Kto | Post |
---|---|
|
2016-09-08 13:37:10
Zdecydowaną większością głosów jako lekturę września w naszym Klubie Książki wybraliście Dziewczyny z Powstania Anny Herbich (Wydawnictwo Znak). Zacznijmy od opisu wydawniczego: 1 sierpnia 1944 roku w Warszawie było pół miliona kobiet. Wiele z nich poszło do Powstania jako sanitariuszki, łączniczki, część chwyciła za broń. Wszystkie walczyły o przetrwanie. Panienka z dobrego domu w myślach powtarzała: „Boże, spraw, abym wytrzymała tortury”. Matka, która urodziła tuż przed godziną „W”, kołysała dziecko w rytm wybuchających bomb. I ośmioletnia Helenka, prowadzona na pewną śmierć. „Mamo, ja nie chcę umierać” – szeptała. Przez 63 dni heroicznej bitwy walczyły, bały się, śmiały, kochały, opłakiwały bliskich. Mężczyźni stwierdzili: „Ojczyzna jest pierwsza. Musicie sobie jakoś radzić”. Kobiety zostały same, w obliczu dramatycznych dylematów. Włożyć coś do garnka czy kupić bandaże dla rannych? Jak zginę: z głodu czy z rąk Niemców? Ale pytanie, czy warto walczyć, w ogóle nie przychodziło im do głowy. Bo odpowiedź była tylko jedna. Usłyszmy głos dziewczyn z Powstania. Zapraszamy Was, byście przez najbliższy miesiąc (a więc mniej-więcej do 10 października 2016) w tym wątku dyskutowali właśnie o tej książce. My również postaramy się sięgnąć po publikację Anny Herbich i włączyć w rozmowę. Zamieszczajcie interesujące cytaty, własne refleksje, spostrzeżenia. Wreszcie - dyskutujcie ze sobą nawzajem - w końcu jesteśmy w Klubie Książki :) Spróbujcie nie spojlerować - inni mogli jeszcze nie dojść tak daleko w lekturze, jak Wy. Oczywiście wątek pozostanie otwarty także po 10 października, jednak to przede wszystkim przed tą datą, mamy nadzieję, rozgorzeje dyskusja. Dla członków naszego Klubu Książki postaramy się przygotować specjalne niespodzianki. O szczegółach napiszemy wkrótce. To kto się pisze na udział w pierwszej odsłonie naszych dyskusji klubowych? Jak działa Klub Książki serwisu Granice.pl? 1. Co miesiąc prosimy Was o wskazanie swoich propozycji lektur na kolejne 30 dni. Jeśli zgadzacie się z propozycją innego uczestnika, koniecznie o tym napiszcie. 2. Propozycje, które najczęściej pojawiać się będą w Waszych komentarzach znajdą się w naszej specjalnej ankiecie i poprosimy Was o głosowanie. 3. W głosowaniu wybieramy książkę, którą czytać będziemy w danym miesiącu. 4. Czytamy. 5. W wątku dotyczącym książki wybranej na dany miesiąc dzielimy się swoimi opiniami, wrażeniami z lektury. 6. W kolejnym miesiącu cała zabawa zaczyna się od początku. Podstawowe zasady: Bądź otwarty na innych! Nasz Klub Książki to miejsce dyskusji na temat interesujących książek. Masz prawo do własnego zdania - ale pozwól je mieć również innym. Dyskutujemy, nie kłócimy się. Bądźmy uprzejmi. Jesteśmy przecież ludźmi książki - literatura powinna nas łączyć, a nie dzielić. Poznajmy się! W specjalnym wątku będziecie mogli się przedstawić i napisać kilka słów o sobie. Jesteśmy tu także po to, żeby poznać innych ludzi, którzy uwielbiają czytać. Spróbuj odkryć nowe przestrzenie literackie. Nie trzymaj się kurczowo autorów czy gatunku, który czytasz zawsze. Nie musisz brać udziału w każdej dyskusji i czytać każdej książki, którą wybierzemy. Ale przecież szkoda byłoby stracić okazję do odkrycia świetnej książki? Bez spojlerów! Każdy z nas w innym momencie może przystąpić do dyskusji i do udziału w zabawie. Dzielmy się więc wrażeniami z lektury, ale spróbujmy nie zdradzać zbyt wielu szczegółów dotyczących fabuły. Te pozostawmy sobie na ostatnich 5 dni każdego miesiąca - wówczas możemy już pisać bez oporów. Bawmy się dobrze! |
|
2016-09-08 15:43:59
Super, to zabieram się za lekturę |
|
2016-09-08 17:52:43
