OGRODNICZKA .ŚLepy los
Problem polegał na tym z którym spędzić upojny wieczór i być może bez czajochy pójść na całość. Czyli obrobić bankomat. Czy Kandydat nr 2 czy kandydat nr 3 . W zasadzie Ogrodniczce było wszystko jedno. Każdy z nich był taki sam z tym ,że jeden prezentował kulturo twórczą rozmowę na poziomie rozwielitki a drugi nieco bardziej wybujały bo przeszedł w wyższe stadium rozwoju – reprezentował pantofelka- trzymając się fabuły Kopciuszka.
Ale nie w tym rzecz. Liczyły się inne walory .Euforia z pomysłu hodowli i opieki nad Króliczkami podsycona nie ugiętą ochotą pokazania się w towarzystwie obojętnie kogoś, by jasna cholera trafiła okoliczne Gwiazdy była silniejszy niż zdrowy rozsądek . Zresztą Ogrodniczka zachowywała zimną krew od dawna . Umiejętne kierowanie mobilem i treścią wypisywaną na nim, a także romantyczne rozmowy przez tel z fantazyjnie uniesionym głosem działały jak lep na muchy. Chłopcy czekali na kolejne randki. Żaden nie spodziewał się ,że czeka go intymny wieczór we dwoje. Cóż ,ale jeden musiał być przegrany. Na jakiś czas. Oczywiście Ogrodniczka zakładała ,że badanie potencjalnych możliwości nocnych nie zakończy się na jednym Księciu. Ale zabezpieczona ( tak na wszelki wypadek) w odpowiednie akcesoria zakupione anonimowo w tutejszym punkcie aptecznym ,postanowiła rzucić losem.
Czy Dwójeczka , czy Trójeczka. Tymczasem Panowie wpatrzeni w swoje mobile czekali siedząc jak na rozpalonym krześle z gwoździkami na kolejny tak ważny komunikat.
Ogrodniczka , aby uniknąć nieporozumień z losem wzięła marcheweczkę w lewą a pietruszynkę w prawą rączkę – obydwa warzywka naturalnie z pierwszego wykopania i wyciągnęła je do przodu. Następnie słynną bajkową wyliczanką rozpoczęła licytację.
Ene due fake rabe
Dzisiaj księcia zmienię w żabe
Jak już będzie dość zielony
To oznacza- napalony
Wtedy zajmę się Paniczem
Może nawet Se pokrzycze
Rike bubu dudu kiki
A na buzi będą tiki
Czeka mnie namiętna schadzka