Elżbieta Walczak fragment opowiadania ze zbioru "Nienasycenie"
- Co to? – zapytał, biorąc po raz kolejny pudełko do ręki.
- Nie wiem, sprawdź. – Nieświadomie położyła dłoń na jego udzie.
Poczuł znowu złość, jakby ciało zapomniało, czym jest jej dotyk. Zdjęła rękę i położyła ją na główce chłopca.
- Zgaś światło w kuchni, skoro jesteśmy tutaj. Musimy oszczędzać. – Otwierał prezent w czasie, kiedy ona zdejmowała syna ze swoich kolan.
Stała przez chwilę w ciemności czując strach i zapach swojego potu, który mieszał się z zapachem ciasta.
- Przesadziłaś – usłyszała głos, który od dawna kojarzył jej się z dzieciństwem. Poczuła dreszcz i niepokój.
- Możesz tu przyjść?
Chłopiec spał, kiedy weszła do środka. Adam wstał i ruszył w jej kierunku.
- Przesadziłaś, ale dziękuję. – Odwrócił głowę, aby upewnić się, że Jaś śpi.
Dotknął jej szyi, jakby sprawdzał tętno. Przesunął dłonie do ust. Nie protestowały, ale nie były już tak miękkie, jak kiedyś. Jego oczy mówiły wyraźnie: teraz. Ścisnął jej ramiona, żeby sprawdzić czy nadal są tak samo silne, żeby znieść kolejny ból.