Dziki Zachód


Tom 1 cyklu Osadnicy na Żuławach
Ocena: 5.33 (12 głosów)

Koniec wojny był początkiem wielkiej zmiany w życiu mieszkańców Wołynia. Musieli opuścić ziemie, które kochali, i ruszyć na zachód, by tam budować swoją przyszłość. Nie chcą się rozstawać ze swoimi domami i ze wszystkim, co od pokoleń wpisywało się w ich tożsamość, ale nie mają wyjścia - muszą ruszyć w długą podróż w nieznane. Pociesza ich myśl, że o kresu drogi czeka na nich poniemiecki dobrobyt, o którym wcześniej nawet nie mogli śnić. Okazuje się jednak, że obietnice, którymi ich karmiono, nijak się mają do prawdy. Trafiają w miejsce, które kojarzy im się z Dzikim Zachodem - zrujnowaną krainą bezprawia, gdzie grasują hordy szabrowników, bezkarna Armia Czerwona wywozi wszystko, co ma jakąkolwiek wartość, a do tego dochodzą spory z innymi osadnikami. Sam teren też wygląda zupełnie inaczej, niż sobie wyobrażali. Jak okiem sięgnąć ciągną się bezkresne płaskie połacie, które przed uprawą trzeba najpierw osuszyć. Nie jest to wymarzona sceneria, by rozpocząć nowe życie. Co zrobią? Zostaną i będą walczyli z przeciwnościami losu czy pojadą dalej, szukać gdzie indziej swojego miejsca na ziemi i upragnionego spokoju?

Informacje dodatkowe o Dziki Zachód:

Wydawnictwo: Flow
Data wydania: 2025-02-05
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788383640952
Liczba stron: 304

Tagi: Literatura obyczajowo-rodzinna

więcej

Kup książkę Dziki Zachód

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Dziki Zachód - opinie o książce

To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki. Książka "Dziki zachód" jest powieścią z historią w tlei zarazem pierwszym tomem dylogii "Osadnicy na Żuławach". Na wstępie muszę wspomnieć, że książka urzekła mnie piękną szatą graficzną, cudownymi grafikami w środku oraz barwionymi brzegami, które idealnie nawiązują do fabuły. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo przyjemny w odbiorze, a dodatkowego smaku tej historii dodają wstawki z ówczesnym językiem, co sprawia, że książkę czyta się naprawdę szybko i z dużym zainteresowaniem oraz zaangażowaniem. Ja od pierwszych stron zostałam pochłonięta przez wykreowany przez pisarkę świat, co sprawiło, że przeczytanie tej historii zajęło mi jedno popołudnie. Razem z bohaterami ruszyłam w długą podróż w nieznane naznaczoną cierpieniem, niepewnością oraz nadzieją na lepsze jutro. Dotarłam na powojenne Żuławy, które miały być dla bohaterów "Ziemią Odzyskaną". Uważam, że autorka w rewelacyjny sposób oddała klimat tamtego okresu ukazując to jak wyglądało wtedy życie ludności, z czym musieli się oni zmagać. Ta historia ma naprawdę bardzo bogate tło historyczne. Widać, że autorka zrobiła naprawdę dogłębny reaserch. Zadbała tutaj o detale co bardzo mi się podobało, wiele elementów mnie zaskoczyło i mocno mną wstrząsnęło. Natomiast plastyczne i pobudzające wyobraźnię opisy sprawiły, że czułam się tak jakbym towarzyszyła bohaterom we wszystkich poczynaniach, co uwielbiam w tego typu powieściach. Fabuła została w interesujący sposób nakreślona, przemyślana, dopracowana i dobrze poprowadzona. Natomiast bohaterowie zostali w mocno realistyczny sposób wykreowani. Jestem pewna, że nawet pomimo dzielących nas lat i okoliczności z powodzeniem moglibyśmy się z nimi utożsamić w niektórych kwestiach, podzielając podobne troski i dylematy moralne. Na kartach powieści mogłam tak naprawdę poznać kilka rodzin wysiedleńców. Jedni całkowicie skradli moje serce i z całych sił im kibicowałam, inni irytowali mnie swoim zachowaniem, niemniej jednak każdy z nich nie zasługiwał na to z czym musieli się mierzyć: strach o bezpieczeństwo siebie i swoich bliskich, walka o przetrwanie, ciepły kąt i pożywienie, trudne wybory mające swoje konsekwencje, a także trudne relację międzyludzkie, gdzie nie wiadomo kto jest twoim przyjacielem, a kto wrogiem. Z przejęciem i czasami nawet łzami w oczach czytałam niektóre fragmenty. Są tutaj również rozdziały snute przez nietypowego narratora, które ogromnie przypadły mi do gustu i nie ukrywam, że czytając tą historię wyczekiwałam tych momentów kiedy to właśnie ten narrator będzie miał swoją kolej. "Dziki zachód" to emocjonująca, poruszająca i wartościowa historia, z którą świetnie spędziłam czas. Nie mogę się już doczekać dalszych losów bohaterów, już teraz podskórnie czuje, że autorka szykuje dla nich jeszcze wiele przeciwności losu do pokonania! Polecam!

