Miłość (1)
Przyszedł kiedyś ciemny ktoś,
Zobaczył serce, włożył do garnka, nalał wody, zamknął przykrywkę, zamroził, roześmiał się parszywie i odszedł.
Przechodził drogą pewien głodny pasterz, prawdopodobnie zajrzał do garnka jedynie z głodu.
Otworzył pokrywke i ujrzał w nim serce. Wziął do ręki, ogrzał, odmroził.
Był zmęczony podróżami i bardzo głodny,nie przeszła mu jednak myśl, żeby zjeść serce. Westchnął tylko, --ah biedne serce, ciekawe kto zgotował mu taki los..
Serce wracajac do swej dawnej postaci uśmiechnęło się, bo wcześniej nie mogło i nie umiało się uśmiechać.
Wyciągnęło bochenek chleba, mały ale jeszcze gorący i przełamało większą połowę dobremu pasterzowi.
Ten się uśmiechnął i zmoczyły się jego oczy ze wzruszenia, przełamał jeszcze kawałek i dał sercu, zeby
nie mieć większej połowy, głód odczuwał bardzo, ale po odrobinie tego chleb, do pełna się nasycił, już nie
czuł głodu, bo dar do spożycia
pochodził od Miłości,
bo głód można jedynie miłością zwalczyć.