Obcy ludzie
- Nigdy wcześniej nie czułem się lepiej – odpowiedziałem pochylając się w jej stronę – wie pani dlaczego? – dodałem zagadkowo.
- Dlaczego? – zapytała z zaciekawieniem i lekkim wahaniem, myśląc zapewne, żem jest tylko ześwirowanym epizodem pociągowym, który przeminie szybciej niż peron mieściny na trasie pośpiesznego.
Przysunąłem się do niej jeszcze bliżej i dojrzałem w jej twarzy oryginalne piękno, które nie powaliło mnie w pierwszym wrażeniu. Było to coś nowego, takiej twarzy jeszcze nie widziałem wszystkie poprzednie były takie same, a nawet gdy się różniły, to miały ten sam wachlarz min, ponumerowany od 0 do 100, czasem znacznie mniej. Ta była inna, nie wiedziałem jak czytać jej mimikę, wcale nie chciałem jej czytać, tylko gapić się na nią pod pretekstem mojej podkoloryzowanej historii.
Opowiedziałem jej wszystko, mówiłem dużo i z każdym słowem, jej wcześniejsze zdanie na mój temat zmieniało się, wiedziała już że nie jestem tylko ześwirowanym epizodem pociągowym, że nie ma się czego bać i może puścić w moją stronę drobinkę zaufania, zaufania co się go daje nieznajomym w podobnych sytuacjach.
Posłała znacznie więcej, wymieniliśmy kilka uwag i zdań. Skomentowała to co jej opowiedziałem i spojrzała kilka razy głęboko w moje oczy z energią, co się jej nie da określić, ale która daje poczucie nagłej łączności pomiędzy zupełnie obcymi osobami.
Jej wibrujący na przedziałowej półeczce telefon, przerwał ciąg naszej komunikacji. Usiadłem wygodnie, a ona rozmawiała bardzo długo, chyba z jakąś przyjaciółką, albo siostrą, spokojnym tonem mówiła o jakiś rzeczach, zdarzeniach, komentowała je, nie wiedziałem o co chodzi i nie znałem wymienianych nazwisk, delektowałem się tym. Czasem kobieta zerkała na mnie porozumiewawczo, a ja uśmiechałem się delikatnie próbując nie gapić się wścibsko.
Gdy skończyła nie rozmawialiśmy już do końca podróży. Czasem tylko nasze spojrzenia dotykały się subtelnie.
Świat za oknem zrobił się zupełnie obcy i tak piękny jak go sobie wyobrażałem.
Pociąg zatrzymał się na stacji kończącej jego bieg, wydał sapiące odgłosy metalicznego zmęczenia a ja znalazłem się w … .
Ściągnąłem walizkę z półki nad głową i pomogłem z bagażem nowopoznanej kobiecie. Wyszliśmy razem, poprosiła mnie o numer i dała swój. Nowy telefon zapisał w swojej pamięci pierwszy kontakt: Agata pociąg 508 555 656.