Napij się,masz trochę proszku.
Kasia była nową uczennicą w szkole.Nikt ją jeszcze nie poznał,nie wiedział że to bardzo fajna i porządna dziewczyna.Bardzo chciała mieć jakąś przyjaciółkę,taką od serca.Właśnie sięgałą po bułkę kiedy poczuła że ktoś ją dotknął.Były to dziewczyny ubrane w bardzo wyzywający sposób z makijażem na twarzy.Jedna z nich wysoka blądynka złapała ją za ramie.
-Hej nowa.Chcesz się zakumplować z nami?-Zapytała tak po prostu.Kasia bardzo się ucieszyła choć była przerażona rozmową z obcą jej dziewczyną.
-Jasne że chciałabym mieć koleżanki.Jestem Kaśka a wy?-spytałą.
-Anka
-Zośka
-Sandra.
-Ja jestem Mańka, miło cię poznać.-Dziewczyna rozmawiająca przedtem z kasią podała jej rękę.Byłą uśmiechnięta,i miła ale na podstawie jej wyglądu można było wywnioskować coś zupełnie innego.
-Idziemy,do parku,chcesz pójść z nami,będzie fajnie?-Kasia się zgodziłą.Potrzebowała koleżanek i zaakceptowania.Jeszcze nie wiedziała czym może skończyć się ta znajomość.Park był dość blisko szkoły,był on bardzo zadbany i ładny.Rosły tam kasztanowce,lipy i brzozy.
-Ej ty idź kupić coś do picia,tylko wiesz z promilem.Masz tu 2 dychy,kup każdej po jednym.-Zwróciłą się Mańka,do koleżanki Zośki.Zośka była bardzo ładna,szczerze mówiąc z tym makijażem wyglądała na dużo starszą niż była.
-Ej ty nowa,miałaś kiedyś chłopaka?-Spytała odważnie Anka.Kasia się zawstydziła,spóściłą głowę cała zmieszana.
-Nie,nigdy.Ciągle się przeprowadzamy,z jednego miasta do drógiego.Zmieniałam już chyba z cztery razy szkoły.-Powiedziała Kasia.
-Teraz będziemy koleżankami,więc ci poszukamy jakiegoś ładnego.Musisz nam zaufać, z nami jest dobra zabawa.-powiedziała Anka.Sandra potwierdziłą z uśmiechem na twqarzy.Chwilkę potem wróciłą Zośka z piwami w siatce.Rozdała każdej po jednym.Wszystkie otworzyły tylko nie Kasia.Była zdziwiona że Zośka to kupiła i za żadne skarby nie miała ochoty tego pić.Uważała że nie powinna.
-Daj ci otworze.-Zośka wyrwała puszkę z ręki dziewczyny i sprawnie otworzyła.
-Masz pij.Przecież to nic takiego,nikt się nie dowie.A pozatym to jak sok.Co nigdy nie piłaś,no nie mów?-wyszydziłą Zośka.
-Nie powinnam.Muszę iść do domu.Położyłą zieloną puszkę na ławce i odeszłą od dziewczyn.Gdy była już na pasach,Mańka ją zatrzymałą.
-Chodź,nie musisz pić skoro tak bardzo nie chcesz.Ale w naszej szkole większość to robi.Chcesz mieć koleżanki,więcdostosuj się.Kasia dałą się przekonać,poszłą wtedy do dziewczyn,i pod przymusem wypiła.Chciała żeby ją lubiły.Tak zaczęła się znajomość Kasi z nieodpowiednimi koleżankami które nie tylko piły ale tagże ćpały.
********************** 3 miesiące później.
Dziewczyny siedziały u Mańki w domu.Jej rodziców nie było.Urządziły sobie babski wieczór z czymś odlotowym.Mańka kupiła wódkę od swojego kolegi i trochę proszku.Kaśka również z nimi była,była jedną z nich.Już nie przejmowała się niczym,i chętnie robiła to co one.
-Mańka,polej wszystkim po kielichu.-Krzyknęła Kasia trochę już upita winem.Mańka nalała każdemu do kieliszka wódkę.Póściłą muzykę.Wszystkie zaczęły tańczyć i krzyczeć.Sąsiadom nie za bardzo to się podobało.Jeden sąsiad zapukał do drzwi by je uciszyć.Był to stary pan Nowak spod 4.Wyszła Mańka z butelką wódki w ręce.\
-A co panu się nie podoba.Chce się pan przyłączyć?-Zapytała przewracając oczami.Sąsiad złapał się za głowę.Mańka upadła na ziemię rozlewając i zbijając butelkę.Po chwili przyjechałą policja i pogotowie,zabierająć Mańkę do szpitala.Leżała w nim tydzień potem wyszłą.Mama zapisała ją na leczenie z alkoholizmu i narkomanii choć miała dopiero 14 lat.Kasia przeprowaziłą się do ojca który mieszkał w małej wiosce koło poznania.Tęskniłą za swoimi niby koleżankami chodź doprowadziły ją do czegoś takiego jak alkoholizm i narkotyki.