Historia własna.
Od ponurych ludzi wszyscy uciekają. Sama nie przepadam za takim towarzystwem. Taki ktoś jest skazany na samotność. Nie powiem, że to jego wina, czy może odwrotnie. Tak jest i już. Każdy, kiedy człowiek nie ma do kogo gęby otworzyć, słucha piosenek, zajmuje się pracami domowymi lub jakimś ciekawszym zajęciem, czasami też myśli, czasami nawet myśli o rzeczach przygnębiających. Ale gdy tylko spotka się z kimś, zapomina o wszystkim. Jednak ten, kto naokrągło jest sam, narażony jest na brzęczące roje złych myśli. Powinien wypracować sobie wewnętrzną kontrolkę, która zaświeca się na czerwono, gdy dochodzą do jego głowy. Od tego dostaje się kręćka. Tak więc, nie jest dobrze.
Nie jest źle, kiedy dorośnie się do wewnętrznej przemiany i będzie się jej pragnęło z całego serca. Pragnienie nie może z czasem się skończyć. To jest pierwszy, czyli najważniejszy krok. Samym pragnieniem jednak nic nie zdziałamy. Powinniśmy wytyczyć cele, określić postanowienia, usunąć zbędne przyzwyczajenia. Wszystkiego tego nie da się załatwić tak od ręki. Trzeba zacząć od czegoś drobnego i łatwego. Musimy mieć wiele cierpliwości. Można się modlić o siłę i miłość w sercu. Ważne, by wciąż myśleć pozytywnie, co z pewnością nie zaszkodzi.
Co zrobić z niechcianą przeszłością? Po prostu, zostawić. Zapomnieć. Nie myśleć.
I modlić się o łaskawość czasów przyszłych.