KAY-rozdział drugi

Autor: Robert-Altamiro
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Rozdział drugi



Przed sklepem jubilerskim zatrzymały się motocykle.Kobieta i mężczyzna weszli do środka:

-Witam czym mogę służyć?
-Gotóweczką
-Słucham?
-Słyszałaś...dawaj forsę i nie wkurzaj mnie to może pozwolę ci żyć.

Kobieta powoli skierowała rękę pod ladę

-Nawet o tym nie myśl-przykładając broń do skroni właścicielki sklepu. Dawaj szmal i nic nie kombinuj.Szkoda by było tak pięknej buźki.

Zwracając się do swej wspólniczki

-Bierz wszystko-naszyjniki,kolie,pierścionki,bransoletki.

Rozległ się huk tłuczonego szkła. Do właścicielki

-Grzeczna dziewczynka...ładuj wujka sama...ładuj

W radiowozie:

-Piękny,słoneczny dzień
-Prawdziwa plaża.
-Oby tylko był jeszcze spokojny.
-Marzycielka.
-Marzenia są piękne.
-Wolę być realistą.
-Realista w yśmienitym nastroju.
-Między mną i Samanthą układa się znakomicie
-Cieszę się

U jubilera:

-Skończyłas?
-Jeszcze chwilę
-Pospiesz się,gliny mogą przejeżdzać

W radiowozie:

-W tym tygodniu idę po pierścionek zaręczynowy,pomożesz mi wybrać najpiekniejszy?
-No pewnie
-Dzięki
-Nie ma za co,pomogę ci z przyjemnością
-Kochana jak zawsze.
-Zatrzymaj
-Co się stało?
-Dwoje ludzi ludzi wybiega ze sklepu jubileskiego

John ostro,z piskiem hamulców skrecił w stronę złodziei

-Niech to, psy mówiłem pospiesz się.
-Bierz łup a ja ich sprobuje zatrzymać
-Mowy nie ma
-Jedź

Moment zawahania

-Jedź!

Mężczyzna  ruszył z piskiem opon,kobieta otworzyła ogień do policjantów.John i Kay oddali strzały,chroniac się za drzwiami radiowozu.W ogniu strzałów złodziejka została trafiona w klatkę piersiową.Zakrwawiona osuneła się na chodnik.

-Wezwij karetkę i sprawdź co właścicielem sklepu.Spróbuję schwytać drugiego ze złodziei
Policjantka wzięła motor,rozpoczynając niebezpieczny pościg ulicami miasta.Po trzech minutach zbliżyła się do ściganego.Obydwoje docisneli  sprzęgło gazu.Mężczyzna przebił ogromną szybę niesioną przez robotników,którzy w ostatniej chwili uciekli przed motocyklem Kay.Złodziej ostro skrecił przejeżdżając na czerwonym.Granatowy Grand Cheeroki wykonał obrót wokół osi stając w poprzek skrzyżowania.Dziewczyna wzniosła motor w powietrze,który przeleciawszy nad samochodem opadł tuż za nim

„Dobra jesteś”
„Nie uciekniesz mi”

Policjantka wjechała za uciekającym po schodach na stacje metra.Przestraszeni ludzie w ostatniej odskakiwali na bok.Motocykle wyjechały z drugiej strony dworca,zjeżdżając z torów tuż przed nadjeżdżajacym pociagiem.

„Nie wiele brakowało”
„O mały włos”

Złodziej mknął stadionem Dodgersów.Będąca tuż za nim Kay trzymając się kierownicy staneła na motocyklu.Skoczyła na złodzieja zwalając go na ziemię.Obydwoje potoczyli się po ziemi...po chwili staneli naprzeciwko siebie,patrząc sobie w oczy.Męższyzna zaatakował stosując*Oizuki. Dziewczyna zastosowała blok zewnętrzny – przedramieniem wyprowadzając uderzenie grzbietem pięści. Przestepca wykonał *Maegeri.Policjantka odpowiedziała podwójnym kopnięciem w przód.

-Będzie jeszcze gorzej.

Wsciekłe spojrzenie,skrzyżowało się z duchowym spokojem jaki widniał w oczach dziewczyny.W przeciwieństwie do jej przeciwnika nie targała nią złość,emocje.Spokojna, opanowana,poruszała sie swobodnie i bardzo szybko:

-Poddaj się.
-Mowy nie ma mowy.
-Sam tego chcesz.

Kay zastosowała Kopniecie zamachowe w górną część ciała.Dynamiczny cios przed którym meżczyzna nie zdołał się obronić powaliło go na ziemię.Na rękach złodzieja pojawiły się kajda

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Robert-Altamiro
Użytkownik - Robert-Altamiro

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2016-07-31 00:58:50