Kto | Post |
---|---|
|
2016-05-09 11:41:24
Marek Krajewski i Boris Akunin. Agnieszka Krawczyk i Rhys Bowen. Philip Kerr i Marcin Wroński. Polacy od lat pozostają wierni gatunkowi, jakim jest kryminał retro. Dziś na marginesie premiery kolejnej powieści Rhys Bowen chcemy zaprosić Was do dyskusji na jego temat. O mój ukochany to już piąta część serii kryminałów retro, opowiadających o przygodach panny Molly Murphy. Po powrocie do Nowego Jorku z Adare - pięknej, choć mrocznej posiadłości senatora Flynna, Molly ma dość pracy detektywa. Pragnie stabilizacji i spokoju. Rozważa nawet podjęcie pracy w Nebrasce w roli nauczycielki. Chce również zapomnieć o kapitanie policji, przystojnym Danielu Sullivanie, ale gdy ten trafia do więzienia, podejrzewany o przyjęcie łapówki, Molly zgadza się mu pomóc. Prowadząc dochodzenie w związku z korupcją w szeregach policji, nieustraszona pani detektyw angażuje się również w dwa inne śledztwa. Jedno z nich dotyczy Rozpruwacza z East Side - bezwzględnego mordercy prostytutek. Molly podejrzewa, że ta sprawa ma związek z aresztowaniem Daniela, ale nie może znaleźć dowodów. Pojawia się coraz więcej pytań, na które bardzo trudno znaleźć odpowiedzi. Co więcej, Molly staje przed trudnym życiowym dylematem. Od tego, jak postąpi, będzie zależała jej przyszłość.... Dobrze, że wciąż ma wokół siebie serdecznych i życzliwych ludzi - sąsiadki Sid i Gus, ekscentryka Ryana i nową, fascynującą przyjaciółkę-policjantkę Sabellę Goodwin. - Książki Rhys Bowen to nie tylko wartko tocząca się akcja i błyskotliwe dialogi. To również opis Irlandii z okresu, kiedy z Anglią łączyła ją unia realna, jeszcze przed uchwaleniem ustawy o autonomii. To także poruszający obraz emigrantów, traktowanych w Nowym Świecie gorzej niż zwierzęta - wylicza atuty cyklu Justyna Gul - Tło społeczno-polityczne i problemy, mające swoje odzwierciedlenie w powieści, nie przeszkodziły jednak historii Molly toczyć się swoim rytmem. Zachwyca nie tylko jej determinacja, błyskotliwość umysłu i zdolność dedukcji, ale też hart ducha oraz wdzięk, w który autorka hojnie swoją bohaterkę wyposażyła. Wszystko to sprawia, że lektura powieści Rhys Bowen przypomina oglądanie wielowymiarowego filmu akcji, bowiem żywiołowa panna Murphy szybko przestaje być jedynie wytworem wyobraźni, zaś plastyczne opisy pozwalają przenieść się w świat opisywany przez autorkę serii. Za co kochamy kryminały retro? Dlaczego tak chętnie po nie sięgamy? Czy ten gatunek w XXI wieku rzeczywiście pozostaje żywy? Jakie kryminały czytamy? Co w nich znajdujemy? Napiszcie, co sądzicie o kryminale retro. Napiszcie, jakie książki należące do tego gatunku czytaliście i jakie zrobiły na Was największe wrażenie. Odnieście się również do wypowiedzi innych. Może uda nam się wspólnie stworzyć swego rodzaju kanon najlepszych kryminałów retro? Dla autorów najciekawszych wypowiedzi mamy egzemplarze powieści O mój ukochany, ufundowane przez Oficynę Literacką Noir Sur Blanc oraz pakiety punktów, a na głosy w części konkursowej naszej dyskusji czekamy do 22 maja 2016. W cyklu o Molly Murphy dotychczas ukazały się następujące książki: |
|
2016-05-09 12:29:27
Myślę że czytamy kryminały retro ze względu na budzącą w nas tęsknotę i zazdrość, że kiedyś wszystko, łącznie ze zbrodnią było lepsze. W kryminałach retro równie ważna, jak kryminalne intrygi jest historia, a nawet bym powiedziała, że istotniejsza. Autorzy takich książek najczęściej za miejsce akcji wybierają miasta i regiony, na które wpływ miała, zniszczyła je historia. W ten sposób pisarze próbują ocalić pamięć o nich. Słyszałam, że dobre kryminały retro pisze Marek Krajewski. Nie mam swojego zdania, bo żadnej z jego książek jeszcze nie czytałam. Ale pewnie kiedyś to nadrobię. Czytałam za to kilka książek Agathy Christie, które z przekonaniem mogę polecić wielbicielom tego gatunku. "Furia rodzi się w sławie" Krzysztofa Koziołka również mi się podobała. Autorowi bardzo dobrze udało się pod względem merytorycznym odmalować klimat tamtych, strasznych lat. |
|
2016-05-09 15:52:50