Link do opinii
Avatar użytkownika - Tatiaszaaleksiej
Tatiaszaaleksiej
Przeczytane:2025-03-05, Ocena: 5, Przeczytałem,

“Wojna .... Wiadomo, ona zawsze żniwo zbierze. A ty, człowieku .... Ach, cóż, czasu nie cofniemy, a choćby nawet, to co byśmy mogli zmienić? Na co mielibyśmy wpływ? Na nic".

Wołyń dla nich był całym światem. Wraz z końcem II wojny światowej, musieli podjąć najtrudniejszą decyzję w ich życiu. Pozostawili za sobą wszystko, to co było im drogie, co kochali, co stanowiło o nich. Wyruszyli na zachód, na ziemie nieznane, tam mieli zacząć wszystko od nowa. Droga była bardzo trudna, jednak delikatna iskierka nadziei się tliła, bo gdzieś tam czekało na nich nowe miejsce, nowy początek, poniemiecki dobrobyt. Na miejscu okazało się, że obietnice, jakie im składano, mają niewiele wspólnego z prawdą. Zniszczenia, rozgrabione majątki, szabrownicy, bezprawie i bezkarna Armia Czerwona. Teren, na którym mieli osiąść, bardzo różnił się od tego, w którym do tej pory żyli. Wszystko było zupełnie inne, nieznane, nawet dziwne. Pomimo wielu wątpliwości, niepokoju i niepewności podejmują decyzję o pozostaniu w tym przypominającym im „Dziki Zachód” miejscu. Czy odnajdą upragniony spokój?

Ludzkie poplątane, niepewne losy w całej okazałości. Wszystko się zmienia, nic już nigdy nie będzie takie samo. Akcja powieści toczy się swoim rytmem, niesie ze sobą ogromne, skrajne emocje, przenosi nas do strasznych czasów tuż po II wojnie światowej, na ziemie Żuławskie, Malbork i okolice. Fabuła zajmująco poprowadzona, dopracowana w każdym szczególe, czuć ogromną wrażliwość pióra Autorki. Jest realnie, naturalnie, przejmująco, trudno, bardzo trudno, aż boli. Bohaterowie, to oni są niepodważalnym atutem powieści. Zwykli ludzie, różne osobowości, swojscy, ciepli, serdeczni i ich zupełne przeciwieństwa. I ta rewelacyjnie poprowadzona narracja… domu. Domu, który stoi na tych ziemiach od bardzo dawna, rozrastał się, widział i słyszał nie jedno, witał i żegnał kolejnych właścicieli.

Zajmujące, chwilami dramatyczne, całkowicie przykuwające uwagę ludzkie losy. Wyraźnie czujemy atmosferę, jaka panowała wśród ludzi, czujemy ich obawy, niepokój, strach, rozpacz. Porzucenie wszystkiego, całego dotychczasowego życia, majątku, by ratować życie własne i bliskich. Nowe miejsce nie napawa optymizmem, zniszczenia są ogromne, brud, fetor padliny, nikt nic nie wie, Urząd Repatriacyjny jest w powijakach. Ludzie są skazani na siebie, na swoją pomysłowość.

