Potok myśli Senna trylogia część 3

Autor: marcinjodlowski
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

ęcie chwil by trwały w wieczności, ciągle ta sama osobowość, bez dotyku, kontaktu i
interakcji, bez snów i bez marzeń. Metafizyczna iluzja przestrzeni, czegoś, czego nie można dotknąć,
głoszenie samego siebie, kolejna matryca cienia, zakres myśli nie dający się poszerzyć o kolejny aksjomat, zawieszenie w zagęszczonym czasie w chwili odejścia, w łonie Matki Ziemi, trwanie zamienione w koszmar,
kohabitacja i ludzkie płody oczekujące swej kolejki do zbeszczeszczania zaprogramowanym zegizmem REI, Matki Ziemi, zdolnej pomieścić to, co się w niej napłodziło bezsensownie, przez kolejne miliony lat ewolucji, oczekiwanie na reinkarnację, nachalne inkarnowanie znikąd do nikąd. Teologia stosowana, na zamówienie, rozgrzeszenie mordu, miłość sterowana, miłosierdzie do wynajęcia. Lekko używane. Cena do uzgodnienia. Homo Oeconomicus zbawi świat.
   Dzisiaj umarł kolejny człowiek. Załamała się też kolejna z fal morza, napierająca na punkt jednostkowej świadomości.
Człowieka zasypią ziemią by szlag go do końca trafił i gnił radośnie i w spokoju, ku wiecznej chwale bogini Nemezis.
Jedyne, co mi pozostało to rząd liter układających się w zmęczonym mózgu w epitafium "Sit tibi terra levis" - odczytywane i podglądane z bezczelną pewnością wybujałego poczucia wartości samego siebie. I tak nie widać błękitnego anioła, podmuchem pieśni ratującego miłość z cuchnącej mazi bigoterii, ociekającej wulgaryzmem. Nienawiść, Miłość, Nadzieja, Radość... zdmuchnięte i wygaszone. Popioły wspomnień rozsianych w gwiazdach wiatrem obojętności.
Widzisz rząd liter, nie ma sensu odsuwania krzesła, odwracania wzroku, rząd liter, wymawiany arialem pomiędzy pierwszym a drugim łykiem kawy.
Czego szukasz w tym kącie ekranu TY, diametralna zmiano nieudanego egzystencjalizmu, stanu zapomnienia, oczekiwana nadziejo działania imperatywu kategorycznego...
Wciąż jestem tylko chwilą, twoim dysonansem, wypełniającym całą pustkę, załamanie, przejście w nicość, porządkowany skrawek myśli, rząd drobnych znaków, potok myśli urwanych ostatnią linijką tekstu...
Żegnaj...

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
marcinjodlowski
Użytkownik - marcinjodlowski

O sobie samym:  Sentymentalny i uczuciowy romantyk lubiący nastrojową muzykę Enio Morricone. Kocham nieziemski głos Lisy Gerrard. Bliski sercu jest mi także blues i to, o czym mówi - o smutku, utraconej miłości, nienawiści, płaczu, tęsknocie i nadziei. Nostalgiczny czarny blues słuchany nocą, stonowane światło lampki, snujący się leniwie zapach wspomnień, dobra gorąca kawa i mój ulubiony fotel - to jest to, co wprawia mnie w dobry nastrój. Wierzę wtedy, że ten świat wart jest miłości. Lubię styl końca lat trzydziestych XX wieku. A w nim kobiety kolorowe jak kwiaty, cudowne jak miłość, delikatne jak motyle wiosny. Jestem typem samotnika. Bywam często zamyślony, czasem radosny. Łatwo ulegam nastrojom chwili, bo każda z nich jest niepowtarzalna w swoim przemijaniu.Nie ośmielam się twierdzić, że jestem poetą lub pisarzem.Coś jednak każe mi pisać - więc siadam do komputera i piszę. Wtedy ludzie i ich sprawy nie mają dla mnie najmniejszego znaczenia.  
Ostatnio widziany: 2011-04-29 22:22:51