Dokąd to...?

Autor: renhoelder
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

to głośniejszy szum aparatury z piwnicy zaczął wślizgiwać mi się do uszu. W pokojach zaroiło się od ludzi, niekiedy nieświadomych własnej obecności na świecie. W swojej wizji wstałem i zaglądałem do każdej sali. Poznawałem ich wszystkich. Czułem się, jakbym zaglądał im do kartotek. Widziałem numer pokoju i byłem w stanie opowiedzieć historię jego mieszkańca. Jednocześnie przypomniały mi się wszystkie sny, które śniłem będąc tu zamkniętym. Skrzypienie desek, po których stąpałem, wydało mi się słodkim hymnem zapomnienia. Wziąłem na ręce moje dziecko, serce zbudowane z lat goryczy i poniosłem je powoli w kierunku kotary. Do nozdrzy zaczęły docierać coraz to wyraźniejsze zapachy. Strach stał się tylko marnym blagierem, próbującym ostatkiem sił mnie wykurzyć. Pokonałem go. Stało się. Uchylam rąbek…
_________________

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
renhoelder
Użytkownik - renhoelder

O sobie samym: MAMUSIU TYLE RAZY CI MOWILEM, NIE WCHODZ NA MOJE KONTO I MI NIE OCENIAJ DLA JAJ Z MOJEGO, BO WSTYD! ZALOZ SOBIE WLASNE
Ostatnio widziany: 2011-05-11 02:20:25