Kto | Post |
---|---|
|
2014-07-07 11:01:12
Nie tak nauczono nas wyobrażać sobie życie w XIII wieku! Średniowiecze to w powszechnej świadomości „mroczne wieki” – czas wojen i niepokojów, w którym nauka i sztuki piękne straciły na znaczeniu, higieną zbytnio się nie przejmowano, a życie toczyło się według nienaruszalnych reguł i jasno wyznaczonych ról. Ale czy to na pewno prawdziwy obraz? Sięgnijcie po książki Jeanne Bourin Sekrety kobiet złotnika i Burzliwe lato i przekonajcie się jak barwny i tętniący życiem był średniowieczny Paryż, że ludzie średniowiecza – dokładnie tak jak my – lubili dobrze zjeść i modnie się ubrać, a kobiety potrafiły żyć na przekór stereotypom i wyznaczonym rolom. Zapraszamy Was również do udziału w specjalnym konkursie, który pozwoli nam odkryć uroki średniowiecza. Udział w konkursie: Organizowany przez nas wspólnie z Oficyną Literacką Noir sur Blanc konkurs będzie miał kilka odsłon. Co 3-4 dni będziemy prezentować Wam kolejne zadanie, zapraszając do dyskusji na naszym forum. Wówczas należy wypowiedzieć się w tym wątku. Najciekawsze propozycje w każdym etapie nagrodzimy egzemplarzami Burzliwego lata. Konkursu część pierwsza to odwieczny dylemat gospodyń i gospodarzy, czyli czym nakarmić gości zaproszonych na kolację? Znajdźcie i zaprezentujcie interesujący i możliwy do zrealizowania w dzisiejszych realiach przepis na potrawę w duchu średniowiecznym. Możecie też wymyślać własne propozycje, ale pamiętajcie, by skrupulatnie sprawdzać składniki. Interesują nas bowiem wyłącznie przepisy i produkty z okresu XIII-XV wieku, kuchnia renesansowa nie bierze udziału w naszym konkursie (a więc na przykład puree z ziemniaków byłoby w średniowieczu równie prawdopodobne, co lądowanie UFO przed Pałacem Kultury). Na Wasze propozycje w tym etapie konkursu czekamy do 10 lipca 2014, a poniżej podajemy również przepis, który stać się dla Was może inspiracją. My z pewnością go wypróbujemy. Zapraszamy do udziału w konkursie i życzymy... smacznego!
|
|
2014-07-07 11:06:24
Prezentujemy jako źródło inspiracji przykładowy i bardzo prosty przepis, zaczerpnięty z angielskiej książki kucharskiej „Forme of cury” z XIV wieku: Składniki: Nadzienie: 4-5 jabłek 6 pokrojonych fig ¼ szklanki rodzynek 1,5 łyżeczki powder douce (6/15 imbiru, 4/15 cukru. 3/15 cynamonu, 1/15 goździków i 1/15 gałki muszkatołowej) 0,25 łyżeczki soli - szczypta szafranu Ciasto: - 250 g mąki pszennej - 125 g masła - 5g soli - 1/3 szklanki wody - 1 żółtko Ciasto zagnieść i odłożyć do lodówki na około 1 godzinę. Jabłka obrać i zetrzeć na tarce (bez nasion), figi pokroić na mniejsze kawałki. Wszystkie składniki (prócz ciasta) wymieszać ze sobą i wyłożyć na rozwałkowane i umieszczone w foremce ciasto. Piec około 40 minut w temperaturze 170-180 °C. |
|
2014-07-07 11:33:47
już na samaym początku mamy zaprzeczenie powszechnych sądów i osądów, bo sam przepis mówi,że nie koniecznie będzie tłuso i ociężale, ale smacznie i kolorowo:)uwielbiam łamać utarte schematy... |
|
|
|
2014-07-07 11:34:50
takiego przepisu nie pwostydziła by się żadna z gospodyń, a co dopiero popularnych dziś aż nadto programów kulinarno-bieganinowych... |
|
2014-07-07 11:37:08
To może wariant "wegetariański", bo mięsa nie jadano tyle co obecnie. Zupa grochowa (niestety, nie na "włoszczyźnie" bo na to trzeba jeszcze kilka wieków poczekać), jako danie główne: pierogi z grzybami (mniam!) - oczywiście grzyby leśne (nie żadne tam pieczarki). Na deser gotowana pszenica z miodem i makiem, czyli kutia (z tego co wiem, pszenica upowszechniła się w średniowieczu, ale można też wariant z prosem), do popicia piwo domowej roboty. Smacznego! |
|
2014-07-07 11:37:57
