„Marzenia, wolność i miłość, Proza życia wymieszana z wierszem” cz.6
VI.
Wspomnienia
Pamiętam czas jak szczęśliwy byłem,
Zanim swój cudowny świat utraciłem.
Miejsce, gdzie nie było wcale wrogów,
Deszcz, wichura nie psuła humorów.
Człowiek wiedział, po co wstawać,
Gdy życie trzeba było poukładać.
Daleka przyszłość - czysta kartka,
Historia życia zapisania warta.
Lecz wszystko nagle się zmieniło,
Na starcie życia się przewróciło.
Piękny świat, który otworem stał,
Przez epizody zamknięty został.
Zapomniałem co to kochanie,
Moje życie już w bałaganie.
Parę osób brakuje w domu,
Uciekłem, nie mówiąc nikomu.
Nowe miejsca, nowi ludzie,
Odmienić siebie - bardzo trudne.
Czystą kartkę na nowo otwieram,
Nowe życie doświadczenia zbiera.
Chaos, szokujące obrazy, łzy, strach, bez odgłosów walki. Tylko głuchy obraz niszczycielskiej mocy, niewyobrażalnej dla ludzkiego umysłu. Nie wiadomo z kim i o co walczy świat. Mój dorobek znika w mgnieniu oka. Znajome twarze stały się wrogie, nie wiem z kim rozmawiać, komu ufać, gdzie się udać. Co się stało? Mój świat runął, gdzie moje życie? Rutyna codziennych spraw i obowiązków? Wartość rzeczy na które pracowałem przez tyle lat przestała mieć wartość. Całe życie w kilka sekund przeleciało mi przed oczami. Odrętwiała twarz, opuszczona szczęka, strach otwierający powiększone gałki oczne. Moja głowa nie jest wstanie pojąć co się w tej chwili dzieje. Potężne, dumnie stojące niegdyś budynki leżą w gruzach wokół moich nóg. Nie mogę poznać, gdzie chodnik, gdzie droga.
Niebo zabarwione niczym krwią, czerwone, jakby przed chwilą miało miejsce wydarzenie nie znane wcześniej ludzkości. To z nieba ogień, piorun, czy bomba? Jaka broń na świecie niszczy większość zabudowań w jednym czasie, nie naruszając garstki budynków. Stoją w centrum gruzu, nietknięte nawet kurzem. Żądna wojna jaką mogę sobie wyobrazić, bądź wyczytać w podręcznikach nie jest wstanie opisać co się teraz dzieje.