Para rękawiczek część 2 - 7 lipca zakończenie
-Eric, spróbuj. To kiedyś minie.
Stanął. Popatrzał jej w oczy.
-Żartujesz sobie?
-Nie. Wiem, że tak będzie.
-Nie będzie.
-Teraz tak mówisz.
-Iwona, to jest silniejsze ode mnie. Nie każ mi robić czegoś, czego nie potrafię.
-Ale ja też nie potrafię. Nawet nie chcę. Zrozum- powiedziała niemal błagalnie.
Eric odwrócił wzrok.
-Chodź. Natasza jest już w domu, a reszta u niej. Czekaliśmy tylko na ciebie.
Iwona do domu dotarła w południe. Brama wjazdowa czekała na nich otwarta. Eric pierwszy wjechał samochodem na duże podwórko, za nim Ben z Nathanem drugim samochodem, na końcu Thom trzecim. W ogrodzie czekała już na nich impreza powitalna przy grillu. Byli tu wszyscy. Wszyscy, za którymi Iwona tak okropnie tęskniła przez ostatnie trzy i poł miesiąca.
Wyszła z samochodu, ale nie podeszła do nich. Nawet nie spojrzała. Ukryła twarz w dłoniach i stała tak, próbując powstrzymać łzy wzruszenia, które nie chciały się zatrzymać. Po chwili poczuła, jak obejmuje ją ktoś niższy od niej.
Ona też płakała.
„Mama...“