Książka już dawno za mną, ale pamiętam, że z wielką ciekawością czytałam kolejne historie bohaterek. Jedne mnie wzruszyły, tak, że aż łezka zakręciła się w oku, inne pogłębiały mój gniew na oprawców, ale najczęściej towarzyszył mi szok, że te młode kobiety spotkało tak wiele zła, a mimo to potrafiły odnaleźć piękno w tej całej wojennej brzydocie. Każda z nich mnie czegoś nauczyła, ale najbardziej utkwiła mi w głowie historia dziewczyny, która urodziła synka i pod wpływem bombardowania nie potrafiła go wykarmić. Czułam wtedy ogromną nienawiść na te ludzkie okrucieństwo, nie tylko żołnierzy, ale również innych ofiar wojny. Pamiętam rozpacz matki, która nie mogła pomóc swojemu maleństwu oraz jej zdeterminowanie, by przeżyło. Choć nie pamiętam jej imienia, historia, którą przeżyła na zawsze ze mną pozostanie. Chciałabym wierzyć, że gdyby mnie również spotkała taka sytuacja, poradziłabym sobie tak jak wszystkie te młode, walczące kobiety, którym należy się kłaniać... |
|
|
|
2016-09-08 20:37:51
Bardzo się cieszę, że akurat ona została wybrana na książkę września. Włąsnie jestem w połowie. Bardzo mi się spodobała, zwłaszcza, że lubię wojenne tematy, a wrzesień jako miesiąc, w którym co roku obchodzimy rocznicę wybuchu wojny, sprzyja czytaniu takiej lektury. Ciekawe są fragmenty dotyczące utrzymywania higieny podczas powstania i całej wojny. Nigdy się nie zastanawiałam jakie kobiety (i nie tylko) miały z tym problemy. Myto się czym popadło, nawet kawą! |
|
2016-09-08 22:37:41
Według mnie największą wartością książki jest ukazanie wojny z kobiecego punktu widzenia. Mężczyźni piszą o okrucieństwach, walce, śmierci najczęściej w wymiarze ogólnym, a tutaj możemy dowiedzieć się o codziennych problemach, o szczegółach i emocjach, a dzięki temu towarzyszyć tym kobietom w ich walce. Gdy na przykład mówimy o przedzieraniu się na inną stronę miasta kanałami, nie brzmi to dramatycznie. Dopiero od "Dziewczyn z Powstania" dowiadujemy się o towarzyszącym temu okropnym odorze fekaliów i o konieczności brodzenia w nich (często przy wysokim ich stanie). Książka ta otwiera oczy, rozpruwa worek z emocjami. Podziwiam Annę Herbich za to, że potrafiła wydobyć z kobiet tak trudne, często traumatyczne i intymne wspomnienia. |
|
2016-09-08 23:56:18
Czytałam tą książkę i bardzo mi się podobała z punktu tła historycznego. Anna Herbich przedstawiła świat kobiet walczących widziany smutnymi oczami, ale mającym nadzieje na lepsze jutro. Pani Anna opisała losy swojej babci kobiet walczących w powstaniu.Więcej na ten czas nie napiszę,gdyż zostawię czas na dyskusję. Nie zdradzajmy co jest na łamach książki. Niech pozostanie tajemnicą. |
|
2016-09-12 09:37:40
Książkę przeczytałam w styczniu tego roku i podobało mi się, że nie ma tu opisywania dat historycznych tylko są przeżycia osób, które przeżyły te trudne czasy. Kiedy czytałam wspomnienia bohaterek miałam wrażenie, że każda z nich siedzi obok i przy filiżance herbaty opowiada o swoich wspomnieniach. Ogromnie podziwiam te kobiety. Mimo brutalnych przeżyć starają się żyć normalnie, mają własne rodziny, są szczęśliwymi babciami, prababciami. Pozycja warta przeczytania, zostaje w pamięci. |
|
2016-09-20 12:03:08
Czytałam , bardzo wciągająca pozycja literacka . Zresztą jak pozostałe książki Anny Herbich. Polecam w 100 % |
|
2016-09-22 10:52:18
Dziewczyny z powstania, tak samo jak Dziewczyny z Syberii i Dziewczyny wojenne, które także przeczytałam, uważam za bardzo wartościowe publikacje. To ostania szansa, by usłyszeć świadectwa ludzi, którzy przeżyli wojnę. Ich głos powinien być dla nas przestrogą, nauką. To co przeżyły te kobiety, nam współczesnym wydaje się nieprawdopodobne, nie do wytrzymania dla dzisiejszego człowieka. Zawsze najbardziej uderza mnie w takich historiach to, jak blisko ci ludzie byli śmierci, kilka centymetrów, kilka sekund i kula by ich nie ominęła. Tak wielu się nie udało, a im tak. I teraz mogą nam o tym opowiadać. Polecam wszystkim. |
|
2016-09-24 22:21:02
