OGRODNICZKA seks(ekscesy)maszyna kapielowa .Od 18 lat
Ogrodniczka ujęła w swoją dłoń , dłoń Panicza , na której już się pojawiały pierwsze oznaki starczych plam ,tak dodające swoistej powagi fantazyjnemu kawalerowi i szybkim mocnym szarpnięciem postawiła Go na nogi. Ruszyli jak przystało na łyżwiarzy w tanecznym i rytmicznym tempie moderato ku miejscu kąpieli. Chińczyk odetchnął z spokojem.Kandydat właściwie mógł iść z zamkniętymi oczami - bezdotykowo , Panna bowiem pozostawiała za sobą zapach podniecenia i kobiecej namiętności. On zaś jak przystało na napalonego samca alfa nieco naćpanego i przytłumionego chipsami wiedział jak podążać.
Mimo to dla pewności Panna szeptała – chodź , chodź …..mój Adamusie , Andreusie.
Minęli mały krużganek , po drodze Ogrodniczka zerknęła na mobila który leżał na stole w pokoju kuchennym , ale od razu przypomniała sobie , że pozostawiła go w stanie hibernacji.
- oj . ja nieprzytomna dziewuszynka , ha ha – pomyślała uśmiechając się do siebie.
Wejście do komnaty kąpielowej pokonali w try miga i podążyli ku maszynie myjącej , umieszczonej i zamontowanej naprzeciwko drzwi.
Wszystko było przygotowane , Panna zadbała o to w najmniejszym szczególe, nawet na półeczce pod lustrem postawiła świeżutki kubeczek z szczoteczką do szorowania uzębienia dla kandydata a także nowiusieńkie strzyżałki w razie gdyby ostra siwizna zaczęła pokrywać mu żuchwę , podnossowość i boki twarzoczaszki.
Na wieszaczku wisiały pachnące malinami wysuszyczanki bawełniane z ręcznie haftowanymi buraczkami pastewnymi.
Maszyna myjąca była w sam raz na dwie osoby , zamykana przezroczystą szybką. Na górze znajdowało się siteczko z którego za chwilę miała się sączyć ciepła woda , nagrzana promieniami tutejszego słoneczka .
Poniżej znajdował się regulator ciśnienia , którym Ogrodniczka pragnęła zadozować odpowiednią ilość Dynów , albowiem w tej jednostce podawano tam wartość ciśnienia.
- rozbierz Mnie Adamusie – urzekającym głosem nakazała Kniaziowi.
Ten ujął jej sukienkę i bez zbędnych ceregieli ściągnął ją przez jej głowę nieco szarpiąc warkoczyki. Ogrodniczka poczuwszy lekki ból od razu jednym pociągnięciem zlikwidowała węzeł. A jej włosy rozpierzchły się aż do ramion.
Na Pannie pozostała jedynie bioderkowa , między udkowa wąska czerwona wstążeczka.
Randkowiec nr 3 zrzucił z siebie odzienie i jak Siła Wyższa ( czy jak by ją nie nazwać ) przed pół wieczem go stworzyła stanął nagi przed Ogrodniczką. Stał On i jego niezbędna dla Ogrodniczki dość solidna część anatomiczna.
Panna nie mogła się napatrzyć , co prawda widziała już podobne zjawisko ,ale tyle czasu minęło…