moze tak... W oryginalnym przepisie mistrz kuchni zalecał oskubać, wypatroszyć i ugotować jaskółki, drozdy, przepiórki lub inne ptaki. Dostosowując się do współczesnych warunków, można użyć cztery gotowe, wypatroszone przepiórki (ewentualnie małe perliczki), nadto trzeba mieć cztery grube plastry solonej słoniny (jeśli słonina nie będzie wystarczająco słona, to trzeba użyć soli), 150 ml białego wina, 150 ml wody, czarny pieprz i 20 g imbiru. Ugotowany drób usmażyć na złoto na słoninie w glinianym rondlu. Następnie podlać winem i wodą, dodać przyprawy, naczynie przykryć i dusić przez około pół godziny na małym ogniu. W trakcie duszenia warto mięso od czasu do czasu polewać sosem, w którym się ono dusi. Uduszone ptactwo można serwować z „pszeniczną kaszą do dziczyzny wszelakiego rodzaju” (fromentée). Do jej ugotowania potrzeba 350 g pęczaku pszenicznego, 1,5 l wody, 0,5 l mleka, cztery jaja i szczyptę soli. Namoczoną i opłukaną kaszę gotujemy 1,5 godziny w osolonej wodzie, często mieszając drewniana łyżką. Zdejmujemy z ognia i trzymamy pod przykryciem (w tym czasie kasza stygnie i wchłania wodę). Następnie doprowadzamy mleko do wrzenia, dodajemy kaszę, mieszamy i doprowadzamy raz jeszcze do wrzenia. Zdejmujemy z ognia, chwilę czekamy aż kasza lekko ostygnie, dodajemy roztrzepane jaja i dodatek do drobiu gotowy. Smacznego! |
|
2014-07-07 12:36:49
zawsze fascynowało mnie życie klasztorne... a szczególnie średniowecze... dlatego może warto by było sięgnąć do ówczesnych ksiąg kucharskich: Średniowieczne przepisy klasztorne: Zupa piwna (na podstawie oryginalnego tekstu) Weź piwo pszeniczne/doprowadź do wrzenia/ dopraw odrobiną pieprzu/cukru/gałki muszkatołowej/daj trochę świeżego masła i szafranu / podgrzewaj aż uzyskasz piękną żółtą barwę/ albo zaciągnij żółtkiem/ taka jest dobra. Tę samą można przyrządzić z piwa ciemnego. Pyszna zupa szczawiowa z gotowanym kurczakiem lub kapłonem (na podstawie oryginalnego tekstu) Weź oczyszczonego kuraka/spraw/ albo zostaw skrzydła i szyję/ zwiąż skrzydła/ wsadź pod nie głowę/ zwiąż udka/ gotuj do miękkości i białości z kawałkiem mięsa wołowego/ weź potem dobrą garść albo wedle uznania liści szczawiu / oskub z łodyg/ umyj i rozdrobnij/ dołóż cebulę naszpikowaną goździkami/trochę pieprzu/ kawałek skórki z bułki/ odrobinę mąki/ smaż to wszystko na maśle/ wlej na to trochę tłustego wywaru / przygotuj osobno żółtka z utartą gałką w naczyniu / ustaw misę z chlebem na żarze/ dodaj trochę zielonego/ potem trochę wywaru z kurczaka/ połóż kurczaka na środek/ wyjmij cebulę i skórkę z bułki / szybko zmieszaj żółtka z zieleniną/ mieszaj aż zgęstnieją/ dodaj do zupy/ podgrzej i podaj. |
|
2014-07-07 13:49:30
Zupa szczawiowa palce lizać Weź oczyszczonego kuraka Spraw albo zostaw skrzydła i szyję Zwiąż skrzydła wsadź pod nie głowę Zwiąż udka Gotuj do miękkości i białości z kawałkiem mięsa wołowego Weź potem dobrą garść liści szczawiu oskub z łodyg umyj i rozdrobnij Dołóż cebulę naszpikowaną goździkami Dodaj trochę pieprzu kawałek skórki z bułki odrobinę mąki smaż to wszystko na maśle Wlej na to trochę tłustego wywaru Przygotuj osobno żółtka z utartą gałką w naczyniu Ustaw misę z chlebem na żarze dodaj trochę wywaru z kurczaka Połóż kurczaka na środek wyjmij cebulę i skórkę z bułki szybko zmieszaj żółtka z zieleniną mieszaj aż zgęstnieją dodaj do zupy podgrzej i podaj. |
|
2014-07-07 15:54:12
