Agent Stephen Rozdział XVI

Autor: Fifi
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- Tak, to musi nastąpić.

- Niestety ciała nie znaleźliśmy. Jedynie kałużę krwi i łuskę naboju. - Hogel wpatrując się w drzwi biura dokończył. - Żadnych śladów.

- Skoro ciała nie znaleziono, to nie mamy żadnej pewności, że Britz nie żyje. Brak podstaw. - Sheling wyraźnie spekulował.  

- Tak, masz rację. Zastanawia mnie tylko, kto i w jaki sposób zabił dowódcę straży zamku, a dodatkowo wywiózł ciało niezauważony? Przecież ktoś musiał widzieć sprawcę.

- Ilu żołnierzy pełniło służbę w tym czasie na zamku? - Sheling znalazł słaby punkt całej sytuacji i za wszelką cenę chciał go wykorzystać.

- Tego nie wiem, musiałbym sprawdzić w dzienniku.  

Przy drzwiach na korytarzu stał niemiecki żołnierz pilnujący wejścia do środka. Widząc Hogla wyprostował się i nacisnął na klamkę. Taśmy ochronne otaczały kałużę krwi i jeden Niemiec szukał śladów, które powinien zostawić morderca.

- Znalazłeś coś Franz?  

- Niestety nic. Podejrzewam jednak, że brało w tym udział więcej osób.

- Skąd takie przypuszczenia?                                                       

- Wiemy, że Stumbarführer Britz lubił dobrze zjeść, a więc był ciężki. Jedna osoba nie mogła wynieść ciała.

- Są jakieś ślady szarpaniny?

- Żadnych, sam jestem zdziwiony. Jak na razie, to wszystko. Dokładną analizę prześlę za dwa dni.

Sheling stał przy drzwiach i chciał jak najszybciej opuścić biuro. Widok krwi przyprawiał go o mdłości. Hogel stwierdził, że dalsze pytania są w tej chwili bezsensowne. Wyszli razem na korytarz i wolnym krokiem udali się na dziedziniec.

- W tej sytuacji muszę wyznaczyć nowego dowódcę zamku.

Sheling słysząc to, uważał siebie za znakomitego kandydata, który był oddanym żołnierzem Führera. Wyprostował się i zadarł lekko głowę dając znak Hoglowi. Jednak nie zrobiło to na nim, żadnego wrażenia. 

- Ma pan już jakiegoś kandydata? - Sheling nieśmiało zapytał.

- Zastanawiam się nad jednym, ale on nie ma doświadczenia.

- Kto to?

- Nie mogę ci tego powiedzieć, ponieważ mogłoby to wywołać niepożądane skutki.

Sheling rozumiejąc przesłanie odpowiedzi już o nic nie pytał.

Krople deszczu zmoczyły kocie łby na dziedzińcu, a wiatr wiejący od wschodu był porywisty i zimny. Hogel zarzucił czarny płaszcz i poszedł w stronę mercedesa. Sheling postąpił podobnie i już chciał wsiadać do swojego samochodu, kiedy Hogel pukaniem w szybę dał znak, żeby pojechali razem.

- Jadę ze Standarteführerem Hoglem. Nie wracam dzisiaj do biura. - Zatrzasnął drzwi i szybko podszedł do samochodu Hogla. Czuł, że Standarteführer przekaże mu funkcje, która będzie odpowiedzialna, ale i dochodowa. Już sobie wyobrażał awans i tabliczkę na drzwiach od biura, na której znajdzie się imię i nazwisko Shelinga. Schował się we wnętrzu samochodu.

- Dziękuję za zaproszenie.

- Chciałbym z tobą poważnie porozmawiać. - Hogel wyglądał na skupionego. - Sytuacja, w jakiej się znaleźliśmy skłania mnie do powierzenia ci funkcji szefa straży zamku Widerlütz. Ta twierdza, to ważny ośrodek kryptologiczny na terenie Polski. Badania, które tutaj przeprowadzamy mogą przesądzić o wyniku tej wojny.

- To dla mnie zaszczyt Standarteführer Hogel. Jeśli mogę zapytać, co to za badania i dlaczego ten zamek jest tak ważny?

- Dowiesz się we właściwym czasie. Wszystkie dokumenty są pod ciągłą ochroną i otrzymasz je jutro z samego  rana, a to… - Hogel zawiesił głos, jakby szukał odpowiedniego słowa. - zdarzenie mu

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Fifi
Użytkownik - Fifi

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2017-05-06 20:17:26