marta i mnich rozdział 10
10.
Nikt nie zwrócił uwagi na trzy postacie przemykające w stronę archiwum biblioteki. Stary bibliotekarz zaprowadził swoich towarzyszy do wielkiego stołu, rozłożył stare księgi, gdzie wpisywano wszystkich gości odwiedzających klasztor.
- Nikogo po drodze nie widzieliście, nie chciałbym, aby Bracia zaczęli o czymś plotkować, to by nie przysłużyło się dobrze naszej sprawie. Wszystko, co do tej pory odkryliśmy ma zostać między nami - spytał zebranych Zygfryd
- Pośpieszmy się, nie mamy niewiele czasu zanim zjawią się w bibliotece moi uczniowie - powiedział spiesznie bibliotekarz
- No to do pracy braciszkowie - powiedział Emil zacierając ręce
Przez chwilę zapadła krótka cisza, wreszcie bibliotekarz zabrał się dzielnie do przeglądania najstarszych wpisów.
- Czy wszystkie klasztory prowadzą spisy gości - spytał Zygfryd bibliotekarza
- Oficjalnie żadna, ale myślę, że nieoficjalnie robią to wszyscy.
- Jakie masz wieści dla nas Emilu, jakieś przypuszczenia, co do wieku tego korytarza, muszę mieć jakieś dobre wiadomości dla Przeora - spytał Zygfryd
- Ustaliłem z moimi pomocnikami, że to najstarsza część wybudowana przez samego Wielkiego Enrika.
Rozebraliśmy część ściany, z resztą chciałem poczekać, aż skończymy naradę, bałem się, że moi ludzie mnie nie posłuchają i któryś wejdzie bez nas do środka. Potrzebuję więcej światła i przedstawiciela klasztoru do całkowitego otwarcia pomieszczenia. Sądzę, że komnata została zamurowana z jakiegoś konkretnego powodu. Nie wygląda na to, że to pomieszczenie miało się zawalić, kamienie są doskonałej, jakości i w idealnym stanie. Pewnie chodziło o coś innego, ktoś wmówił wszystkim, że stare skrzydło trzeba opuścić, bo grozi zawaleniem. Wtedy wszyscy tak robili, nie było to niczym niezwykłym., Czasami budynek nie nadawał się do naprawy i po prostu się go opuszczano.
- A więc myślicie, że coś jest nie tak z tym pomieszczeniem - spytał Zygfryd
- Wolę dmuchać, na zimne i sam tam nie wchodzić, bez upoważnienia. Gdyby coś się stało odpowiadam za moją ekipę, my dbamy o swoich. - Powiedział z dumą Emil.
- O to się nie martwcie Emilu, ja wszystko będę nadzorował, jak wiecie mam pełnomocnictwo Przeora.
- Rozbierzcie ścianę do końca, a jeśli znajdziecie drzwi niezwłocznie poślijcie po mnie, będę w warzywniku -powiedział Zygfryd
- A co z napisem, macie jakieś pomysły ? -spytał bibliotekarz, kierując pytanie bardziej do Zygfryda niż Emila.
- To na pewno przestroga, ale, przed czym nie wiem, na wszelki wypadek bądźmy bardzo ostrożni przy pracach. Bardzo zależy mi na kamieniach z napisem, jeśli jest to możliwe przy rozbiórce nie uszkodźcie ich, mogą się nam jeszcze przydać- rzekł Zygfryd