Gość w dom, Bóg w dom! Nie będzie to jedno danie, żeby nie obrażać gościa, ale jeżeli to bliski przyjaciel, nie będzie to wielka uczta, a posiłek złożony jedynie z czterech części (zamiast zwyczajowych pięciu). Jeżeli w tekście pojawi się jakiś zgrzyt, wina jest moja, bo tłumaczyłam sama.(z góry przepraszam). Oto francuska kolacja w średniowiecznym stylu: 1. Białe wino z miodem i szałwią (Źródło: Ut vinum salviatum ..., Tractatus de modo preparandi ...koniec XIII w.) Składniki: 1 litr białego wina 130 g miodu 8 do 11 listków świeżej szałwi Przygotowanie: Podgrzać małą część wina z miodem i delikatnie pociętą szałwią. Zostawić do naciągnięcia na 10-15 min. Wymieszać z pozostałą częścią wina i pozostawić na 24h w chłodnym miejscu. Przefiltrować i podawać schłodzone. *** 2. Omlet w ziołach. (Źrodło: Arboulaste, Ménagier de Paris, 1393) Składniki: 16 jajek jeden koper włoski (aromatyczne łodyżki) jedna duża pietruszka 2 garści ze wszystkiego: listków fiołka, szpinaku, boćwiny 6 listki lebiodki 6 listki wrotyczu (co prawda jest trujący, ale w średniowieczu stosowany był jako przyprawa) 4 listki selera 4 listki mięty 4 listki szałwi 1 listki ruty 1 łyż. imbiru sól Przygotowanie: Umyć zioła, pociąć i wsypać do miski. Dodać jajka, imbir i utrzepać. Podzielić na dwie, jednakowe części, na dwa omlety. Piec na patelni dobrze rozgrzanej, na małej kostce masła. Jeść ciepłe. Można posypać startym, świeżym serem, do smaku. *** Kurczak w winie i kwaśnym sosie verjus, z cynamonem i imbirem. (Źródło: Hochepot de poulaille, Viandier de Taillevent, ok.1380) Składniki: 1 kurczak (2.9 kg) 120 g de foie frais (wątróbki) 70 g smalcu lub oleju 300 g chleba wiejskiego grilowanego 800 g wina 800 g bulionu wołowego 400 g kwaśnego sos verjus (na bazie zielonych winogron, kwaśnych jabłek, bądź sam sok z cytryny) 3 łyżeczki cynamonu 2 łyżeczki imbiru 1/2 łyżeczki aframonu 5 g soli Przygotowanie: ok.1h15 Pociąć kurczaka na kawałki (zachowaj wątróbkę) i obsmażyć na smalcu, lub oleju. Osdączyć nadmiar tłuczu. Rozdrobnić chleb i wymieszać z wątróbką, winem i bulionem. Wymieszać z kurczakiem, posolić i piec godzinę na wolnym ogniu. Dodać resztę przypraw, rozdrobionych i wymieszanych z łyżką sosu verjus (z dodatkiem imbiru, cynamonu i aframonu), a potem z resztą sosu verjus. Piec jeszcze przez ok 15 min. *** Krokieciki z jabłkami, figami, rodzynkami, orzechami i przyprawami. (Źródło: Rissoles, Ménagier de Paris, 1393) Składniki: Ciasto na ok. 25 krokiecików: 1 kg mąki 200 g masła 2 jajka 16 g soli woda (ok. 200g). Po wykonaniu ciasta, odłożyć je na przynajmniej godzinę (najlepiej trzy), w miejsce chłodne. Przykryć. Farsz na ok 10 krokiecików: 2 jabłka 200 g fig 60 g suszonych rodzynek 50 g orzechów 1 łyżeczka anyżku 1/2 łyżeczka imbiru 1/2 łyżeczka cynamonu 1/4 łyżeczka gałki muszkatołowej Przygotowanie: Zrobić jak konfitury: Pokrojone jabłka gotować na małej ilości wody. Dodać pokrojone figi i rodzynki i nadal, przez chwilę gotować. Dorzucić pokrojone orzechy i przyprawy w proszku. Dobrze wymieszać. Rozwałkować ciasto. Ciąć paski długości ok.12 cm. i szerokości 6 cm. Farsz ułożyć, mniej więcej w środku, przykryć trzema bokami i zwinąć. Smażyć na rozgrzanym oleju przez ok.5 min., tak by się zarumieniły i były lekko chrupiące. |
|
2014-07-07 17:10:56
To ja też coś dołożę :) Przepis na gruszki w syropie - źródło książka "Przyjemności średniowiecza" J. Verdon: Aby przygotować gruszki w syropie, ugotujcie gruszki do miękkości w wodzie, obierzcie je i pokrojcie na kawałki. Dużą ilość cynamonu przelejcie dobrzym winem przez sito nad garnkiem. Dodajcie sporo cukru, anyżu, goździków, kwiatu muszkatu i wedle uznania - pokrojonych daktyli oraz rodzynków korynckich. Wszystko to postawcie na ogniu i gdy się zagotuje - dodajcie gruszki. Całość podgotujcie. Uważajcie, aby syrop nabrał koloru cynamonowego, dodajcie sporo sproszkowanego imbiru. Gdy nabierze słodkiego smaku, podawać na stół. |
|
2014-07-08 12:56:36
