Porwany obłędem Cz.2
- Nie mam pojęcia! – Wykrzyknął do granic przestraszony – Wierz mi, że gdybym wiedział powiedziałbym ci od razu. Ale ty jesteś jakiś pojebany. Najpierw strzelasz, a potem pytasz. – To mówiąc chwycił się za ramię, z którego wciąż równym strumieniem wypływała krew. Spojrzał na ranę, a w jego oczach Frank zobaczył łzy.
- Jak mam przygotowywać dania z jedną sprawną ręką, dupku?
- Jak na kogoś w swojej sytuacji masz niewyparzoną gębę.
- A co ja mam do stracenia? I tak pewnie mnie zabijesz.
Nic więcej nie zdołał powiedzieć. Zanim się zorientował Frank uderzył go kolbą w głowę. Nagle zrobiło mu się czarno przed oczami, a nogi już nie stanowiły oparcia. Powoli osunął się po ścianie i stracił przytomność.
- Pomyliłeś się. – Policjant stał jeszcze chwilę nad nim. – Z resztą pewnie nie pierwszy raz. Do zobaczenia.