Przejmująca, poruszająca, trudna, oparta na prawdziwych wydarzeniach historia. Losy wysiedleńców z Wołynia, strach, niepewność, cierpienie, ale i nadzieja. Trudno przejść obok niej obojętnie, daje do myślenia. Z niecierpliwością czekam na kontynuację. I to przepiękne, dopracowane w każdym szczególe wydanie! Bardzo, bardzo polecam. Tatiasza i jej książki :) 

Link do opinii
Avatar użytkownika - zaczytania
zaczytania
Przeczytane:2025-03-02,


"Dziki zachód" to książka, która nie należy do najłatwiejszych pod względem emocji, jakie nam serwuje. To historia ludzi, których wraz z końcem wojny, życie zmusiło do rozpoczęcia nowego, być może lepszego życia. To powieść trudna, emocjonalna, taka, która miesza bezradność i nadzieję w jedną masę, sprawiając, że czujesz się jak jej bohaterowie: z jednej strony zagubieni i zatroskani tym, co może ich czekać, z drugiej strony pełni wiary w to, że teraz będzie już tylko lepiej. Ale czy na pewno?


Koniec wojny przyniósł mieszkańcom Wołynia konieczność opuszczenia ukochanych ziem i wyruszenia na zachód w poszukiwaniu nowego początku. Z ciężkim sercem żegnali domy, które od pokoleń były w ich rodzinach. W drodze po lepsze życie nadzieję dawała im myśl o obiecanym dobrobycie, czekającym na poniemieckich ziemiach. Szybko jednak przekonują się, że rzeczywistość nie ma nic wspólnego z tym, co sobie wyobrażali – docierają na zniszczone ziemi, na których roi się od szabrowników. W dodatku nowe ziemie nie są gotowe na uprawę, a ich przygotowanie może być żmudnym i długotrwałym procesem.


Sylwia Kubik napisała powieść, którą czyta się z zapartym tchem i która podejmuje, mam wrażenie, nieco zapomniany temat. To brutalna historia, ukazująca wpływ wojny na życia zwykłych, uczciwie pracujących ludzi, którzy muszą zacząć budować wszystko na nowo. Skuszeni zasłyszanymi pogłoskami o dobrobycie czekającym na nich, stają przed dylematem — zostać tu, na zgliszczach dawnego życia i próbować przetrwać piekło, które im zgotowano, czy szukać szansy na lepsze życie na zachodzie.


Ta historia pokazuje, jaki wpływ na relacje międzyludzkie mają sytuacje kryzysowe, w których ważna jest solidarność grupy. Pokazuje, do czego może doprowadzić desperacja, ale i chęć zamknięcia jednego rozdziału i rozpoczęcia kolejnego. "Dziki zachód" to przede wszystkim powieść o poświęceniu, cierpieniu, marzeniach i nadziei na lepsze jutro.


Bardzo podobały mi się, rozdziały napisane z perspektywy Domu Podcieniowego, który niejako staje się jednym z bohaterów powieści opowiadającym o tym, czego był i wciąż jest świadkiem.


Jeżeli nie przeszkadzają Ci w literaturze opisy brutalnych scen i Twoja wrażliwość pozwala na czytanie książek, z których stron nie wylewa się tęcza, a cierpienie, strach  ból i cała paleta niekoniecznie zawsze miłych emocji — to śmiało, czytaj tę książkę. Masz przynajmniej dwa powody, dla których warto to zrobić: wątek historyczny, który bliżej poznasz i… zakończenie tego tomu! Ja już przebieram nóżkami w oczekiwaniu na kontynuację.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Justyna8818
Justyna8818
Przeczytane:2025-02-19, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,

Sylwia Kubik po raz kolejny napisała książkę obok której ciężko bez obojętnie przejść. "Osadnicy na Żuławach t.1. Dziki Zachód" to powieść która pozostanie w sercu i głowie czytelnika na długi czas.

Bohaterowie muszą opuścić swoje ziemie na Wołyniu i wyruszyć w nieznane mając nadzieję na lepsze życie. Czy faktycznie miejsce do którego dotrą stanie się ich spokojną oazą, niestety czeka ich wiele ciężkiej pracy, nim będą mogli nazwać to miejsce swoim domem.