Pomiędzy XIII a XV wiekiem w Europie, a zatem przed powstaniem druku, piśmienni byli jedynie duchowni i urzędnicy dworscy. Postały wtedy zbiory przepisów kulinarnych pisane ręcznie i dotyczyły kuchni dworskich. Pośród prostego ludu tajniki kuchni były przekazywane ustnie z pokolenia na pokolenie. Niestety, nie znamy żadnych zapisków w języku polskim, choć najstarszą próbkę naszego języka znamy z księgi henrykowskiej z drugiej połowy XIII wieku. Pierwsza europejska drukowana książka kucharska powstała w 1470 r. w Rzymie. Myślę, że najbliżej pod względem upodobań podniebienia, terytorialnym (mieszkam na południu Polski) oraz dziedzictwa słowiańskiego jest dla nas kuchnia czeska. Manuskrypt z XV wieku zawiera przepis na KASZĘ Z DZICZYZNY. Jednak pod nazwą „kasza” kryły się wtedy różne pasty (z jabłek czy migdałów) i pasztety. Przepis: Upieczony na ruszcie udziec jeleni utłuc w moździerzu podlewając włoskim winem lub małmazją (rodzaj wina sprowadzanego z terenów śródziemnomorskich), potem przetrzeć przez sito. Tę masę doprawić … miodem lub cukrem (trzcinowy - niezwykle wtedy ekskluzywny, sprowadzany z Bliskiego Wschodu, bowiem buraczany zaczęto produkować kilkaset lat później). Do tego dodać greckie wino, sadło i jaja, znowu przetrzeć przez sito i dodać wszelkie dostępne aromatyczne korzenie (przyprawy sprowadzane ze Wschodu). Całość ustawić nad ogniem i zdjąć po ścięciu się jajek. By uzyskać żółty kolor „kaszy” można dodać szafranu. Oj, jedynie bogatego stać na takie składniki! Cena funta szafranu (0,45 kg) to równowartość porządnego rumaka! Pasztet ten musiał być ówcześnie wyśmienitą potrawą, tak jak i byłby dziś. Zatem może przepis na potrawę łatwiejszą i bezsprzecznie smaczną, który pochodzi ze średniowiecznej kuchni francuskiej: BLANC MANGER. Utłuczone migdały, mączkę ryżową, smalec (ja zastąpię masłem) oraz cukier zagotować razem i utrzeć na masę. I już – takie łatwe. Przypomina marcepan, który być może jest „potomkiem” tego średniowiecznego deseru. |
|
2014-07-08 13:01:17
Witam, „Frome of curry” z XIV wieku gościł raczej na stołach książęcych czy też królewskich z uwagi na składniki potrzebne do jego przygotowania. Niezwykle drogie i nie dostępne dla przeciętnego mieszkańca ówczesnych czasów przyprawy z jedną z najdroższych przypraw (szafran) na czele nie mówiąc już o daktylach, które raczej naturalnie w Anglii nie rosną. Dlatego ja skupię się raczej na czymś, co gościło na stołach wszystkich gospodarzy i gospodyń od plebsu do stołów dworskich, a mianowicie na chlebie. Ale nie mówię o czymś, co obecnie można kupić w sklepach, co jest mieszanką bliżej nie określonych składników i co obecny przemysł zwykł nazywać chlebem, lecz na prawdziwym, zdrowym, naturalnym chlebie na naturalnym zakwasie. Chleb na zakwasie znany jest od czasów średniowiecznych, albo i jeszcze wcześniejszych. Przygotowanie jego wbrew pozorom mimo, iż wydaje się czasochłonne jest niezykle proste i nie wymaga dużego nakładu pracy (pomimo, iż trwa blisko dwa dni). Przepis, który podam, jest przepisem, który stosuję sam, niemniej moim zdaniem nie odbiega on niczym od tych, stosowanych w okresie średniowiecza. Składniki: 2-3 kubki śruty żytniej z pełnego przemiału 1-2 kubki śruty pszennej z pełnego przemiału 4-5 kubków wody 1-2 łyżeczki soli Jeżeli mamy wcześniej przygotowany zakwas, przygotowanie chleba trwa o ok. jednego – dwóch dni krócej, w przypadku kiedy nie mamy zakwasu należy go przygotować wg przepisu poniżej: Niewielką ilość śruty żytniej 2-3 łyżki (zakwas powinien być żytni) zalać letnią wodą do uzyskania rzadkiego ciasta, przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 12 godzin w ciepłe miejsce. Zakwas najlepiej wyrasta w temperaturze ok 20-30 