Kto | Post |
---|---|
|
2014-03-19 15:18:27
Wiele zupełnie różnych dróg musiało się skrzyżować, żeby powstała ta publikacja o Drodze Krzyżowej. Drogi czworga malarzy światowego formatu, aktorów, lektorów i pisarzy, nie znających się lub znających się tylko ze słyszenia, spotkały się w projekcie Dokąd zmierzasz, wyjątkowej produkcji złożonej z obrazu, słowa i dźwięku. Tak wyjątkowej, że wsparło ją swoim autorytetem kilku wysokich rangą duchownych katolickich: kardynał Marian Jaworski, arcybiskup Henryk Hoser, arcybiskup Wacław Depo i biskup Józef Zawitkowski.
Dokąd zmierzasz to cykl obrazów, miniatur literackich oraz audiobook. Wszystko to impresje na temat Męki Pańskiej. „Droga Krzyżowa”, misterium, które katolicy w Polsce wkrótce znów będą przeżywać, jeszcze nie miało tak wielowątkowej oprawy. Album jest zarazem podziękowaniem Polaków za dar obecności Jana Pawła II. To także wyraz jedności, którą przeżywać będziemy 27 kwietnia 2014 roku. Tego dnia bowiem nasz wielki Rodak, który poprzez modlitwę, uśmiech i cierpienie uczył nas, jak żyć, zostanie ogłoszony przez papieża Franciszka świętym. Chcemy, byście i Wy włączyli się w przeżywanie tego wyjątkowego dnia. Zapraszamy więc do udziału w naszym szczególnym konkursie.
Udział w konkursie: Aby wziąć udział w konkursie, należy stworzyć liczącą do 1200 literacką miniaturę na temat "Obok świętości". Zależy nam na refleksjach, opisujących, jak na Wasze życie wpłynęła obecność Jana Pawła II. Zamieszczajcie je poniżej. Na zgłoszenia czekamy do 5 kwietnia 2014 - trzeba więc się pospieszyć. |
|
2014-03-20 09:51:26
myślę, że trochę wysiłku i moze być ciekawie, spróbuję... |
|
2014-03-21 10:45:10
"Obok świętości..." Zmierzam tam, gdzie zmierzał największy PIELGRZYM ŚWIATA! MARATOŃCZYK! JAN PAWEŁ II! OJCIEC o matczynym sercu! UMARŁY, a wciąż ŻYJĄCY! Człowiek niezwykły, a zarazem zwyczajny! Skromny, kochający ludzi. Garściami czerpiący z życia radość. Wciąż we mnie żyje. To ON nauczył mnie słuchać, kochać, i intensywnie promieniującego optymizmu. To ON sam, gestem wypływającym z serca, poruszył moje serce. Pokazał co to jest wiara, nadzieja, miłość, i jak żyć w naszym świecie. A swym oddaniem, miłością, cierpieniem pokazał mi sens i trud człowieczeństwa. Nauczył mnie tolerancji dla odmiennych kultur, i pokazał, że należy mieć pasje... A JEGO wena poetycka wciąż mnie zniewala poprzez prostotę i swoje piękno. To wielka intelektualna i duchowa przygoda. Teatr i literatura. To zamyślenie nad przemijaniem całej natury, świata i człowieka. Prezentem były Jego pielgrzymki do Polski, gdyż te spotkania błyskawicznie dodawały mi sił. Umęczony chorobą był jednocześnie silny mocą swego ducha! SŁABY, A JAKŻE MOCNY! Błogosławił nas, rozmawiał z nami, śpiewał, uśmiechał się do nas...Po prostu z nami wszystkimi i z każdym z nas oddzielnie BYŁ! Prawdziwy aż do bólu! A co nam pozostawił? Gubię się w labiryncie bogactwa jego myśli i nauczania! |
|
|
|
2014-03-22 15:31:27
Papież zawsze będzie z nami, doceniany i lubiany. Mimo, że Go z nami nie ma, Jego słowa wciąż w nas drzemią. Kiedy smutek w nas zagości, w ten czas wspominam prawości. On pokazał nam wartości: piękna, dobra i radości. |
|
2014-03-25 20:16:23
