Belfer

Autor: poetadoctus
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

W końcu nadszedł ten upragniony  poniedziałek .Był to  pierwszy dzień w pracy Piotra, młodego doktora filozofii, który zrządzeniem losu tuż po obronie dostał swój pierwszy czteroletni kontrakt zagraniczny do Szwecji na tamtejszy uniwersytet.  Gdy przekroczył bramę uczelni pierwszą rzeczą, która go uderzyła to herb królestwa Szwecji umieszczony na bramie uniwersytetu.


Herb ten zwany po szwedzku „Stora Riksvapnet” co znaczy(godło duże )   pochodzi z lat czterdziestych XV w., wtedy po raz pierwszy został użyty na pieczęci króla Karola Knutssona Bondego. Jest on herbem większym, przynależnym monarsze, którym mogą posługiwać się podczas szczególnych okazji rząd i parlament. Pozycję centralną na tarczy herbowej zajmują dwa herby mniejsze i lwy Folkungów (herb domu panującego w Szwecji w latach 1250-1364). Pośrodku natomiast widnieje herb aktualnie panującego domu. Od początku XIX w., - czyli od czasu, kiedy na tronie szwedzkim zasiadł francuski marszałek Jean Baptiste Bernadotte, który przyjął imię Karola XIV Jana, tarczę zdobi herb dynastii Wazów wraz z wizerunkiem mostu- symbolu włoskiego księstwa Ponte Corvo, nadanego marszałkowi Bermadotte przez Napoleona w roku 1806. Całość dopełnia orzeł napoleoński i siedem gwiazd.


Gdy tylko przekroczył bramę uczelni jego oczom ukazała się asfaltowa  ścieżka po  bokach, której zasadzonych było symetrycznie po 10 klonów mających wtedy piękne złote liście .Niniejsza alejka wprowadziła go do  przepięknego barokowego parku po środku, którego stał pałacyk w kolorze kawy z mleczkiem  , który był przykładem wyobraźni architektonicznej z przełomu XVIII i XIX wieku.


Pałacyk ten z zewnętrz  składał się z dwóch części. Korpus główny wsparty  był na wysokim kolumnowym portyku poprzedzającego na osi budynku wejście do pałacu i wieńczącego ów portyk naczółka w środku ,którego widniało (mało  godło) tzw. „Lilla Riksvapnet” , które  powstał w roku 1365. Według jednej z teorii król Magnus Eriksson wykorzystał ten symbol na użytek swojego tytułu- króla Szwecji, Norwegii i Skanii.

Na niebieskiej tarczy znajdują się trzy złote korony. W górnej części, nad tarczą widoczna jest korona królewska (może być otoczona przez łańcuch Orderu Serafina). Na dachu widoczne były symetrycznie rozmieszczone ryzality boczne zwieńczone odcinkami attyki Pawilon boczny ozdobiony był ćwierćkolistą galerią- łącznikiem. Do powyższego zewnętrznego wyglądu należy dodać stylowe białe okna.


 Po tym jakże pozytywnym wrażeniu estetycznym pełen ciekawości wbiegłem po trzech grubych marmurowych stopniach , otworzyłem bogato inkrustowane drzwi i znalazłem się w środku. Zobaczyłem przed sobą kolejne schody (około 15 stopni), które udało mi się dość szybko pokonać, gdyż były one płaskie. Na  górze czekały na mnie brązowe drzwi wahadłowe. Kiedy przez nie przeszedł  zauważył    po lewej stronie maleńką portiernie.


Naprzeciwko portierni wisiała brązowo-biała  tablica informacyjna , która ułatwiała orientację i lokalizację   wydziałów. Spojrzał więc nań  i przeczytałem : „Filozofia I piętro 109- 113”. Poczym zapytał siwiejącego niskiego pana wychodzącego z owej portierni:


-         Przepraszam pana bardzo, gdzie jest winda?


-          Prosto i na lewo – powiedział i uśmiechając się wskazał mi drogę.


-         Dziękuje serdecznie


-         Nie ma za co – Usłyszał Piotr. Wsiadł do windy i wyruszył .


