List 5
Drogi Przyjacielu! Długo nie pisałam. Długo się z tobą nie widziałam. Coś - lub ktoś - nam przeszkadza. Może zacząłeś unikać naszych spotkań? Nigdzie nie możemy być sami. Dużo się zmieniło. Przede wszystkim - ja. Wszyscy mówią, że zmieniłam się z miłości. Miłość? Wielkie słowo. Nie, to nie miłość. Ja jeszcze nie wiem, czym jest miłość. Tęsknię za tobą. Ale dziwnie tęsknię. Po naszej ostatniej rozmowie, gdy niby wszystko było już jasne poddałam się. Stwierdziłam, że wszystko zepsułam. Skończyłam. Przez własne tchórzostwo zepsułam to, co budowałam od dawna. Poddałam się. Zaczęłam odsuwać moje myśli od Ciebie. Starałam się o tobie nie myśleć, bo myśli o tobie sprawiały ból. A właśnie za tymi myślami tęsknię najbardziej. W tych listach nigdy nie byłeś ważny TY. To moje uczucia, moje myśli... Gdzie wcisnąć Ciebie? Nie mieścisz się już, nie pasujesz... Ten list nie jest do Ciebie. Jest do mnie. Listy stają się pamiętnikiem. Zawsze nim były. Ale teraz ich potrzebuję, bardziej niż kiedykolwiek. Napisanie listu skłania do refleksji. Listy to mój rachunek sumienia. Mogę zobaczyć czarno na białym swoje myśli. Uporządkować je. Wielu ludzi te listy widziało i wielu jeszcze je zobaczy. Ale wy, którzy je czytacie nie wiecie nic. Nie zrozumiecie. Ja też już niewiele rozumiem. Przestałam pisać do Ciebie. Piszę do własnego sumienia. Piszę do własnego umysłu. Piszę do własnego serca. Choć większość listu nie była skierowana do Ciebie Ostatnie słowa kieruję Ku tobie. Wciąż czekam na twoją pomoc W rozumieniu tak wielu spraw. Przyjaciółka