludzi, którzy mnie prawdziwą poznali, pokazali siebie, przy sobie zatrzymali. Potrafię zmienić zwykły czas w tą jedną chwilę, zatrzymać ją, zapomnieć o wszystkim na chwilę. Potrafię wybaczyć, ale nie zapominam...
Ostatnio widziany: 2017-05-21 19:51:23