stopni. W zależności jaką ilość zakwasu chcemy uzyskać i jak szybko zakwas zacznie się tworzyć po 12 godzin dodajemy 1-2 łyżki śruty żytniej i podobną ilość wody po czym znów odstawiamy. Zakwas jest gotowy kiedy zacznie pracować, na powierzchni pojawiają się pęcherzyki powietrza a nad miską/słoikiem unosi się lekko kwaśny zapach. Mąka musi zacząć po prostu fermentować. Kiedy mamy zakwas przystępujemy do przygotowania zaczynu. Do miski dodajemy kubek śruty żytniej i wlewamy kubek wody, mieszamy i dodajemy zakwas. Odstawiamy na ok 10-12 godzin. Po tym czasie czynność tą powtarzamy. W następnym kroku odkładamy do mniejszego pojemnika porcję zaczynu, która w przyszłości będzie stanowić zakwas na kolejny chleb. W zależności od tego, czy chcemy aby chleb był bardziej żytni lub pszenny dodajemy w tym kroku odpowiedniej śruty (pszenna lub żytnia) i dodajemy wodę, ciasto w trakcie wyrastania powinno być dość rzadkie. Ponownie odstawiamy na 10-12 godzin. Po tym czasie do otrzymanego zaczynu dodajemy dwa kubki śruty, łyżeczkę lub dwie soli (najlepiej rozpuścić w wodzie) oraz wodę. Tym razem, nie wlewamy całej wody od razu. Mieszamy ciasto do uzyskania dość gęstej, jednakże nie dającej się wyjąć z miski ręką masy. Zbyt gęste ciasto może mieć problem z wyrośnięciem, a chleb z takiego ciasta będzie zbity i twardy. Czy gęstość jest odpowiednia będziecie wiedzieć po kilku krotnym upieczeniu chleba. Otrzymane ciasto przekładamy do naczynia w którym będziemy go wypiekać, naczynie uprzednio smarujemy tłuszczem (ja używam smalcu gęsiego) i wysypujemy bądź to śrutą bądź płatkami owsianymi czy też jęczmiennymi. W ten sposób ciasto łatwiej wyjdzie z blachy po upieczeniu. Naczynie napełniamy do 2/3 – 3/4 wysokości, tak aby zostawić miejsce na wyrośnięcie ciasta. Ciasto wygładzamy mokrą łyżką. Po przełożeniu naczynie/naczynia odstawiamy i pozwalamy ciastu wyrosnąć ok 2-3 godzin. Do wypieku powinno stosować się specjalny piec, ale z uwagi iż takiego nie posiadam piekę go w piekarniku elektrycznym. Czas pieczenia dzielę na 3 części/ 15 minut w 230 stopniach C, następnie 20 minut w 200 stopniach i ostatnie 35 minut w 180 stopniach C. Chleb przez włożeniem do piekarnika zraszamy wodą (pędzelkiem lub mokrą łyżką) i wkładamy do nagrzanego piekarnika. Po wyjęciu smarujemy wodą. Studzimy i przechowujemy pod ściereczką lub w woreczku lnianym. Chleb utrzymuje świeżość ponad tydzień, niemniej z upływem czasu skórka staje się mocno twarda, dlatego piekę chleby mniejsze a częściej (raz na 3 dni). Do chleba można dodawać wszelkiego rodzaju zboża i bakalie, wedle uznania i wyobraźni. Jednakże w takim wypadku ciasto musi być nieco gęstsze niż w przypadku chleba bez dodatków oraz będzie wyrastać dłużej gdyż jest cięższe. Zdaję sobie sprawę, iż przygotowanie chleba trwa (2 do 3 dni), ale z drugiej strony jeżeli go wypiekamy, to jest on zawsze w domu i dla niespodziewanych gości również się nada. Do tak upieczonego chleba nada się jeszcze jakaś omasta/smarowidło, jednakże to już temat na osobny przepis i komentarz. Pozdrawiam i zapraszam do samodzielnego wypieku zdrowego chleba. Marcin |
|
2014-07-08 15:32:04