Kiedy dotarł na miejsce i wysiadł z windy zdziwiło go kontrastowe zestawienie  barw cytryny i hebanu, w tych oto kolorach lśniło pierwsze piętro. Te z pozoru przeciwstawne odcienie nadawały temu  miejscu godności. Spojrzawszy w lewo na środku  spostrzegł dwie  złote tabliczki .Nie mogąc przeczytać podszedł bliżej i przeczytał (na tej zawieszonej wyżej):„Instytut Filozofii”, a  na tej niżej : „Kierownik wydziału Prof. dr hab. Konstanty Nóżka  ”.W trakcie oglądania kolejnych tabliczek jego uwagę przykuła tabliczka przy pokoju o numerze 112, który znajdował  w bezpośrednim  sąsiedztwie gabinetu profesora. Na owej tabliczce  przeczytał: „Piotr Makowski – Visiting profesor”. Wzruszył się nieco i zapukał do gabinetu profesora. Po chwili usłyszał znajomy głos:


-         Proszę- zachęcony lekko zachrypniętym  głosem profesora nacisnął złotą klamkę brązowych drzwi i wszedł do środka .


-         Dzień dobry , panie profesorze – profesor ubrany w szary garnitur  siedzący przy biurku na obrotowym fotelu spojrzał się wprawą stronę ,z której dochodził jego głos. Poczym   odwrócił się do niego i bardzo serdecznie  się przywitali


-         Witam pana serdecznie na ziemi wazów .Mam nadzieję ,że będzie panu u nas dobrze.


-         Na pewno. Już jestem bardzo zadowolony zarówno z możliwości współpracy z panem profesorem jak również z   mieszkania jakie raczył mi pan profesor zapewnić.


-         Cieszę się.- uśmiechnął się profesor – Proszę niech pan usiądzie –wskazał mu krzesło naprzeciwko swego biurka


-          dziękuje


-         Panie Piotrze chciałbym panu przekazać kilka podstawowych informacji.


-         Słucham


-         Co prawda w semestrze ma pan tylko  „nurty filozoficzne w dobie romantyzmu”. Natomiast ten przedmiot  nie oficjalnie dzieli się na dwie części.


-         To znaczy? – zapytał Piotr zaciekawiony


-         Na prądy ogólno europejskie i na towianizm , traktowany  stricte jako  polski prąd filozoficzny. Dlatego też druga część pańskiej pracy  będzie ściśle związana ze studentami filologii polskiej.  Tak więc może pan pracować 2 dni w tygodniu ,lub więcej. To  zależy jak pan sobie rozłoży program .Zajęcia można prowadzić po angielsku. Jeśli zaś chodzi o liczebność grup studentów to na pańskich zajęciach będzie od 10 do 14 osób każda. Pierwsze zajęcia ma pan dziś od 11. Radzę je poświęcić na zapoznanie się z grupami.


-         Rozumiem. Dziękuje panie profesorze.


-         Nie ma za co, trzeba przecież wspierać młodych  kolegów- profesor uśmiechnął się ponownie.- Piotr Wyszedł od profesora i postąpiłem  zgodnie z jego zaleceniami.


*


      Po swoich  pierwszych  zajęciach, które skończył około 15:00 Piotr wrócił  do domu. Piotr mieszkał w jednym  z apartamentów mieszczących się na parterze campusu akademickiego. Niniejszy apartament składał się z  olbrzymiego salonu, gdzie po  prawo stała skórzana kanapa i dwa fotele  w polskich  barwach  przy kanapie stał szklany stół do rozmów   z wydzieloną  jadalnią , którą stanowił stół obiadowy na 4 – 8 osób . Z salonu szło się do kuchni ,w której po lewo była kuchenka gazowa, dalej w półkolu  znajdował się zlewozmywak , szafki dolne ,blat do pracy , okno , obok okna był kolejny blat do pracy , komplet szafek górnych i dolnych  w raz z wbudowaną zmywarką ,dalej mieścił się srebrny piekarnik oraz lodówko zamrażarka. Wszystkie meble kuchenne były w kolorze subtelnego brązu . Oprócz salonu - jadalni  i kuchni w apartamencie mieściła się jeszcze sypialnia, gabinet do pracy z pełnym wyposażeniem i łazienka.