Mnie najbardziej poruszyła opowieść Halinki, która 1 sierpnia 1944 urodziła synka. Jak ona przetrwała z malutkim, niedożywionym dzieckiem w takich warunkach? To umęczenie ludności cywilnej, wręcz niechęć do powstańców, przewijała się też w książkach Sylwii Chutnik - tu podobnie reaguje Halinka, nawet w rozmowie ze swoim mężem, który poszedł do powstania, zostawiając żonę i nowo narodzonego synka właściwie na pastwę losu. |
|
2016-09-25 19:17:11
To opowieści 11 kobiet, które brały udział w Powstaniu Warszawskim, spisane przez Annę Herbich (jedna z tych kobiet to babcia autorki) |
|
2016-09-26 22:52:15
To trochę wywiady z uczestniczkami powstania, z tym, że nie padają pytania - od razu są odpowiedzi. Mnie taka forma bardzo odpowiada. "Papuszę" właśnie czytam, ze ściśniętym sercem - ileż ta kobieta wycierpiała :( Nie spodziewałam się, że i ta książka będzie tak wstrząsająca. |
|
2016-09-28 22:34:20
Po pierwsze - książka bardzo wciąga;) Trzeba sobie zarezerwowac czas - bo ja nie mogłam się oderwać, robiłam różne rzeczy i "jednym okiem" czytałam. Ja bym podzieliła te opowieści na dwie grupy: "dziewczyny", które czynnie brały udział w powstaniu (najczęściej jako sanitariuszki) oraz te, które "tylko" chciały przeżyć i ochronić swoje dzieci. Od tego, po której stronie barykady (że tak to nazwę) były, zupełnie inaczej podchodziły do powstania. Bo z jednej strony był zryw patriotyczny (jak prawie wszystkie zgodnie twierdziły, że to po prostu był patriotyczny obowiązek i że takie były nastroje w Warszawie, że powstanie musiało wybuchnąć), z drugiej zaś strony szybko okazało się, że przedłużanie oporu powoduje eksterminację ludności cywilnej. No i wielu wojskowych zdawało sobie sprawę, że powstanie nie ma najmniejszych szans. Te kobiety, które miały dzieci, krytycznie oceniały wybuch powstania. W kilku opowieściach przewija się Zieleniak na Ochocie i okropności, jakie się tam działy :( Wg mnie ta książka pokazuje wojnę taką, jaka jest naprawdę; bez tej modnej obecnie otoczki "patridiotycznej" (że tak to nazwę). Że wojna to bestialstwo, to gwałty i mordowanie wszystkich, łącznie z malutkimi dziećmi, że to głód, brud i smród (wielokrotnie o tym wspominają panie). Powiedziałabym, że kobiece spojrzenie na wojnę absolutnie różni się od podejścia mężczyzn. |
|
2016-09-29 18:04:02
Losy kobiet walczących, kochających, wytrwałych. Zainteresowanie powinno poruszyć tym fakt,że te osoby, którym los wojny nie jest obojętny - historia. Książka wzruszy. Babcia Pani Anny walczyła dzielnie nawet w momencie kiedy brakowało jedzenia. Trudne czasy. Emocje pozytywne wyniosłam czytając tą książkę, ponieważ poznałam losy 11 kobiet odważnych. Odwagę powinno doceniać się w każdej sytuacji życia. Było im ciężko, ale nie poddawały się. Miały w sobie siłę. Pamiętam z jeden z fragmentów książki to uśmiechnęłam się razem z bohaterką kiedy zobaczyła wyjście - kanał. To było to. Przeżyć coś z czego się pragnie wyjść. Przeszkoda. Pokonana. Radość wielka. Małe rzeczy cieszyły wówczas. Czy my teraz cieszymy się z małych rzeczy? Odpowiadając na to pytanie ja powiem,że się cieszę. Jedynie skrajne emocje budziły gwałty. Mordowanie dzieci, matek to było przerażające. |
|
2016-09-30 21:46:33
Wspomnienia jedenastu kobiet biorących udział w Powstaniu Warszawskim (w tym babci autorki książki). Myślę, że warto przeczytać i polecić. Przede wszystkim jest to napisane w bardziej przystępny sposób niż podręczniki szkolne, a zarazem bardziej prawdziwe. Młode dziewczyny, które podczas Powstania pełniły rolę sanitariuszek i łączniczek, przez długi czas pozostawały nieświadome odnośnie losu rodzin i ukochanych. Przejmujące i szokujące opisy o woli życia, odwadze i ogromnej sile ducha mogą budzić podziw i szacunek ludzi żyjących w obecnych czasach, skupionych wyłącznie na sobie. Mimo niepowodzenia akcji powstańców i zarzutów o bezsensowność tego wydarzenia to robi wrażenie nawet po przeszło 70 latach, że tyle tysięcy ludzi było gotów zginąć za odzyskanie wolności ojczyzny. |
