Nieuchronny bieg czasu
Każdy z nas ma świadomość, jak czas pędzi do przodu. Nie ogląda się za siebie. Wymyka przez palce. Wciąż i znów ucieka. Zawsze będąc o jeden krok przed nami. Chociaż potrafi też być niespotykanie przewrotny i w najmniej odpowiednim momencie -stanąć w miejscu. Tak po prostu - zatrzymać się. A wtedy, nieprzyjemne chwile, ciągną się w nieskończoność. Tak odczuwamy… Ale wróćmy pamięcią do wakacyjnych wojaży, nasyconych słodkim lenistwem, wycieczkami, zabawą i przypomnijmy sobie, jak szybciutko dobiegały one końca.
Sekundy, minuty, godziny, lata… Gonią pędem szalonej kolejki górskiej. Przecież jeszcze nie dawno bawiłam się lalkami Barbie i stawiałam babki z piasku na osiedlowym podwórku, z mamą i innymi małymi dzieciaczkami. Doskonale to pamiętam. Okres dojrzewania przyszedł nagle i niespodziewanie. Wiązał się z licznymi burzami i nieporozumieniami. Bunt, którego broniłam z wielkim uporem, teraz wydaje mi się niczym nieuzasadniony. Studniówka tak upragniona i długo wyczekiwana. W końcu to pierwszy dorosły bal, zwieńczony maturą. Miłość i stan zakochania, smak motylków w brzuchu. Potrzeba bycia non stop z drugą osobą. Dzielenie i oddawanie serca oraz duszy. Snucie dalekosiężnych planów na dalszą wspólna, cudowną, kolorową przyszłość. Szokujące zderzenie z rzeczywistością, która pokazuje, że nie zawsze będzie jak w bajce. Życie wcale jej nie przypomina. Kompromisy. Dokonywanie wyborów, tych łatwych i tych skomplikowanych.
Z malutkiej, rezolutnej dziewczynki, przeobraziłam się w młodą, pewną siebie kobietę. Dumną i odważną. Potrafiącą rozumieć coraz więcej, odróżniając dobro od zła. Zaczęłam studia na wymarzonym kierunku. Wyprowadziłam się z domu, tym samym – usamodzielniłam się na ile w tej chwili to było możliwe. Nie mogłam już dbać tylko o swoje zachcianki i potrzeby. Miałam u boku mężczyznę kochającego i łaknącego mojego ciepła oraz wrażliwości. Poza tym spadło na mnie multum nowych, zupełnie nieznanych obowiązków domowych: pranie, sprzątanie, gotowanie… Ciągle coś do zrobienia. Nie miałam tyle swobody na wychodzenie i imprezy. Wiele razem przeszliśmy. Pomimo rozstania głęboko zachowam w sercu osobę, za którą z łatwością, kiedyś, oddałabym wszystko, a dla której jestem już obca. Jakby nas nic nie łączyło. Jak gdyby nic nie było.
Obecnie jestem sama. Nie żałuję podjętych decyzji. Mądrzejsza o kolejne doświadczenia, ale też szczęśliwa i spokojniejsza. Pogodzona ze światem i sobą. Wiem już bardziej - czego chcę i kogo szukam. Ogromne aspiracje pomogą mi osiągnąć wytyczone cele.
Gotowa, by iść z podniesioną głową szlakami swojej drogi życia.
Czas tak szybko płynie… Niepotrzebnie tylko trwoniłam go na kłótnie, łzy, czy rozpacz. Powinnam się radować każdym dniem, jaki dał mi los. Byt ludzki jest niesamowicie kruchy i ulotny. Nie wiem, kiedy moja nić zostanie bezpowrotnie przerwana…
Nie mam wpływu na ruch czasu i jego upływ. Nie mam kontroli nad mijaniem godzin, dni, lat… Mogę jednak nie zmarnować go. Nie przetrwonić i cieszyć się nawet porażkami, które wzbogacają mnie i kształtują. Mogę dostosować się do jego mijania. Zaprzyjaźnić się z czasem, który może stać się dzięki mojemu nastawieniu i pragnieniom- przyjacielem i sprzymierzeńcem…