"BIEDAK I BOGACZ I JA"
Pewnego razu spotkałam na swej drodze Człowieka,który stał się dla Mnie Wzorem Cnót Boskich i Ludzkich- był On niczym Bóg który prowadził ze Mną rozmowę na temat Życia tu na Ziemi i Tam w Niebie.
Niepojęte było to,że był On Biedakiem, który szukał Sensu Życia - szukał Go właśnie poprzez rozmowę.
Gdy tak staliśmy i rozmawialiśmy ze Sobą to zaczęłam myśleć ,że to co Nas Łączy to właśnie są "słowa".
Dodawał Mi Otuchy i poprzez tą Rozmowę i Uczył Mnie jak Żyć w sposób Czysty , Niebanalny,Oryginalny i Nadludzki.
Nazywam Go Bogiem gdyż był On podobny do Pana Jezusa -miał te same błękitne oczy i brodę.
Nasze rozmowy stały się również Dla Mnie - "odskocznią od Tego co było złe" w Moim Życiu-czyli zbytnim troszczeniem się czasem o dobra materialne.
On-Biedak i Bóg, poprowadził Mnie dzięki "wymianie słów' ku Innemu Światu pełnym Bezpieczeństwa i Czystości Ducha.Kiedy tak przyglądałam sie Jemu , próbując "ochronić to co piękne'.
Bo był On "piękny" na swój sposób , to że był Biedakiem i był jak Bóg-to prawda.
Oto ten Biedak , który nie miał nic przy sobie , zaczął opowiadac Mi o swojej Przygodzie z Życiem a dokładniej , o tym kogo spotkał na Swej Drodze.
Spotkał on bogatego człowieka, który na Jego widok zaczął uciekać.
Biedak ponieważ był Dobrym Człowiekiem zatrzymał tego Bogacza i postanowił, że zacznie z Nim konwersację.
Na początku nic Im nie szło w Rozmowie , jak trzeba "pochłaniał On setki słów" , pochodzących również Bogacza i zaczął rozumieć dlaczego Człowiek tak dotąd skryty zaczął byc wylewny wobec Niego.
Ten oto Bogacz nie wierzył w siebie , zaufał Pieniądzom które posiadał lecz kiedy zobaczył Biedaka i przestał uciekać , stwierdził ,że "Szczęście Go Spotkało-Pytanie dlaczego?? Odpowiedź jest prosta :"Uciekał on przed złodziejami".
Kiedy tak przestał uciekać, pomyślał również o Tym,że Jest na Tej Ziemi jeszcze Ktoś kto potrafi i chce Drugim Pomagać , nawet tak skrytemu jak On -Bogacz.
Wracając do konwersacji Mojej z Biedakiem-Bogiem powiedział Mi o pewnej tajemnicy ,którą był Okryty ten Bogacz.
Bogacz był taki Bogaty,że mógł Kupić Pół Świata w dosłownym Tego Słowa znaczeniu.
Pokochał On Rzeczy materialne , gdyż byłm on bardzo Samotny- cierpiał po stracie Swojej Żony- która Odeszła od Niego , parę lat temu, i zostawiła Mu tylko Bogactwo.
Brakowało Mu nawet wspomnień bo ciągle był zajęty Sobą i swoimi sprawami a Nie-tą Żoną.
Gdy dowiedziałam sie Tej Tajemnicy , byłam w szoku , gdyż wydawac by sie mogło ,że miał On-Bogacz Wszystko.
A to była "iluzja', "iluzja",która była dla Niego "prawdziwa', dla Mnie nie przestawała Nią być.
I tak myślę sobie, Ten Człowiek-Bogacz, nie był raczej "dobrym przykładem" z I strony, z II jednak strony pomyślałam sobie,że przecież i On-Bogacz jest Człowiekiem.
Jak mi powiedział Biedak Bogacz załamal sie gdy Biedak pokazał Mu Swoje dłonie chore od ciężkiej pracy.
Rozpłakał sie na Ich widok i zaczął krzyczeć "w niebogłosy" , że żal Mu Biedaka.
Biedak na to,że "nic się nie stało", że "przyzwyczaił się " do Ciężkiej Pracy i Trudu,Mozołu.
Bogacz jednak nie mógł zrozumieć ,że Życie to nie tylko Przyjemności, lecz Niejednokrotnie Ciężkie Przeżycia które ludzie muszą jakoś "przetrwać".
Bogacz nie mógł zrozumieć Tego,że to co w Jego Życiu jest teraz czymś "zwykłym i naturalnym".
Gdy Biedak zauważył również że Bogacz postanowił Mu Pomóc.
Wziął więc Biedak Swoją Chusteczkę i Otarł Mu Oczy. Bogacz podziękował mu za To i znów zaczął płakać lecz z podziękowania i ze wzruszenia.
Wreszcie siadł Biedak i Bogacz na wspólnym kamieniu gdzieś przy drodze i Oboje zaczęli płakać.