OGRODNICZKA cd. HOBBY
Hobby
Oczywiście po udanych randkach Ogrodniczka w sposób tylko dla niej wyjątkowy uwrażliwiała Kniaziów na otaczające ją przyrodę a także jej sferę osobistą wysyłając ogromne ilości wiadomości tekstowych .Czas adaptacji i wychowania dla Królewiczów dłużył się niemiłosiernie. Ale nie od nich zależało kiedy czas kwarantanny się zakończy. Jej mobil był tak gorący od westchnień , ach i ochów i porannych dzień dobry , że bateria siadała. Ale po co praktyczny umysł Ogrodniczki, Korzystała więc z innego mobila - pożyczonego lub zasilania słonecznego.
Chłopcy rozkosznie szczęśliwi , iż są tymi jedynymi z rumakami odpisywali , dzwonili . Nie mając pojęcia o wzajemnym istnieniu.
Najgorzej było z kolejnymi randkami. Ogrodniczka raz chciała, raz nie chciała , a jak już zachciała to zaraz , nie zachciała , a jak już nie zachciała to zaraz zachciała .i odechciała a potem nagle znowu zachciała i jednocześnie odechciała chciejąc odechcieć- zachciejąc .Ach ta Dyplomacja. Postępowała z godnie z poradami z przemądrego poradnika randkowego „ Kalendarium i umiejętność dozowania wzroku na siebie” Żanety Diopria. Najnowszej lektury w biblioteczce Ogrodniczki.
W ten sposób bawiła się Królewiczami , którzy aż płonęli z tęsknoty. Wciąż prosili o kolejne randki , spotkania, chcieli pochwalić się a to nowymi trzewikami, pierścieniami , kubraczkami , a nawet nowszymi modelami rumaków z zmienionymi reflektorami stopu.
Ale bajkowa Bohaterka postanowiła zrobić krok naprzód .
- skoro natura obdarzyła mnie aż taką urodą i okazuje się iż mam rewelacyjne powodzenie ze swoimi warkoczykami, a i umiejętności kołomyjkowych nabywam w logarytmicznym postępie. Muszę ich nieco przetrzymać , który wytrwa. A i sama muszę oprócz marcheweczki i pietruszynki mieć jakieś wyjątkowe hobby ,którym podbije inne Ogrodniczki i wzbudzę u nich ogromną zazdrość – pomyślała W szczególności zależało jej na jednej , która to założyła embargo na swojego Królewicza. Dokopię jej. W zapomnienie poszedł już Królewicz nr 1 . Pozostali dwaj walczyli. Trudno było podążyć za Ogrodniczką i jej planami. Żeby jednak nie było tak skromnie Ogrodniczka wciąż funkcjonowała w świecie wirtualnym, gdzie po porannych obowiązkach wiosenno - letnich w ogrodach , pisała, korespondowała i poznawała kolejnych znawców silników i czarnych rumaków. Posiadła doskonałą umiejętność bycia w mobilu, jak i jednocześnie pisania na klawiaturze swojego komputerka.
Hobby . to był plan na najbliższe dni i miesiące . bajkowe oczywiście czasu. Nie chciała mieć banalnego hobby , jak tutejsze znaczki, czy czytanie poezji , bo takowa ją w ogóle nie kręciła , muzyka oczywiście pod nóżkę najlepiej „lans disco pole” z ogromnie skomplikowaną struktura harmoniczną – na takiej się znała - ale przecież to nie hobby.