Czym jest prawdziwe piękno
W dobie XXI w. zatracamy się w poszukiwaniu kanonu piękna, jakie pokazały i wykreowały media. Na wybiegach widzimy jedynie modelki w rozmiarze 32 lub nawet mniejszym! Czy normalne kobiety, funkcjonujące w społeczeństwie są w stanie sprostać rygorystycznej diecie i ćwiczeniom ponad siły? Nie, nie są, bo mają inne zobowiązania, ważniejsze, istotniejsze: praca, prowadzenie domu, macierzyństwo. Wydaje mi się, że to powinny być priorytety oczywiście nie pomijając spełnienia. Sam wygląd nie daje w życiu radości i satysfakcji. To nieważne, jacy jesteśmy, tylko jak czujemy się ze sobą w środku, bo jak dobrze wiemy zawsze możemy coś poprawić. Tylko czy jest to potrzebne? Widzieliście na pewno i to nie raz, nieudane operacje plastyczne… Nie warto poprawiać matki natury. Ktoś na górze stworzył nas takimi, jakimi jesteśmy a to już od nas zależy jak ukształtujemy siebie samych.
Przez niewielki okres czasu moje ciało diametralnie się zmieniło. Z rozmiaru 34 przeszłam na 38. Oczywiście wiązało się to z wymianą całej garderoby i zaakceptowaniem obecnego stanu rzeczy. Naturalnie mogłam przejść na dietę i intensywnie ćwiczyć, ale nie wybrałam tej możliwości. Chociaż spotykałam się z niemiłymi komentarzami, typu: Czy wszystko u mnie dobrze ( była to oczywiście ironia) lub nawet, że sporo przybrałam na wadze. Postanowiłam nie baczyć na te opinie, nawet, gdy w środku bardzo mnie raniły, ponieważ jeszcze nie pokochałam siebie. Ale doszłam do wniosku, że nikt nie jest warty tego bym się dla niego zmieniała. Moje ciało i dusza stanowią jedność i są tylko dla mnie. Są integralną częścią mojego jestestwa. Najprzystojniejszy, najmądrzejszy mężczyzna nie zmieni mojego punktu widzenia. Żyję i istnieje jedynie dla siebie. Mam świadomość, że każdy ma swój gust i preferencje. Jednemu podobają się blondynki innemu brunetki. Gdybyśmy chcieli każdemu, z osobna dogodzić prędzej czy później wylądowalibyśmy w wariatkowie. Nie możemy zbyt mocno bazować na opinii publicznej. Co nie znaczy, że mamy kompletnie przestać dbać o siebie. Uważam, że każda kobieta powinna być czyściutka i pachnąca. To ona stanowi o pozycji i klasie mężczyzny, nieważne, jaki rozmiar nosi. W momencie, kiedy się akceptuje staje się piękna sama w sobie.
Dużo wody upłynęło nim pokochałam nową siebie. Mam pełniejsze kształty, które nadały mi kobiecości i uroku. Kiedy codziennie patrzę w lustro widzę młodą, uśmiechniętą kobietę o lśniących, błyszczących oczach, która jest szczęśliwa i pogodzona ze sobą. Wiem, że mogę osiągnąć wszystko, co tylko sobie zamarzę. To, dlaczego mam utożsamiać się z pięknem, które wcale mi się nie podoba? Twierdzę, że to prawdziwe tkwi w duszy człowieka i tylko czeka na jego odkrycie. Na ciche przyzwolenie, które uwolni drzemiącą siłę. To tutaj kumuluje się prawdziwe cudo egzystencji człowieka. Ciało się zmienia pod względem przebytych chorób, doświadczeń czy też wieku, za to esencja zawsze pozostaje niezmienna. Czysta i pełna zaufania. Czekająca na odpowiedniego powiernika najskrytszych sekretów, ponieważ odsłaniając ją stajemy się bezbronni, czuli i podatni na najmniejszy atak.
Dbajmy o uczucia innych, a zwłaszcza tych, których kochamy najbardziej. Cieszmy się różnicami w wyglądzie, które nas dzielą, bo przez to świat staje się barwny i kolorowy. Nie zapędzajmy się ślepo w pogoń za czymś, co jest modne lub jak to się mówi na topie, ponieważ jak dobrze pamiętamy kanony modowe zmieniają się jak w kalejdoskopie, kiedyś za piękne były uważane kobiety otyłe – Peter Paul Rubens. A teraz pożądamy jedynie tych szczuplutkich. Ach, jak ten świat się przeobraża i ewoluuje, ale my nie musimy. Wiem jednak to, że powinniśmy obdarzać uczuciem swoją drugą polówkę za jej cechy charakteru, a nie rozmiar stanika czy muskulaturę. Chciałabym żeby więcej osób kultywowało mój punkt widzenia i nie patrzyło na ludzi z tak przyziemnej perspektywy, w przedmiotowy, bezpłciowy sposób. Nie ukrywam, że doskonałym jednostkom żyje się łatwiej, bo potrafią oczarować, ale czy na dłuższą metę uroda się nie nudzi. Piękno jakiekolwiek, by nie było przemija. Czas zaciera je bezpowrotnie i zostawia na nim swoje piętno, tego nie zmienimy, chyba, że znajdziemy lek na nieśmiertelność, ale czy ktokolwiek z nas chciałby żyć wiecznie…