Kiedy śmierć nakłania do życia
- Nie tak sobie Ciebie wyobrażałam. – rzekła zdziwiona Aldona.
- Dla każdego, przybieram inną widzialną formę, ale niewielu ma zaszczyt porozmawiać ze mną, a tylko nielicznych, zawracam ze ścieżki do mojego królestwa. – poinformowała ze spokojem Nieznajoma.
- Czym zaskarbiłam sobie Twoją łaskę? – spytała zdziwiona kobieta.
- Potrafię widzieć przyszłość, dlatego wiem, że Twoja rola na Ziemi jeszcze się nie wypełniła. Masz przed sobą misję. Nie porzucaj tych, którzy Cię kochają. Drzemie w Tobie dar. Wykorzystaj go. – kończąc zdanie, jej odbicie zupełnie się rozmyło i zniknęło.
Aldona jeszcze długo stała zanurzona po pas w zimnej wodzie i nie mogła się otrząsnąć, z nauki, jakiej udzieliła jej Śmierć. Dzięki niej zrozumiała, jak wiele rzeczy mogła bezpowrotnie zostawić, jak wiele istnień unieszczęśliwić, pchana jedynie własną wygodą i egoizmem. Tego dnia uchwyciła sens egzystencji. Postanowiła w duchu, że nigdy w niego nie zwątpi. Pomimo piętrzących się trudności, nie podda się. Obrała trudniejszy kierunek…
…Jakim jest życie…