Mi³o¶æ
-No mo¿na mnie tu spotkaæ w³a¶ciwie codziennie. Odprê¿am siê tu.
Dziewczyna nagle zesztywnia³a, jaki¶ grymas bólu przez u³amek sekundy móg³ dostrzec wprawiony obserwator w jej oczach. James poczu³, ¿e musi b³yskawicznie zmieniæ temat.
-No a czym siê tak naprawdê zajmujesz?- rzuci³ okiem w kierunku obrazu i u¶miechn±³ siê
-Studiujê pedagogikê, na 2 roku i piszê ksi±¿ki- To znaczy na razie wyda³am tylko jedn±- rumieniec obla³ jej twarz- ale dosta³am ju¿ zlecenie na drug±....jestem w po³owie.
-A wiêc mam do czynienia z dusz± artystyczn±.- Dziewczyna zak³opotana spu¶ci³a g³owê.
Nag³y d¼wiêk telefonu komórkowego dobieg³ z wnêtrza jej bluzy. Amy wyjê³a go z kieszeni lecz gdy zobaczy³a numer na wy¶wietlaczu popatrzy³a siê na ch³opaka przepraszaj±co i oddali³a kilka metrów, jednak wystarczaj±co daleko by mieæ pewno¶æ, ¿e nic nie dobiegnie jego uszom.
-S³ucham?
To by³o jedyne co James zdo³a³ us³yszeæ, na jej spojrzenie u¶miechn±³ siê delikatnie i na migi pokaza³, ¿e nie bêdzie przeszkadzaæ. Pomacha³ i przebieg³ mostek znikaj±c w ukrytej miêdzy drzewami w±skiej ¶cie¿ce.