W średniowieczu niezwykle popularne było polowanie na większą zwierzynę jak i rozliczne gatunki dzikiego ptactwa. Np. bażant, ten ptak spożyty w samą porę, mięso ma delikatne, w smaku podobne do drobiu i zwierzyny razem. Gdy bażant zaczyna się rozkładać teraz dopiero należy go oskubać i naszpikować starannie najświeższą i najbardziej jędrną słoniną. Następnie należy go suto wyposażyć w następujący sposób: 1. Weż 2 bekasy, oczyść z kości, wypatrosz i oddziel mięso od wnętrzności. 2. Z mięsa zrób nadzienie siekając je z mózgiem wołowym ugotowanym na parze; dodaj pieprzu, soli, ziół aromatycznych, oraz taką ilość trufli (w średniowieczu miały one moc diabelską), aby masy wystarczyło do napełnienia bażanta. 3. Nadziej uważając, by nic nie przedostało się na zewnątrz. 4. Przygotuj płat bułki od każdej strony o 2 cale większy od położonego wzdłuż bażanta; weż wątróbki i wnętrzności bekasów, utrzyj je z dwiema wielkimi truflami, dodając trochę raszplowanej słoniny i odpowiedni kawał świeżego masła. 5. Tę masę rozsmaruj równo na bułce; połóż ją pod bażanta tak, aby podczas pieczenia ściekł na nią cały sok ptaka. 6. Gdy bażant jest gotów, podaj ułożonego zgrabnie na grzance; obłóż wokół gruszkami i podaj beczułkę pełną piwa... Kiedy na dostojnych czołach biesiadników zakwita pogoda, a na twarzach maluje się wyraz radości, oznacza to, że doskonałość tego pieczystego była wyśmienita. |
|
2014-07-08 18:14:16
W epoce rycerzy i zamków bardzo powszechnymi produktami spożywczymi były wypieki. Biedni sięgali zazwyczaj po podpłomyki. Bogaci jedli białe pieczywo. O popularności chleba świadczył fakt, że już w XIII w. w Krakowie wypiekano jego kilkanaście rodzajów. Ja jako potrawę w duchu średniowiecznym podałabym podpłomyki z farszem. Do przygotowania 2 sporych podpłomyków potrzebne nam będą: 2/3 szklanki mąki + trochę do podsypania, 1/3 szklanki ciepłej wody, 1 łyżka oleju lub oliwy, szczypta soli, szczypta suszonych drożdży, oraz farsz wg uznania. Ja proponuję taki: 1 pieczarka, 1 czerwona cebula, 1/2 pomidora, trochę sera, 2 gałązki rozmarynu. Przygotowanie: Mąkę zagniatamy z drożdżami, oliwą, solą na elastyczne ciasto. Ciasto dzielimy na 2 części. Następnie układamy ciasto na papierze do pieczenia i rozciągamy je tworząc 2 płaskie placki. Zostawiamy na ok. 15 minut do wyrośnięcia. Ciasto obkładamy plasterkami pieczarek, pomidorem, oraz cebulką pokrojoną w piórka, obsypujemy serem startym na tarce. Na środku kładziemy rozmaryn. Podpłomyki wstawiamy do nagrzanego piekarnika o temp. 180 stopni i pieczemy 20 minut. Można również upiec je w prawdziwym piecu, na blasze ustawionej na mocno rozgrzanych kamieniach, tak jak robiono to w średniowieczu. |
|
2014-07-10 18:24:14
Podam przepis na kotlety ziemniaczane, które są smaczne, a każdy smakosz kuchni nawet XIII -XV nie powstydziłby się samego smaku. * 1 kg ziemniaków * 1 -2 jajka * mąka zależności od proporcji * sól * pieprz * cebula pokrojona w kostkę * troszkę masła * bułka tarta * pół szklanki śmietany * olej do smażenia * szczypiorek Wykonanie: 1 kg ziemniaków obrać i ugotować. Po ostudzeniu ziemniaków dajemy mąkę, jajka, sól, pieprz, dodając pokrojoną cebulę na koniec.Wyrabiamy ciasto. Z wyrobionego ciasta powstaje masa. Następnie bierzemy łyżkę i formujemy kulki i obtaczamy je w bułce tartej.Po uformowaniu kulek w kształcie kotletów smażymy na oleju, bądź na maśle nasze kotlety. Gdy wszystkie kotlety upieczemy układamy je na dużym talerzu zalewając śmietaną.Całość posypujemy szczypiorkiem. Życzę smacznego:) |
|
2014-07-10 23:06:08
Przepis średniowieczny "z wyższych sfer" - tosty z szafranem, czyli "przodkowie" znanych nam tostów francuskich 4 kromki słodkiej bułki/chleba (ok.2cm grubości) 3 żółtka 10 ml śmietany 20 ml wody 1 porcja szafranu 20g cukru 20g masła. Syrop: zagotować wodę z cukrem, dodać szafran i gotować aż zgęstnieje, ostudzić. Żółtka wymieszać ze śmietaną, chleb namoczyć z obu stron w syropie i smażyć. |
|
2014-07-10 23:11:17
Utrzeć dowolne owoce na masę, ewentualnie dosłodzić miodem, przelać do "foremki", postawić w ciepłym miejscu (najlepiej na piecu) i "suszyć". Później kroić w masę w kwadraty. Zapewne smakowało nie tylko dzieciom:) |
|
2014-07-11 12:57:26