Doskonale odmalowują tło epoki, w której dzieje się akcja powieści. Mamy jak na dłoni ludzkie charaktery dostosowujące się do czasów i sytuacji, w których przyszło im żyć, barwnie i w żywych barwach odmalowane tło; wszystkie te miejskie, wąskie uliczki, stare parki, kamienice, czy dawno nie widziane na naszych ulicach samochody. Ludzie w gruncie rzeczy są sentymentalni, a swych zmarłych, często dobrze nie poznanych bliskich i czasy, w których żyli bardzo idealizują. uważają za lepsze, ciekawsze i dużo "zdrowsze" dla naszego społeczeństwa, niż czasy współczesne. Często mieliby ochotę tam się znaleźć, lub w przypadku ludzi starszych wrócić do krainy własnej, nieco sentymentalnej młodości, tylko boją się do tego przyznać, bo to mogłoby zostać uznane za infantylne. książki, często kupowane po kryjomu, po części dają im taką możliwość, zaspokajając jednocześnie pewne ich sentymentalne potrzeby, co jest dobre dla ich dalszego rozwoju i sprawnego funkcjonowania w społeczeństwie. |
|
|
|
2016-05-09 15:57:06
Fabuła kryminału retro jest oczywiście bardzo ważna ale równie ważny jest klimat opowieści. Mogę wówczas przenieść się w czasie do czasów zdawałoby się bardzo nam bliskich, w końcu nowożytnych, jednak jakże odmiennych kulturowo, cywilizacyjnie. Z drugiej strony moglibyśmy odnaleźć wiele cech wspólnych. Zbrodnia jaka by nie była pozostaje zbrodnią, inne są jedynie miejsca, daty i okoliczności jej popełnienia. Ówcześni ludzie ? Czy byli inni, mniej lub bardziej światli ? Tu można polemizować. Nie zgadzam się z poglądem, że kiedyś łącznie ze zbrodnią wszystko było lepsze. Wiele rzeczy było dobrych np. mniej konsumpcyjne, zachłanne społeczeństwo. Z drugiej strony występowało również wiele patologii, które dzisiaj wydają się nie do zaakceptowania, choćby np. ówczesne domy dla sierot i wszechobecna w nich przemoc i wykorzystywanie dzieci. |
|
2016-05-09 16:24:15
Lubię sięgać po kryminały retro, dlatego że niosą ze sobą nie tylko oryginalną zagadkę kryminalną, ale że wiernie ukazane jest w nich tło historyczne. Im bardziej drobiazgowo odwzorowana jest prawda dziejowa i obyczajowa tym przyjemniej jest zagłębiać się w taką lekturę. Bo to jest taka podróż w czasie z potężnym dreszczem emocji i grozy oraz próbą rozwikłania mocno zagmatwanej intrygi. Dobrze gdy jest odbywana w towarzystwie silnego i wyrazistego bohatera. Odbyłam już kilka takich podróży do przedwojennego Breslau z radcą kryminalnym Eberhardem Mockiem za sprawą kryminałów retro Marka Krajewskiego. I to jego kryminały wpisuję na listę tych najlepszych. |
|
2016-05-10 15:55:58
Myślę, że wciąż sięgamy po kryminały "retro". Mnie wciąż fascynują kryminały Agaty Christie, najpopularniejszej pisarki świata, która dorastała w konserwatywnej atmosferze wiktoriańskiej prowincji, w której realiach często umieszczała akcje swoich książek. Chociaż dla mnie kryminały Agathy Christe są jak najbardziej współczesne względem czasów, w których powstawały. "Pomysły moich powieści kryminalnych znajduję zmywając. Jest to zajęcie tak głupie, że zawsze rodzi we mnie myśl o zabójstwie" - mówiła. Jej powieści kryminalne budziły wielkie kontrowersje, chociażby przewrotny traktat o zbrodni i karze, jedna z najsłynniejszych powieści kryminalnych w historii gatunku "I nie było już nikogo", pierwotny tytuł "Dziesięciu Murzynków", potem "Dziesięciu małych Indian". W swoich powieściach powołała do życia pedantycznego detektywa Herkulesa Poirot, czy dobrotliwą, bardzo przenikliwą staruszkę Jane Marple. Wymyślne intrygi, które wywoływały napięcie, przysporzyły autorce wielu wrogów. Ja do kanonu najlepszych kryminałów retro zaliczam "Pułapkę na myszy" Agathy Christie. Adaptacja sceniczna królowej kryminału, grana jest w Londynie nieprzerwanie od 1952 roku. Kryminały Agathy Christie to klasyka gatunku. To historie, w których podstawową role odgrywa zagadka. Pewnie dla większości współczesnych czytelników część tych powieści trąci myszką, ale nie ma wątpliwości, że Agatha Christie jest "Królową zbrodni", niepowtarzalną, intrygującą... |
|
2016-05-10 23:13:54