|
2016-09-30 22:44:35
"Dziewczyny z Powstania" czytałam w ubiegłym roku w styczniu, więc nie pamiętam już zbyt wielu szczegółów. Książka wywarła na mnie duże wrażenie. Musiałam dzielić ją na etapy; nie byłam w stanie przeczytać wszystkiego na raz. Często czytam książki o Powstaniu lub oglądam dokumenty na ten temat, jednak za każdym razem czuję się tak samo wstrząśnięta. Tak też było i tym razem. Te jedenaście kobiet wywołało we mnie wiele emocji! Nie można było im niczego zarzucić. Były odważne, waleczne i zdolne poświęcić swoje życie. Niejednokrotnie zastanawiałam się, co ja zrobiłabym w takiej sytuacji. Znalazłam cytat, który jako pierwszy z tej książki wyrył mi się w pamięci. Dotyczy sanitariuszki "Sławki", która zawołała cywilów, by pomogli jej przetransportować rannego Tadeusza. "Niemcy zaczęli jednak znowu ostro rąbać. Pociski rozpryskiwały się niemal przed naszym nosem. I ku mojemu przerażeniu cywile położyli Tadka na ziemi i oświadczyli, że dalej nie idą. Sama nie wiem, co we mnie wtedy wstąpiło, po prostu się wściekłam. Wyszarpnęłam zza paska mały pistolet, który dostałam od zastępcy dowódcy naszego plutonu parę godzin przed natarciem. Odbezpieczyłam broń i wycelowałam w nich. – Albo go niesiecie, albo strzelam w łeb – powiedziałam. Musiałam wyglądać przekonująco, bo szybko z powrotem złapali za koc i popędziliśmy razem w stronę szpitala. Czy gdyby wtedy nie posłuchali, to bym strzeliła? Tak, strzeliłabym. Są bowiem w życiu takie sytuacje, w których człowiek jest zdeterminowany i gotowy na wszystko. Wojna jest bez wątpienia jedną z nich. Ten biedny chłopak konał, a ja miałam go ratować. Za wszelką cenę. Taki miałam rozkaz i obowiązek. A to dla żołnierza Armii Krajowej były rzeczy święte." Ogromne wrażenie wywarła na mnie także Halina, która w dniu Powstania urodziła dziecko i przeżyła osobisty dramat. W szoku po porodzie została z siostrą i ojcem, jej mąż z nadzieją na góra 3 dni walki poszedł do Powstania. Halina ze stresu straciła pokarm, Jej syn był zagłodzony, a Ona sama przez kilkanaście dni nie wiedziała, co dzieje się z Jej mężem. Pozostałe historie także są niesamowite! Pełne dramatu i wzruszeń. Niestety nie udało mi się dostać tej książki, by odświeżyć w pamięci historie powstańczych kobiet, jednak jeśli będę miała taką możliwość, to chętnie do niej wrócę. @CicheBaBum - niestety kobiety także stawały się katami. Ta książka pokazuje kobiety waleczne, ale och... ile jest okropnych historii, gdzie to kobiety znęcały się nad innymi :( |
|
2016-10-01 22:11:14
@CicheBaBum - mi także podobały się zdjęcia :) Lubię takie stare portrety :) Krysia, tak, cudowna altruistka. Odmawiała sobie jedzenia, by dać je innym. Nawet z Niemcem dzieliła się sucharami. |
|
2016-10-01 23:21:09
Ja bym się przyczepiła do okładki - naprawdę nie można było dać zdjęcia którejś z pań, o których jest książka? Tylko wymalowaną, wystylizowaną, z perfekcyjnie wyregulowanymi brwiami współczesną dziewczynę? |
|
2016-10-02 22:07:35
Okładka książki swoją drogą, gdyż nie zawsze jest tak,że bohaterki chcą być ujawnione. Treść książki ma być przekazana tak, abyśmy my jako czytelnicy zrozumieli ją. Gdyby na okładce pokazany był smutek toby nie miało sensu wcale zwrócić uwagę na tą książkę. Tutaj w tej książce robiłabym żadnych podziałów one są zbędne. Gdybym miała polecić tą książkę to tak, gdyż warto ją przeczytać. Młode pokolenie szczególnie powinno poznać część historii. Oby wszystkie książki z Wydawnictwa Znak były tak ładnie wydane było by miło. |
|
2016-10-03 18:16:38
Ja mam wrazenie, ze okładka to kadr z jakiegoś współczesnego filmu o wojnie. "Czas honoru" czy coś w tym stylu. |