Dobry początek dnia
ością muszlę, będąc pewnym, że gdy będę wyrzucał śmieci, wypomni mi to pani Jarzębowska, którą huk niesiony przez rury zapewne oderwał od judasza w drzwiach, przez który długie godziny potrafiła szpiegować klatkę schodową. Cholera, a w autobusach, to narzeka, że ją nogi bolą.
"Założyć zamek w łazience, założyć zamek w łazience", myślałem gorączkowo. Rezygnując z załatwienia sprawy niecierpiącej zwłoki, podreptałem niemrawo do kuchni, obiecując sobie stanowczo, że dzisiaj nie otworzę lodówki.