Pewnie, że sięgamy po kryminały retro. Przecież to jest klasyka, którą każdy powinien znać! Ja mimo, że wiele z kryminałów retro już czytałam, uwielbiam do nich wracać co jakiś czas i wiem, że moi znajomi też tak robią. |
|
2016-05-11 13:36:59
Nie wiem czy można zakwalifikować do kryminałów retro serię o średniowiecznym detektywie braciszku Cadfaelu, ale bardzo się nimi zachwyciłam. Możemy z nich dowiedzieć się jakie techniki śledztwa były prowadzone w tzw. wieku mroku, kiedy to nikt nawet nie słyszał o daktyloskopii. Poza tym książki te są gratką dla fanów książek historycznych z epoki średniowiecza. |
|
2016-05-11 13:57:32
to fakt , kryminały retro to taki rodzaj ksiązki do ktorej co jakiś czas wracamy, ja tak robię jak tylko zapomnę kto był sprawcą , czytam znów z wypiekami na twarzy i ogromnym zainteresowaniem. Kryminał retro ma to do siebie że prócz samej zbrodni ważna jest cała otoczka, motywy którymi kierował się sprawca i okoliczności które takie motywy w nim wzbudziły, tło historyczne dzięki któremu dowiadujemy się o historii, o zyciu społeczenstwa, o poglądach politycznych, wierzeniach i w ogóle mnóstwa ciekawych rzeczy które mnie samą ogromnie pociągają. W kryminałach retro zawsze jest zawarta jakaś interesująca tajemnica która nas niezwykle wciąga bo taka już ludzka natura :) czytałam Borisa Akunina serię z zakonnica Pelagią, cudowne książki wciągające, dowcipne ! czytałam też pierwszą część przygód Molly Murphy, mam czwarta część ale chce zachowac kolejnośc :) polskiego kryminału retro nie czytałam , ale może czas to nadrobić. nie wiem czy można zaliczyć książkę "Śleboda" Kuźmińskich do kryminału retro , zbrodnia współczesna ale cała masa historii niezbyt dobrze znanej z czasów II wojny światowej, polecam ten kryminał bardzo bardzo bardzo , jest na najwyższym swiatowym poziomie |
|
2016-05-20 23:53:24
są kanciapką szczęścia duszy! |
|
2016-05-22 19:03:20
Przepis na retro kryminał jest z pozoru prosty: czas to przeszłość mniej lub bardziej odległa, miejsce – miasto, bohater – najczęściej krnąbrny, ale przy tym wyrazisty. I oczywiście zagadka kryminalna, najlepiej ponura, budząca nostalgię, że kiedyś wszystko było inne, lepsze oraz podparcie się dokumentami, mapami, plotkami, legendami, gazetami, spotkaniami z ludźmi żyjącymi w tamtych czasach itp. Wydaje mi się, że jest to istotny czynnik, który rozbudza uczucia "małej, lokalnej przynależności". Wielką wagę przykłada się również do psychologicznej wiarygodności. Byłam kiedyś na autorskim spotkaniu z pewnym pisarzem, który napisał jeden kryminał retro. Mówił, że jest to bardzo ciężka praca, ponieważ w tego typu książkach nie można sobie pozwolić na puszczenie wodzy fantazji. Wszystko musi być spójne z tamtymi czasami, a jeżeli nie ma lub nie może znaleźć odpowiedniego źródła, musi coś wymyśleć, ale musi to być jak najbardziej prawdopodobne. Nie tylko wzbogacił swoją wiedzę, ale u niego również rozwinęło się poczucie dumy z przynależności do regionu, w którym mieszka. I chyba właśnie ta możliwość odnalezienia bardzo różnych tematów w jednym gatunku przyciąga tak czytelników. Po prostu opłaca się sięgnąć po kryminał retro! |
|
2016-05-22 22:38:59
Kryminały retro są ponadczasowe. Podoba mi się w nich to,że można je na nowo odkrywać.Gatunek ten pozostanie żywy w XXI wieku. Walery Przyborowski „Noc z 3 na 4 grudnia" należy do powieści kryminalnych pisanych w odcinkach, a miały swój początek 1875r. Kryminał retro ma swój styl i trudno jest odwzorowywać tylko coś na pokaz. Zaliczyłam podobnie jak Ann489 do kryminałów retro Agatę Christie ze względu na klasykę. |
|
2016-05-24 14:21:20
Dziękujemy za interesującą dyskusję. Miło nam poinformować, że jego laureatami zostali zebon75, ANN49 oraz karolina25. Nagrodzonych prosimy o przesłanie danych adresowych na pr@wwpol.com, zaś wszystkich uczestników nagrodzimy specjalnymi pakietami punktów. Pozdrawiamy! |
|
2016-05-24 16:08:14
Dziękuję za przyznany pakiet punktowy w konkursie dyskusyjnym na temat kryminałów retro. |
|
2016-05-24 16:22:51
Gratuluję wyróżnionym i dziękuję za punkty :) |
|
2016-06-06 13:26:04
Dla mnie takim kryminałem jest cała seria o Sherlocku Holmesie. |