 

Przyznaję się ze ta powieść wywarła na mnie wielkie wrażenie. Dzięki autorce mogłam lepiej poznać jak wyglądały przesiedlenia po II wojnie światowej. Co czuli Ci ludzie którzy czasem musieli zostawiać swoją ojcowiznę z dziada pradziada i wyruszać w nieznane. Książka jest pełna emocji obok których czytelnik nie może przejść obojętnie. Autorka potrafi tak nimi operować i przedstawiać że człowiek podczas lektury nieraz czuję jakby sam tam był

 

Według mnie duża zaletą jest narrator w tej powieści a jest nim tutaj was pewno zaskoczę bo jest nim stary dom podcieniowy. Przeszedł on w swoim życiu wiele i jego historia jest warta uwagi.

 

Polecam was tą powieść i zapewniam że po lekturze będziecie z niecierpliwością oczekiwać drugiego tomu, bo jak zawsze bywa zakończenie tego to prawdziwa

bomba.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Zaczytanyzakatek
Zaczytanyzakatek
Przeczytane:2025-02-09,

Obiecali im Eldorado, tu mieli mieć wszystko: zwierzęta, piękne domy, pola, które dają olbrzymie zbiory, mieli być panami, a nie jak do tej pory poddanymi. Opuścili Wołyń. Ze łzami w oczach, a i nadzieją w sercu. Zostawili to co kochali, co przez lata trudem własnych rąk budowali. Bo tu tylko ich bieda, głód, gwałty, a może i śmierć czekała. Zapakowali co mogli, co się dało i ruszyli w podróż w nieznane, ku Ziemi Obiecanej. Co zastali gdy przybyli? Czy to raj otworzył przed nimi swoje podwoje czy piekło na ziemi spotkali? O tym, musicie przekonać się już sami po książkę sięgając. 

 

A Was tylko zapewnić mogę, że Sylwia Kubik powieści z historią w tle pisać potrafi. Oj, potrafi. Powieść to taka, że jak człek czytać zacznie to ze zdziwieniem stwierdza, że już koniec. A, chciałoby się jeszcze, oj chciało. Czyż sprawia, to błyskotliwy język czy wyciągająca fabuła to już ocenić musicie sami. 

 

Mnie najbardziej w tej powieści rys historyczny zainteresował. Do tego stopnia, że temat żuławskich osadników, czytając książkę sama zgłębiać na boku zaczełam. Nawet małżonek mój szanowny się zdziwił "coś Ty się tak nagle tym tematem zainteresowałaś?". Jednak to dobrze, moim zdaniem, gdy powieść wzbudza w czytelniku takie emocje, że pragnie on temat pogłębić. Mnie to się do tej pory Ziemie Obiecane z zachodnimi, przygranicznymi terenami kojarzyły, a pisarka oczy mi swą powieścią otworzyła i historię innych terenów przybliżyła. 

 

Zdradzić Wam też muszę, że bohaterami tej zacnej powieści są nie tylko osadnicy i ich wciągające pogmatwane losy, ale i Dom Loewena, który istnieje naprawdę. On, w powieści też snuje historię, o czasach własnego istnienia i o tym, co wokół niego się działo. Ja to zawszę powtarzam, że drzewa i domy to niemi świadkowie ludzkiego życia i one najpiękniejsze historie by nam opowiedziały. 

 

I to zakończenie co wbija w fotel, że ma się ochotę na jeszcze. Mam tylko nadzieję, że pani Sylwia i @wydawnictwoflow nie będą kazać nam długo czekać na tom drugi. Bo ja pragnę poznać dalsze dzieje żuławskich osadników. A Wy?

Link do opinii
Avatar użytkownika - zaczytanamonia92
zaczytanamonia92
Przeczytane:2025-02-26, Ocena: 5, Przeczytałem,

,,Wojna... Wiadomo, ona zawsze żniwo zbierze. A ty, człowieku... Ach, cóż, czasu nie cofniemy, a choćby nawet, to co byśmy mogli zmienić? Na co mielibyśmy wpływ? Na nic"

Koniec II wojny światowej, stał się początkiem wielu zmian dla mieszkańców Wołynia. Zmuszeni do opuszczenia swojego ukochanego kawałka ziemi, z ogromną tęsknotą oglądają się za siebie. Ciężko im pogodzić się z utratą dotychczasowego życia i miejsca, w którym swoje serce zostawiły poprzednie pokolenia, a także oni sami. Jedyną pociechą jest majacząca wizja dobrobytu, o którym są zapewniani, jeśli tylko zdecydują się wyruszyć na zachód. Większość postanawia podjąć ryzyko i udać się w nieznane. Ogarnięci strachem i zwątpieniem, podejmują jednak walkę o lepsze jutro.

