Forum

Wyzwanie ukończyłam na ten rok z liczbą 70 książek. I może to mniej niż w poprzedniich latach, ale z 1,5 roczniakiem na stanie i tak jestem z siebie dumna :)

Rok już prawie dobiegł końca. Gratuluję zarówno tym, którym się udało przekroczyć magiczną liczbę 52 książek, jak i całej reszcie, która może mniej, ale czytała. Mam nadzieję, że trafialiście na same dobre lektury i tego życzę Wam też w 2019.

Ja zaś rok kończę 111 przeczytaną książką, które to honorowe miejsce zajął Chris Carter i jego "Rozmówca".

@Shi4 fakt, przy dziecku pobicie nawet tych 52 książek w ciągu roku jest naprawdę trudne. Chyba, że liczymy czytanie po 15 razy tych samych pozycji dla maluchów :)

Wszystkim Wam gratulujemy i dziękujemy za udział w tegorocznych wyzwaniach! Wkrótce rozpoczniemy wyzwania na kolejnych rok, zaczynamy też przeglądać Wasze biblioteczki. 

O ludzie! Muszę wam sie do czegoś przyznać... Ostanią książkę czytałam w Sylwestra, oglądając jednym okiem popisy Sylwi Grzeszczak. Teoretycznie skończyłam książkę, poszłam spać i obudziłam się w nowym roku, ale tak na prawdę skończyłam te 7 stron już po fajerwerkch :-(. Jest to moja osobista porażka. Po takich wynikach jak 84/2015, 118/2016 i 100/2017 nie spodziewałam się, że 52 sztuki książek będzie jakimkolwiek problemem. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko fakt, że od września jestem szczęśliwą posiadaczką trzeciego dzidziusia...

@AlopexLagopus Z mojego punktu widzenia (posiadacza dwójki dzieci hiperaktywnych – ale pewnie każdy tak mówi :P) jesteś w pełni usprawiedliwiona :) Nam się dzieci obudziły o 23:45, ale zdążyliśmy na północ i... dokończyliśmy oglądać „Kluseczkę" na Netflixie (bez rewelacji, ale ciepła, zabawna i sympatyczna jak należy). 

Kończę 2018 rok z wynikiem 89 sztuk i 2,5-latką na stanie ;) Nie jest źle!

@MonikaP  Ciekawe, czy jest tu ktoś, kto ma czwórkę dzieci i bez problemu przebił granicę 52 książek :D Aha – dzieci po „osiemnastce" chyba się nie liczą :D 

@slk  Taki ktoś powinien dostać nagrodę specjalną :D
Ja czytam tylko wieczorami/nocami, ewentualnie w weekendy, gdy córa ma drzemkę, przy 4 dzieci pewnie liczyłabym do przeczytanych "Pucia" i "Tupcia Chrupcia" :D

@MonikaP ja biegając słucham „audiobooków" – czyli książek z Legimi „czytanych" przez Ivonę. Nie jest to najbardziej wygodne czy dopracowane, ale przynajmniej dochodzi dodatkowa godzina „lektury" co drugi dzień. A nocami i wieczorami to wiadomo – o ile się dzieci nie budzą ;) 

@slk  nie mogę się przekonać do audiobooków, nie mogę się skupić, myślę o milionie innych rzeczy... Kilka książek wysłuchałam, ale to jednak chyba nie dla mnie ;)
No chyba że zacznę biegać :D

@MonikaP ja nie miałem wyjścia – najpierw spacery z córką w wózku, bieganie, dojazdy samochodem – szkoda mi było tego czasu :) nie ma się aż takiej „wydajności", ale zawsze trochę się dodatkowo książek liźnie :) 

@slk, podziwiam za słuchanie Ivony. Ja to nawet niektórych lektorów zdzierżyć nie mogę.

@Jenny  Żebyś wiedziała, jak mnie ta Ivona wkurza... Ale wiesz, jak jesteś wkurzony, to szybciej biegniesz, żeby wcześniej skończyć jej słuchać :) 

@slk, podoba mi się to podejście w stylu Polyanny :) tak trzeba żyć.

@slk trochę spóźniona ale dołączam :)