W I etapie konkursu chcemy nagrodzić lipkę, bo zaproponowała całe imponujące menu - i to oparte na dawnych książkach kucharskich i składnikach, na które bogatsze mieszczaństwo mogłoby sobie pozwolić. Interesujący był również wpis violabu i bardzo szczegółowy opis wypieku chleba - ale przecież samym chlebem gości nie uraczymy, a takie było konkursowe zadanie. Dlatego violabu otrzymuje od nas nagrodę pocieszenia w postaci zestawu punktów, a lipkę prosimy o przesłanie danych do wysyłki książki na pr@wwpol.com Gratulujemy i od razu zachęcamy do udziału w II etapie naszego poznawania mniej znanego oblicza średniowiecza. Tak jak ogromnie różnorodna była średniowieczna kuchnia (od dań prostych po wyrafinowane połączenia smaków), tak bogata i barwna była średniowieczna moda. Strój był nie tylko ozdobą właściciela (wbrew znanemu przysłowiu), lecz także wskaźnikiem jego pozycji społecznej, rodowego pochodzenia, czy też wykonywanego zawodu (w niektórych okresach i regionach przykładowo suknie koloru żółtego wiązane na krzyż zarezerwowane były dla kobiet wykonujących „najstarszy zawód świata”). Nic więc dziwnego, że na dworach na garderobę potrafiono przeznaczyć fortuny, ale i w stanie mieszczańskim do sposobu ubierania przykładano ogromną wagę. Pytanie w II etapie naszego konkursu dotyczyć będzie właśnie doboru stroju – jako, że bawili się i ucztowali nie tylko ludzie szlachetnego pochodzenia, czeka nas trudna decyzja wyboru stroju na przyjęcie organizowane przez „La hanse parisienne” czyli paryski związek kupiecki. I mała przykładowa wskazówka - w XIII stuleciu, za panowania Ludwika IX Świętego średniowieczna moda uległa znaczącym zmianom. Rozpowszechnił się nowy rodzaj ubioru wierzchniego nazywany surcoat bądź sobreveste (tłumaczony różnie i często niedoskonale na język polski jako opończa tunika,, jaka). Początkowo jednak był strojem kobiecym i przybierał postać luźnej i mocno rozkloszowanej na dole sukni z wysokim stanem, często bardzo długiej, ciągnącej się po ziemi. Część sukien miała rękawy (czasem tylko częściowo przyszyte do tułowia), część była ich pozbawiona by podkreśli kontrast pomiędzy kolorem sukni a kolorem spodniej części ubioru (co było bardzo pożądanym i modnym trendem). Surcoat wkrótce został zaadaptowany przez mężczyzn i często używali go przede wszystkim przedstawiciele szlachty ozdabiając je rodowymi herbami. Za: http://fashionhistory.zeesonlinespace.net/medieval.html Gambeson.pl Ilustracja pochodzi z wydanych w połowie XIII wieku „Cantigas de Santa Maria” Na Wasze propozycje w tym etapie konkursu czekamy do 15 lipca 2014. Zapraszamy do udziału w tym etapie i życzymy powodzenia! |
|
2014-07-11 23:48:05
Białogłowie o takich rzeczach wspominać nie wypada, bo jacyś obcy mężczyźni przeczytać to mogą ale trzeba wspomnieć, z kronikarskiego obowiązku, że strój na przyjęcie składa się najsamprzód z koszuli. Białej i jedwabnej, bo takie przyjęcie trafia się raz do roku, a nie po to należy się do tak majętnej kupieckiej rodziny, by w szarnym lnie biegać. Do tego zielone pończochy, nieco za kolano, podtrzymane tasiemką zapinaną na sprzączkę. Zamiast moich ulubionych butów w szpic, ze skóry jelenia może warto wypróbować te poulanes, nowinkę przywiezioną z Europy Środkowej? Sukienka... Co wybrać? Cottehardie z krótkimi rękawami? Kabetac, z "kieszeniemi"? Pięknie byłoby pokazać się w corset fendu ale to za wysokie progi... Kto wymyślił, że tylko dworkom wypada takie suknie zakładać?! Trzeba zadowolić się skromniejszą wersją tej sukienki. Niech będzie surcot ouvert! Zaraz, zaraz... najpierw suknia spodnia (cotte simple) z lekkiej wełny, sznurowana z boków, z długimi rękawami i szerokim dekoltem. Śnieżnobiała