Wraz z przybyciem na miejsce, ich marzenia pryskają niczym bańka mydlana. Obrazy, którymi są świadkami, nijak się mają do obietnic, którymi ich karmiono. Zniszczone i zalane doszczętnie wsie i pola, nie dają nadziei nawet na przetrwanie nadchodzącej zimy. Pojawiają się konflikty i wzajemna zazdrość, która niczego im nie ułatwia. Jeśli się zjednoczą są w stanie osiągnąć wiele, ale jeśli postanowią ze sobą nawzajem walczyć, nic dobrego z tego nie wyniknie. W obliczu zła jakie panuje, najazdów szabrowników, którzy plądrują i kradną co cenniejsze, jedynie wspólne działanie może pomóc im odbudować to, co zostało im brutalnie zabrane.

Bardzo podoba mi się ożywienie domu Loewena, który jako niemy świadek historii dzieli się swoimi przemyśleniami i rozterkami. Jest niczym powiew świeżości, gotów dać schronienie tym, którzy go potrzebują. Ale bywa również wybredny i nie każdego chce ugościć w swoich przytulnych murach. Oczekuje na kogoś, kto ma czyste serce i dobre intencje.

To nie jest zwykła książka, to kawałek historii, który dzięki Sylwii, dziś mogę trzymać w dłoni. Mimo, że bohaterowie są fikcyjni, tkwi w każdym z nich duch wielu prawdziwych osób, które stały się inspiracją dla Autorki. Byli to ludzie,
którzy stracili dosłownie wszystko a jednocześnie udało im się uratować to co najcenniejsze, własne życie. Niezmiennie czuć miłość Sylwii do Żuławskiej ziemi. Każdym słowem oddaje jej należną cześć, czarując mnie opisem piękna krajobrazu. Kocham zagłębiać się w te barwne słowa, dzięki którym mogę spacerować tak cudownymi polami i podziwiać różnorodność natury. Chyba nikt inny, może poza Darią Kaszubowską, tak nie potrafi. Obie zachwycają słowem w niespotykany sposób.

Link do opinii
Avatar użytkownika - _joanna2_joanna2
_joanna2_joanna2
Przeczytane:2025-02-23, Ocena: 6, Przeczytałem,

Opuszczając swoje domy, tereny, które znali, mieli łzy w oczach. Mimo, że ich kochana ziemia Wołyńska płonęła, najbliżsi ginęli z rąk sąsiadów, jechali z wielką obawą, na nowe ziemie, Ziemie Odzyskane. Mówiono, tam ziemi pod dostatkiem, domy czekają, tylko się wprowadzać.
Niestety Ziemie Odzyskane, nie okazały się rajem. Trzeba znów wrócić do ciężkiej pracy, zmagać się z głodem, wszech obecną przestępczością, chaosem komunikacyjnym, brakiem sprawiedliwości.
Książka, która daje do myślenia. Pokazuje obraz powojennej Polski, odsłania  problemamy z jakimi zmagali się przesiedleńcy.
Zwiedzając zakątki Warmi, wprawdzie to nie o tym regionie jest mowa w książce, ale dzieje podobne, widząc wiekowe domy oddalone od drogi, zawsze zastanawia mnie, jaką historię skrywają. Ogromna szkoda, że nie mogą opowiedzieć swojej historii, tak jak ma to miejsce w powieści #dzikizachód 

Link do opinii
Avatar użytkownika - matkawiedzma
matkawiedzma
Przeczytane:2025-02-21, Ocena: 5, Przeczytałem, 2025 PRZECZYTANE,

Jeśli oczekujecie lekkiej, cukierkowej opowieści, to ta książka zdecydowanie nie jest dla Was. ,,Dziki Zachód" Sylwii Kubik to historia daleka od sielanki, a jednak właśnie to czyni ją wyjątkową. Spodziewałam się czegoś lżejszego, a dostałam poruszającą, wielowymiarową opowieść, która zaskoczyła mnie swoją głębią. I to właśnie uwielbiam w książkach najbardziej - ich nieprzewidywalność.