Człowiek ludzki i kochający swe owieczki. Widział w swoim życiu wiele. Umiał dyplomatycznie przeciwstawić się władzy. Człowiek dający świadectwo wiary i uporu. Zszedł z lektyki do wiernych. Objął sercem cały świat i pokazał siłę pielgrzymek. Pamiętam jak oglądało się transmisje pielgrzymek z zapartym tchem. Zwłaszcza te, kiedy odwiedzał Ojczyznę i całował ziemię. Pamiętam, jak mieliśmy łzy w oczach, kiedy tłum wołał: "Zostań z nami". I na koniec data śmierci - 02.04. - ta data dzienna ma od pięciu lat podwójne znaczenie, ponieważ dokładnie w 4 rocznicę śmierci papieża zmarła moja mama. Więc każdą kolejną rocznicę przeżywam podwójnie i osobiście... |
|
2014-03-27 15:17:01
Obok świętości żyjemy, my tak zwykli, tak prości, tak omylni Obok świętości pędzimy, my nowocześni, tak sztuczni, tak zakłamani Obok świętości przechodzimy, tak zamyślenia, tak nieobecni Obok świętości krążymy, tak niepewni, tak zagubieni A obok świętości jest droga, tak prosta, tak uboga Na drodze stoi Nasz Pasterz w bieli Czy przejdziesz obok świętości? a może zatrzymasz, przystaniesz na chwilę, tak skruszony, tak zadumany wspomniesz te chwile I idź tą drogą obok świętości, nie przejmuj się upadkiem, On będzie zawsze przy Tobie, On Nasz Pasterz I kiedy zwątpisz, kiedy krzywdą ludzie przebiją Twe serce, przebacz tak jak uczył Cię Nasz Pasterz I idź dumnie tą droga obok świętości, nie lękaj się, idź ku światłości |
|
2014-03-28 10:48:35
Sobota 2 kwietnia 2005 godzina 21.37 Wiesz, że nigdy nie czułam takiego spokoju…Od dawna przygotowywałam się na Twoje odejście do wieczności… Bolało… Nie, nie Twoje odejście, ale Twoje cierpienie… Może to niedorzeczne, ale w momencie przerwania programu telewizyjnego, ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, spłynął na mnie potok ciepła i spokoju… Nie było płaczu, nie było targnięcia serca, nie było rozpaczy, nie było nawet żalu… Tylko spokój… Głęboki… I zanurzyłam się w tym odmęcie Miłości… Tak, tak to uderzyła mnie fala Miłości i dałam się ponieść… |
|
2014-03-28 10:49:15
W pewnym momencie przeszła mnie straszna myśl, > Dlaczego nie płaczę za Tobą, czyżby moje serce było tak obojętne? < … Właśnie w tej chwili zdałam sobie sprawę, w jak pięknych czasach przyszło mi żyć na ziemi… Naprawdę cieszyłam się, że skończyła się Twoja pielgrzymka do Ojca w niebie, która była naznaczona wielkim cierpieniem… Koniec męki, koniec bólu, już Cię nic nie boli, jesteś wolny od doczesności, teraz tylko wieczność… Oczami serca zobaczyłam jak kroczysz dziarskim krokiem drogą do nieba trzymając za rękę Twoją ukochaną Mateńkę… U bram czeka Święty Piotr już z daleka uśmiechając się radośnie… Padacie sobie w objęcia… W pewnej chwili Świętemu Piotrowi wypada klucz z ręki, a Ty chwytasz go w locie… Podobnie jak w Ludźmierzu… No, chyba czeka Cię kolejne zadanie… |
|
2014-03-28 10:49:50
Cały świat płacze… Może tylko ja odpoczywam sobie w cieniu Miłości, którą ludziom zostawiłeś… Ty dobrze wiesz, że to tylko chwila na zaczerpnięcie oddechu… Nie wolno w żadnym wypadku nam się zatrzymywać… Życie toczy się dalej… A Ty zanurzasz się w sercu Boga, najczulszego Ojczulka… Możesz dotknąć Mamy, przecież Ona jest tam razem z duszą i ciałem… Co za uczucie… Cieszę się, że jesteś już w Domu Ojca… Odpoczywaj sobie w Jego Miłości… Zasłużyłeś na to w zupełności… Trzymaj się… |
