OGRODNICZKA CZEŚĆ 2 .PLAN
Gdy Senior Kniaź przebywał w ostępach służbowej wizyty u Panny Innej . Ogrodniczka czym predzęj udała się do zębisty by wyregulował jej zgryz. Zabieg przebiegł pomyślnie. Co prawda zdziwiło ją iż specjalista zębista całość procedury ortodontycznej wykonywał w rękawiczkach , ale widocznie jej stan jaszczurczej skóry stwarzał zagrożenie dla rybek które na stoliku w ślicznym akwarium wpatrywały się z otwartymi paszczami w Ogrodniczke . -Co za mendy - pomyślała , - niech patrza się na siebie. Podczas gdy zębista wykonywał czyności doklejcze Panna intensywnie myśała jak tu zadziałać by Kniaź Dyszel zaczął w końcu inwestycje. Momentami wracał jej obraz Kandydata nr 2 – piepszonego intelektualisty który oferuje tęczę a nie proponuje cateringu – debil- choć sympatyczny.Właściwie pogadać można – lajtowa uczta dla ducha , ale teraz jest embargo , rozliczne króliczki szukają schronienia a Dyszel Senior jakoś nie bardzo chce zagościć na jej wybiegu.
Zresztą wciąz szukała kolejnych Kandydatów , nawet w realnej rzeczywistości. Spodobał się jej pewien Pan problem był taki że miał już Pannę. - W dupie mam czy ma czy nie ma – zabawić się można. Ale to inna historia drogi czytelniku.
Wróciwszy do domku za lasem usiadła przy stoliku i na karteczce rozpoczęła projektować boksy dla króliczków. Musiały być ladne , zgrabne i powabne a przede wszystkim mieć odpowiednią wielkość. Coś jej tam wychodziło. Tylko środki płatnicze nie wychodziły. - cholera gdzie Kniaź nr 2?. Spojrzała na mobila . Milczał .Wystuknęła jego nr – po chwili się odezwał nieco zmienionym głosem ,takim męskim sopranem z melizmatami włąsćiwie obiegnikiem – Jesteeeeeeeeeeem u szczy........................dochodzę - Proszę? Jestem u szczytu schodów do biura , dochodzę. - odezwę się.
Warkoczykówna byłą nieco zmieszana i niespokojna. Nawet Tybetańska herbata nie dala jej unormowania ciśnienia. Zresztą już nie wiedziała czy tę herbatę wyrzuciła wraz z pierscienien czy po prostu wypiła a pierścień zjadła. Muszę mieć plan pomyśała. Kupię nowego chińczyka , odpowiednią ilość chipsów , zrobię nastrój oczywiście dyszel zagości i wtedy zadziałam w sprawie środków płatniczych. Rozbołała ją głowa . Zatoki nad oczami wciąż dawały znać o sobie. - A możę by tak wciągać mleczko z dyszla nosem? - Dla Seniora zrobię wszystko , przecież jest taki miły , taki ciepły, taki dobry. Znowu wpadała w trans .Zauroczona ,ale realistka. Embargo dawało znać o sobie. Pietruszynki , marcheweczki nie miały zbytu.Położyła się . Mobil dał znać – sms od Kniazia nr 2 .- jak się czujesz? - Kurwa nijak. Mobil zamilkł.