 

To historia o losach wysiedleńców z Wołynia, których wojna rzuciła w zupełnie obce im miejsce - na Żuławy. Kraina ta, choć malownicza, była dla nich nieznanym, a przez to niebezpiecznym terytorium. Mieli tu rozpocząć nowe życie, lecz nie była to ziemia obiecana, a raczej dzika, surowa przestrzeń, którą musieli okiełznać, oswoić i na nowo nazwać domem.

 

Sylwia Kubik porusza w swojej powieści trudne tematy - nie tylko brutalność wojny, ale też los wszystkich, którzy stali się jej ofiarami. I choć to historia przesiedlonych Polaków, autorka nie zapomina o Niemcach, zmuszonych również do opuszczenia swoich domów. To perspektywa, którą rzadko się przyjmuje, a która dodaje powieści wyjątkowej głębi i autentyczności.

 

Największym zaskoczeniem i jednocześnie jednym z największych atutów tej książki jest narracja prowadzona z perspektywy... domu. To on jest niemym świadkiem wieloletniej historii Żuław i ich mieszkańców - zarówno tych, którzy budowali je od podstaw, jak i tych, którzy musieli je opuścić. Ten literacki zabieg nadaje opowieści niezwykłego klimatu i pozwala spojrzeć na historię w zupełnie nowy sposób.

 

,,Dziki Zachód" to hołd dla ludzi, którzy musieli odnaleźć się w nowej rzeczywistości, ale także dla miejsc, które noszą ślady ich obecności. Po tej lekturze już nigdy nie spojrzę na stare domy w ten sam sposób. Może kiedyś, gdy w jakimś budynku trzasną drzwi albo zaskrzypi podłoga, zastanowię się, czy to przypadek - a może właśnie echo dawnych historii, które dom chciałby nam opowiedzieć...

 

 

Link do opinii

Dla jednych koniec wojny oznaczał wolność i możliwość w miarę spokojnego życia, dla innych, zwłaszcza polskich mieszkańców okolic Wołynia był początkiem drogi, drogi w nieznane. Oznaczał opuszczenie dobrze znanych miejsc i długą podróż do miejsc, jak obiecywała władza, mlekiem i miodem płynących. Jednak Żuławy okazały się czymś zupełnie innym, na pewno innym od tego co znali i się spodziewali...

 

Kolejna książka spod pióra Sylwii Kubik wciągająca bez reszty. Wraz z osadnikami, podróżującymi w nieznane, czujemy niepewność, tęsknotę za tym co zostawili i nadzieję na lepsze jutro. Jak jednak w obcym miejscu znaleźć swój kąt i na dodatek zaaklimatyzować się w tak różnym od tego znanego wcześniej krajobrazu? Wola przetrwania pcha ich do przodu i każe wziąć sprawy w swoje ręce, zwłaszcza,że władza nie spełnia obietnic w chodźby najmniejszym stopniu. 

Bardzo podobała mi się wpleciona w powieść personifikacja domu i opowiadane przez niego historie. Ciekawy zabieg i jak dla mnie na wielki plus. 

Pełna wielu emocji, realizmu, bez lukrowania przeszłości tylko pokazania jej takiej jaka była. Cieszę się, że z każdej przeczytanej książki dowiaduje się czegoś nowego, historia niby już tak dobrze znana pokazuje,że właściwie nadal nie wiem o niej nic, a "ubranie" jej w tak prawdziwe postacie pozwala się wczuć w ówczesne realia, które na pewno do łatwych nie należały. Miejscami widziałam sceny prosto z filmu Sami Swoi, ale to tylko miejscami, bo jednak to prawdziwe życie nie było tak wesołe. 

Ja to mam tylko problem z zakończeniem...i pytam, kiedy pojawi się kolejny tom? Bo zostawić czytelnika w takim momencie to skandal?. Co do samego wydania, należy kolejny raz pochwalić pracę osób z wydawnictwa Flow, to co robicie jest cudowne i aż się buźka cieszy zerkając na półkę z Waszymi książkami.

