(Nie)szczęśliwy numerek
ział mi że jestem czterdziestką czwórką z negatywną wibracją i to bardzo źle dla mnie i moich najbliższych.
-Wiesz co Billy nie tak cie wychowaliśmy z ojcem , nie chce nawet złamanego centa od ciebie, możesz mi nic nie dać z tej wygranej, ale nie musisz mnie okłamywać a teraz wybacz mleko mi kipi- matka Billego przerwała połączenie.
Billy dzwonił jeszcze kilka razy żeby dokładnie wytłumaczyć matce o co mu chodziło ale za każdym razem słyszał tylko że abonent jest czasowo niedostępny, pewnie obraziła się na niego i wyłączyła telefon. Billy szedł jeszcze jakiś czas aż doszedł do mostu, tak ten sposób na pozbawienie się życia będzie dobry pomyślał.
Może powinien napisać list pożegnalny i wytłumaczyć że będzie masowym mordercą i psychopatą więc postanowił się zabić żeby chronić ludzkość, może nawet pośmiertnie zostanie odznaczony jakimś medalem za swój heroizm i poświęcenie...
Nie..żadnych listów, jeszcze tylko jeden telefon do dziewczyny i koniec, Billy wybrał jej numer.
-Cześć kochanie-powiedział gdy usłyszał głos swojej dziewczyny
-No cześć, co tam słychać mój skarbie- odpowiedziała
-Kochanie bo chodzi o to że chyba musimy się rozstać bo będę morderczym Michaelem Jacksonem
-Co? Tobie Billy naprawdę na głowę padło? Jakim będziesz Michaelem, co ty gadasz, jakie rozstać?
-No normalnie po prostu będę zabijał ludzi i będę miał życie do dupy bo nikt za bardzo nie lubi gdy ich się zabija
-Billy naćpałeś się czegoś? Byłeś w barze i ktoś dosypał ci coś do piwa?
-Pewnie nawet zabiję i Ciebie , i przez to się nie ożenimy i twój tata może być zły-mówił dalej Billy
-Billy powiesz mi co chodzi, znowu gadasz trzy po trzy i za bardzo nie wiem jak mam to wszystko rozumieć
-Amanda!, zabije się dla dobra wszechświata jestem na moście i skaczę- krzyczał Billy
-Czekaj,czekaj...Billy powiedz mi proszę na spokojnie o co chodzi
-Dobrze, byłem dziś u w różki bo chciałem zmienić coś w swoim życiu na lepsze a usłyszałem ze jestem pechową czterdziestką czwórką z negatywną wibracją a to znaczy ze będę miał życie do dupy a jak mi się uda to będę drugim Hitlerem , a ja nie chce być taki jak on, bo to z kolej może nie spodobać się twojej matce bo jest żydówką
-Czekaj czyli chcesz mi powiedzieć ze tak się przejąłeś czymś co powiedziała ci jakaś baba która myśli ze ma tajemne moce i uważa się za wróżkę...Oj Billy mój ty głuptasie, nie wygłupiaj się to nie ma sensu. Ta baba gada tak każdemu raz padnie na kogoś i wywróży mu długie dobre życie a raz trafi na kogoś komu musi powiedzieć ze wszystko będzie źle , miała gorszy dzień i chciała na kimś odreagować.
Billy zauważył ze to co mówi Amanda ma sens i trochę mu się poprawił humor.
-Czyli że wszystko będzie ok?
-Tak głupku wszystko będzie ok , nie będziesz nikogo zabijał i będziesz miał normalne życie razem ze mną
-Ej a jak będziemy mieli dzieci a ja będę jak Michael Jackson...znaczy wiesz nie chodzi o śpiew.... tylko o to drugie co się w telewizji słyszało
Amanda była coraz bardziej zirytowana i powiedziała
-Masz natychmiast przestać wygadywać te bzdury zaraz po ciebie przyjadę i spędzimy razem wieczór co ty na to
-Brzmi całkiem nieźle to czekam i kocham Cię
-Billy będę za dwadzieścia minut czekaj na mnie tam gdzie jesteś...aaa i wiesz co kochanie?
-Co?
-Nie masz się co przejmować tą wróżbą bo dziś w horoskopie prz