          Piotr usiadł na  kanapie , zapalił świece na stoliku do rozmów , z teczki wyjął notes, długopis  i czując na swych plecach objęcia ukochanej  napisał następujący wiesz :


„w parku liście


dziwne się ożywiły


jakby słowo kocham cichym echem mówiły


 


chyba  chcą byśmy


wrośli w siebie niczym kamienie ,


byśmy wspólnie dzielili nasze istnienie


 


więc już tylko ty i ja


i nasza miłość ,


która jak dąb trwa ” 


  


Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
poetadoctus
Użytkownik - poetadoctus

O sobie samym: Urodziłem się 24 kwietnia 1980 roku w Warszawie. W październiku 1987 roku z racji tego, że już po urodzeniu zdiagnozowano u mnie mózgowe porażenie dziecięce, wraz z rodziną wyjechałem do budapeszteńskiego instytutu rehabilitacyjnego Pető, w którym to spędziłem 12 lat mojego życia. W Budapeszcie również rozpocząłem swą edukację w polskiej szkole podstawowej i liceum im. Sándora Petőfiego, gdzie w 1999 roku pomyślnie zdałem maturę. We wrześniu rozpocząłem studia polonistyczne na tamtejszym Uniwersytecie im. Eötvösa Loranda. 28 października tego samego roku udało mi się zadebiutować na arenie poetyckiej tomikiem Pt .: „Na Pustyni” Z powodu, że niekiedy większą przyjemność od przyjemności tworzenia sprawiają mi tłumaczenia w 2001 roku udało mi się przetłumaczyć dziewiętnaście wierszy mojego serdecznego węgierskiego przyjaciela Gabora Molnara, tomik ten nosi tytuł „Samotna miłość.” W lutym 2004 roku ukończyłem pracę nad dwoma tomikami , były to : Głębiny Miłości , oraz Oczekiwanie a w grudniu roku ukończyłem pracę nad tomikiem Pt: „Lirycznie” W lipcu 2005 roku ukończyłem pracę nad cyklem wierszy pt: Egzystencjalny Pamiętnik. (cykl ten składa się z 11 tomów) .Inne tomiki wierszy z roku 2005 to: „marzenia ,pragnienia i fascynacje ”, „pierwszego marca ”, oraz „Strofy Arkadyjskie”, ” kwiat wiśni ”, „między ”, „Miłość z marzeń”, „Płonna Nadzieja ”, „krajobraz po katastrofie”, ”Wiersze bez adresu ”, „Egzystencjalny Pamiętnik XI”, „Sens przyjaźni”, „Oblicza uczuć ” , Egzystencjalny Pamiętnik XII” , „jesienny pan ” . Aktualnie pracuje na tomikami wierszy pod tytułem : „Drobiny szczęścia ” i” Pamiętnik XIII”. Pisze także prozę w 2006 roku ukończyłem prace nad zbiorem opowiadań Pt: „Refleksje nad strumieniem życia”, „Światłocienie ” obecnie pracuje nad trzecim zbiorkiem opowiadań Pt: „Nowy Świt” Jeśli chodzi o moje zawodowe preferencje to moim ulubionym okresem literackim bez względnie jest romantyzm, a moim najbardziej cenionym i zarazem ulubionym poetą jest Adam Mickiewicz. I może, dlatego postanowiłem poddać pod lupę jego twórczość w ramach następującego tematu pracy magisterskie: „Bóg - człowiek –historia – w kręgu myśli religijnej Adama Mickiewicza ” Pracę magisterską obroniłem 11 czerwca 2003 roku. Obecnie kończę doktorat , jego przedmiotem jest Symbolika biblijna w twórczości Adama Mickiewicza, jako wyraz religijności romantycznej.” Poza moimi literackimi pasjami w latach 1999 -2004 prowadziłem w Budapeszcie co miesięczne wykłady o tematyce filozoficzno – teologiczno –literacko – integracyjno –psychologicznej. Kolejną moją pasją są języki obce (sam jak dotąd znam trzy), a są to: węgierski, angielski, oraz włoski. Co zaś do sportu to uwielbiam bilard. Do Polski wróciłem 1 marca 2004 roku
Ostatnio widziany: 2010-12-27 14:07:59