Link do opinii
Avatar użytkownika - zapomnianastrona
zapomnianastrona
Przeczytane:2025-02-16, Ocena: 5, Przeczytałem,

"Dziki Zachód" to tom pierwszy serii Osadnicy na Żuławach. Jest to spotkanie z mieszkańcami Wołynia, którzy po wojnie zostają zmuszeni do opuszczenia domów i wyruszenia w nieznane. Ciekawość miesza się z lękiem. Przywiązanie do własnych ziem przeplatane jest pragnieniem poznania nowego. Czy będzie to zmiana na lepsze? Czy długa, ciągnąca się w nieskończoność podróż, okraszona głodem, ciasnotą i nasilającymi się sporami może być zapowiedzią czegoś dobrego? Wiedzeni obietnicami lepszego życia docierają na miejsce.
Powojenne Żuławy, częściowo zalane witają nowo przybyłych zniszczonymi domami, ograbionymi przez Sowietów; zewsząd czuć śmierć, która wyglądała z wybitych okien zabudowań. Pozostawione, nieuprzątnięte truchła zwierząt domowych przerażają rodziny przybyłe na Zachód. Dziki Zachód nabiera więc nowego znaczenia...
Zacząć życie od nowa. Tylko jak? Wsparcie rządu jest tylko pozorne. Posiadanie domu bez fizycznego uprawnienia napawa mieszkańców niepewnością jutra. Grasujący nocami szabrownicy są bezlitośni. Biorą, co chcą, nie oszczędzając nikogo. Zalane ziemie, aby były zdatne do wydania plonów, należy wpierw osuszyć. Niewątpliwie, jest to ciężki początek. Jak poradzą sobie z nim nasi bohaterowie?
Książki, z których przebija klimat lat w których jest osadzona historia przyciągają mnie niesamowicie. Wplecione w fabułę wątki wojenne lub powojenne to coś, czym mnie można kupić z miejsca. Autorka dodaje kolejne elementy, te jednak albo polubimy albo nie. Język- nie jest trudny w odbiorze, jednak wiem, że bywają osoby, które nie lubią dialektu. W mojej opinii- nie wyobrażam sobie, by go tutaj nie było! Druga sprawa to zabieg, z którym spotkałam się pierwszy raz, jednak urzekł mnie niesamowicie- wspomnienia Domu Loewena, przekazane przez... sam dom. Z początku miałam problem z odbiorem tych treści, ale już przy drugim wspomnieniu zaciekawiło mnie to, kto zamieszkiwał Podcieniowy Dom, oraz jego ocena bieżącej sytuacji w Marynowach.
Autorka kończy historię w sposób, który nie pozostawia wątpliwości- muszę sięgnąć po kolejny tom!

Link do opinii
Inne książki autora
Smaki nieba
Sylwia Kubik0
Okładka ksiązki - Smaki nieba

Pełna smaków i zapachów opowieść o świecie, w którym każdy czuje się jak w domu. Wiosną w Brzozówce kiełkują stare troski i dojrzewają nowe miłości. Gdy...

Pod naszym niebem. Opowieści z Wiary
Sylwia Kubik0
Okładka ksiązki - Pod naszym niebem. Opowieści z Wiary

Wieś – spokój i cisza. To tylko pozory. W niewielkiej wiosce na Powiślu jak w soczewce skupiają się problemy małe i duże. Karolinie nie daje...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Dotyk marcepanowych marzeń
Katarzyna Majewska-Ziemba
Dotyk marcepanowych marzeń
Koniec mapy
S.J. Lorenc
Koniec mapy
Ostatnie zadanie
Grzegorz Kozera ;
Ostatnie zadanie
Smak zatracenia
Luna Zara Ray
 Smak zatracenia
Biuro Ludzi Zagubionych
Zuzanna Gajewska
Biuro Ludzi Zagubionych
Silesius
Henryk Waniek ;
Silesius
Szafirowy płomień
Ilona Andrews ;
Szafirowy płomień
Śladami Amber
Christine Leunens
Śladami Amber
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy