List z przeszłości
***
Adam siedział nad pożółkłymi zeszytami. Tam była opowieść, której nie czyta się w znienawidzonych lekturach lub w nudnej książce od historii. Były to dzieje osoby, bez której Adam by nie istniał. Wydawało mu się, że już ją zna, mimo że nigdy jej nie słyszał. A może nie słuchał?
Nigdy nie czytał tak dużo i tak długo. W ostatnim zeszycie był wsadzony list. Na nim widniał napisany ołówkiem napis: "Mateusza 13" Odnalazł ten fragment w biblii. "I mówił im wiele w przypowieściach: - Oto siewca wyszedł, aby siać (ziarno). A kiedy siał, jedne padły przy drodze i ptaki nadleciały i zjadły je." -Czytał- "A inne upadły na grunt skalisty, gdzie nie miały wiele ziemi i zaraz powschodziły, bo nie było głęboko. Skoro jednak wzeszło słońce, wypaliło je i uschły, bo nie miały korzenia. " Usłyszał pukanie do drzwi. Założył listem biblie i podszedł do drzwi. Gdy je otworzył zobaczył dwójkę młodych ludzi, chłopaka i dziewczyna. Adamem wstrząsnęło. Chłopak był w garniturze!
- Jak myślisz, czy biblia może pomóc żyć ludziom?- Zapytała dziewczyna. Adam już wiedział. U niego na osiedlu też są tacy. Nie można z nimi zaczynać rozmawiać. Trzeba jak najszybciej przerwać.
- Nie interesuje mnie wasza religia!- Odrzekł Adam. Wtedy usłyszał głos chłopaka:
- A interesuje cię to, co pisze w biblii?
- Jeśli w tej waszej to nie.-Szybko odpowiedział Adam i zamknął drzwi. Wyszedł za dom, do ogrodu. Usiadł na ławce i patrzył na dwójkę dzieci bawiących się w piaskownicy. Nad piaskownicę niby baldachim zwieszała się gałęzie wierzby. W jej liściach siedział słowik i śpiewał. Jego świergot wypełniał cały ogród. Adam otworzył biblie i czytał:" A inne padły między osty i osty wyrosły wysoko, i zadusiły je. " W tej chwili zza okładki wypadł list. Adam otworzył go. Zaczął czytać ostatni przed śmiercią list jego pradziadka do rodziny:" Moi kochani! Dziś odnalazłem prawdę! Spotkałem ludzi, którzy wytłumaczyli mi wszystkie moje wątpliwości. Wiem już, co jest parzenicą i co oznaczają gleby. Wy też ich odnajdźcie. Robi się tu u mnie duże zamieszanie, ale z Bożą pomocą wrócę do was. Ucałuj małego. Wierzcie w Boga i mu ufajcie." Adam wsłuchał się w głos słowika. Ludzie, którzy dziadkowi tłumaczyli sens biblii... Nagle wybiegł na drogę. Szukał ludzi, którzy byli dzisiaj u niego. A może tych, którzy rozmawiali z jego dziadkiem? Nie miał wątpliwości, że to o Tych dziadkowi chodziło. Gdy znalazł się na drodze nie ujrzał nikogo. Jakiś wróbel mocował się z kawałkiem chleba, kury gdakając uciekały przed psem, a przez świeżo zżęte pole przebiegła sarenka. Usiadł nad rowem i otworzył biblie: "Inne zaś padły na ziemię, na dobrą, i wydały owoc: jedno stokrotny, drugie sześćdziesięciokrotny, a inne trzydziestokrotny." Nagle wstał i przeskoczył przez rów. Ujrzał ich..."Kto ma uszy, niechaj słucha?”•
(wszystkie cytowane fragmenty bibli pochodzą z Bibli Poznańskiej)