Nie!!! cz.2
Przyjaciółki skierowały się w stronę ich ulubionej lodziarni. W śmiechu i dobrej atmosferze, Ola starała się nie wspominać o Piotrku i o tej nieudanej miłości. Niby nic nie o tym nie mówiła, lecz Zuza cały czas o tym myślała. Chciała nie myśleć, lecz to było za trudne. Próbowała się tylko uśmiechać i tyle. Kiedy weszły do lodziarni, zajęły swoje ulubione miejsce przy oknie. Wzięły do ręki karty menu i zaczęły wybierać smakołyki. - Co radzisz? Ja ostatnio jadłam kokosowy. Pychota!- mówiła Zuza, starając się, żeby jej głos brzmiał wesoło i naturalnie. - Myślę, że śmietanko...- nie skończyła. Jej wzrok przykuł pewien chłopak. Siedział w rogu z jakimiś innymi typkami i mieszał łyżką w lodach, opierając się na łokciu. - Co? O co chodzi?- spytała Zuza. Ola wskazała na chłopaka. - Popatrz. Całkiem fajny. Taki tajemniczy...- powiedziała Ola z ciekawością. Zuza popatrzyła w kierunku chłopca. - Taki jak każdy- odrzekła obojętnie. - Nie...- pokiwała przecząco głową Olka- jest inny...- oznajmiła z pewnością w głosie. W pewnym momencie chłopak popatrzył się na Zuzę. Dziewczyna, trochę skrępowana, przykuła wzrok w menu. Ola patrzyła na tą scenę. Chłopak patrzył się na jej przyjaciółkę z wielką ciekawością, a zarazem z radością w duszy. Ola szturchnęła Zuzę. - Patrzy się na ciebie- szepnęła do niej- no przysiądź się do niego- namawiała ją. Zuza popatrzyła na nią, jak na wariatkę. - Zwariowałaś? Nigdy- odrzekła cicho i znowu przeglądała menu. Olka z wyrzutem skrzyżowała ręce. - Nie? To ja to zrobię- oznajmiła i wstała od stolika. Zuza ze zdziwieniem patrzyła jak się oddala. - Ona to dopiero jest odważna...- pomyślała z zazdrością. Widziała jak jej przyjaciółka przysiada się do stolika, gdzie siedzieli chłopcy. Nie słyszała dokładnie co mówią, ale po śmiechach i dobrej atmosferze pomyślała, że Olka chyba nie zrobiła złego wrażenia. Usiadła oczywiście obok tajemniczego chłopaka. Wydawał się trochę skrępowany, ale przyjął ją. Zuza wzdychnęła. - Jej to się wszystko udaje- pomyślała i wstała od stolika, żeby zamówić lody. - Jeden kokosowy w pucharze- oznajmiła. Kobieta za ladą była jakby trochę poddenerwowana. - Yyy... tak, tak- powiedziała. Zuza wzruszyła ramionami i skierowała się w kierunku stolika. Zauważyła, że zajęli go ci sami chłopcy, co siedzieli w tamtym stoliku. Tajemniczego chłopaka nie widziała. - Przepraszam, ale to moje miejsce- powiedziała zdziwiona. Chłopcy zaśmiali się. - Trudno. Teraz jest nasze- powiedzieli. Zuza skrzyżowała ręce. - Jakbyście nie widzieli, są tu jeszcze inne miejsca, a ja akurat siedziałam na tym. Więc ruszcie może te tłuste zadki z krzeseł i poprawcie swoją kondycję wynosząc się z mojego miejsca!? Trochę biegania nie zaszkodzi!- uśmiechnęła się złośliwie i patrzyła na nich wyczekująco. Chłopcy popatrzyli na nią zdziwieni. - Zamurowało?! Hej ty!- powiedziała do jednego z nich. Chłopak popatrzył się dookoła. - Tak, tak do ciebie mówię! Może zajmiesz miejsce dla kolegów i pierwszy się ruszysz, co? Tobie chyba najbardziej potrzeba ćwiczeń!- chłopak zaczerwienił się wstał ze stolika. - Ale ci dowaliła!- mówili jego koledzy- dobra, dobra już idziemy- powiedzieli i wstali z krzeseł. Zuza uśmiechnęła się dumnie i usiadła na jednym z krzeseł. Do stolika podeszła Olka. - Widziałaś to?! Co za typy! Bezczelni- odrzekła oburzona Zuza. Olka zaśmiała się głośno. - Haha! Chcieli tylko sprawdzić, czy nie jesteś taką cicha myszką. A przede wszystkim, ten gruby- oznajmiła. Zuza popatrzyła na nią krzywo i oparła się na łokciu. - A w ogóle... ten tajemniczy chłopak nazywa się Paweł- powiedziała Olka. - Gadałaś z nim?- spytała się Zuza. - Yhm. Jest uroczy. Pytał się o ciebie- oznajmiła z uśmiechem. Zuza popatrzyła na nią. W duszy poczuła pełnie szczęścia. - I co? Co?- pytała. - No był ciekawy ciebie. Jest zainteresowany- powiedziała. - No to niech sam podejdzie, a nie- odrzekła z wyrzutem Zuza. - Właśnie tu idzie- powiedziała Ola z zadowoleniem. Zuza popatrzyła na nią zdziwiona. Tak, chłopak zmi