będzie najlepsza! Teraz suknia wierzchnia, surcot. Ale która? Oczywiście aksamitna, z bawełnianą podszewką, wycięta w talii, obcisła w górze z głębokim łódkowym dekoltem i z wysokim stanem. Rękawy długie, rozszerzane i zakrywające pół dłoni. Te zakrywające całe ręce są doprawdy zbyt irytujące podczas uczty... A kolor? Zielona wygląda pięknie ale jest chyba zbyt skromna... Przecież to przyjęcie! Niech będzie niebieska! Ta obszyta futrem wilka (szkoda, że nie kuny, ale te ceny!) Na szczęście intensywny kolor robi wrażenie. Aż oczy bolą... i tak trzeba :) Do tego ma piękne guziki, szkoda jej nie pokazać! Teraz jeszcze srebrny pas. Nisko na biodrach, z małych metalowych (ale zdobionych) ogniwek, zaczepionych zgrabnie na pasie skórzanym. Z ozdobną klamrą. Włosy trzeba zaczesać do tyłu w dwa warkocze. A może by je ułożyć za uszami zamiast opuszczać na plecy? Tak podobno się teraz robi. A na włosy - chustę ułożoną w jakieś piękne falbany. A może chapel, ozdobną przepaskę z różyczkami? Bądźmy szczerzy, kto dziś jeszcze nosi płaskie czepki? Pozostaje jeszcze wełniany zielony płaszcz, zapięty broszą i ... kiedy to przyjęcie? ;) |
|
2014-07-12 10:09:24
Co tu ubrać na takie przyjęcie? Kobieta przecież musi prezentować się pięknie i budzić podziw. Więc co tu mamy? Załóżmy białą lnianą koszulę na ramiączkach pod suknię. Białe lniane pończochy sięgające nieco powyżej kolan, podtrzymywane tasiemką zapinaną na sprzączkę pod kolanem. Do tego lniana suknia zielona spodnia zakładana na koszulę. Dostosowana jest krojem do sukni wierzchniej, więc powinna pasować. Długa, wkładana przez głowę, sznurowana z tyłu, z długimi rękawami. Góra obcisła, rozszerzana ku dołowi, za pomocą klinów. Dobrze, a teraz suknia wierzchnia, powinna kontrastować z suknią spodnią, mam ich kilka, którą wybrać? Niech będzie ta wydekoltowana aksamitna czerwona suknia, obcisła u góry, poszerza od bioder klinami, z dużym odsłaniającym ramiona dekoltem łódkowym i długimi, zakrywającymi połowę dłoni wąskimi rękawami. Nie może zabraknąć szerokiego paska, wzorowanego na pasie rycerskim, który założę nisko na biodrach. Zrobiony jest z metalowych ogniwek prostokątnych lub okrągłych umieszczonych na pasie skórzanym. Teraz buty, przecież nie mogę iść boso. Te skórzane brązowe trzewiki będą w sam raz. A na nie założę drewniane chodaki (patynki). Na głowę toczek z czerwonego aksamitu zdobiony złotym sznureczkiem. I koniecznie welon z jasnożółtego lnu. Przydałby się też jakaś biżuteria. Wepnę we włosy klamrę ze złota, emalii i pereł. Całkiem ładnie, mogę już iść na przyjęcie. Przyjęcie, co tu założyć? Mężczyzna wszak musi wyglądać elegancko i dostojnie. Niech będą te szare lniane spodnie, nogawice. Wykończenie nogawic przy stopie ze strzemieniem na stopę. Aby nogawice przy kostce lepiej przylegały zostawiano rozporek przy stopie zapinany na haftki. Nogawice mają podszewkę z białego sukna sięgającą mi do połowy łydki i zakończoną wycinanką w zęby, by nie zaznaczała się poziomą pręgą przy naciąganiu na nogę, głównie jednak by płócienny materiał mógł odpowiednio pracować przy naprężeniach. Powinno być mi wygodnie. Teraz biała lniana koszula spodnia, ze stójką, zapinana na kołeczek pod szyją, rękawy ze sznurowanymi bankietami. Następnie długa bardzo obcisła czerwona tunika wycięta w ząbki, z luźnymi rękawami, zapinana na ręcznie robione guzy z czarnej lnianej tkaniny, rękawy rozcinane do łokci lekko rozkloszowane. Do tego buty składające się z przyszwy i podeszwy wykonane z licowanej skóry cielęcej, nie powinny mnie uwierać. Nie mogę oczywiście zapomnieć o kapeluszu z wpiętą klamrą ze złota, emalii i pereł. Prezentuję się dobrze, no to ruszam na przyjęcie. |