|
2014-03-28 10:51:17
Jest już spokojny wieczór. Ucichł gwar ulic, miasto tonie w ciszy. Po raz kolejny wracam myślami do chwili Twojego odejścia z tego świata. Umierasz, wracasz do Stwórcy… pomijając to, że w tej samej chwili umierają też inni na całej ziemi, czy to naturalnie, ze starości, czy to giną od zabłąkanej kuli, czy to oddają życie w czasie konfliktów, wojen… Przecież dobrze wiesz, że tak się dzieje na tym dziwnym świecie. Ale wiesz, co mi przyszło na myśl w chwili Twej Człowieczej Śmierci- w tej chwili rodzi się dziecko!!! |
|
2014-03-28 10:51:54
Nowe życie zaczyna swoją długą pielgrzymkę do Wieczności. Właśnie w tym momencie rodzi się na świecie wiele dzieci. Co za niezwykły cud!!! Przecież Ty też Rodzisz się dla Życia właśnie w chwili, kiedy oddajesz ostatnie tchnienie! Chcesz czy nie- jesteś dla mnie ŚWIĘTY! Co za moc i siła, co za wiara, co za miłość z taką odwagą pozwalała Ci pokonać to niewyobrażalne cierpienie?! Twoje zaufanie do Mamy i całkowite oddanie powaliło cały świat na kolana. Modlę się o to, bym mogła przechodzić do Życia z taką świadomością jak Ty, żebym zdążyła pożegnać się z tymi, którzy są mi bliscy. Wspomagaj mnie Mocarzu Pana… |
|
2014-03-28 10:52:40
Wtorek 19 kwietnia 2005 Jest biały dym, jest przejmujący dźwięk dzwonów najpierw na Watykanie, a chwilę potem na całym świecie. Co za radość przepełnia ludzkie serca! Mamy Papieża! No i co, jesteś na pewno zadowolony, przecież modliłeś się i w tej sprawie… Masz najpewniej najlepszego następcę… Coś w tym jest, bo przecież nie chciałeś dać mu „emerytury” i to nie raz… Jesteś słodki. Ty już chyba coś wiedziałeś… Mamy Benedykta 16! Przytul go do siebie i zawierz Mamusi, bo Ty to potrafisz najlepiej. A wraz z nowym Papieżem podrzuć do Ojca nas wszystkich, pomóż ocalić to, co w nas zaszczepiłeś. Dobranoc Karolu… |
|
2014-03-28 12:26:03
Piątek, 16 grudnia 2005 Kolejny szesnasty dzień miesiąca bez Ciebie…Przykro jest nie widzieć Cię wśród uśmiechniętych ludzi na całym świecie, ale dobrze wiem, że uśmiechasz się do nas spośród chmur…Jak dobrze mieć w Niebie tak bliską osobę… |
|
2014-03-28 13:00:09
Jesteś w tym Mistrzem! Wcale nie smaruję, bo tak było, jest i będzie na zawsze i wszędzie! Oj, Lolek dobrze, że mam Cię tam na górze. Pomóż mi dokonywać słusznych wyborów, chroniących dzieło Miłości na ziemi. Popatrz tylko, ale gafa! Tyle pisania i nic o Twojej pierwszej rocznicy śmierci…, Ale wiesz, co, przecież Ty dla mnie nie umarłeś, ale ciągle żyjesz, bo przecież już od roku z sobą gadamy pisząc do siebie te skrawki listów… Ty, a może podałbyś mi swojego e-maila? Było by z pewnością szybciej z przekazem informacji, a i nie mogłabym zwalić na pocztę, że nie przychodzi korespondencja zwrotna, chociaż na łącza internetowe też można zwalić… Dobra dosyć gadki- szmatki, trzeba śpieszyć się kochać ludzi… Do zobaczyska, pa! |
|
2014-03-28 13:07:17
Sobota, 11 grudnia 2010 Minął rok od śmierci mojego Taty… Czas ucieka- wieczność czeka… Życie w taki czy inny sposób daje nam po nosie, doświadcza i daje popalić. Jednak wszystko co robimy, pomaga nam współistnieć i trwać w dobrym, bo jeżeli Bóg dopuszcza jakiekolwiek zło, to tylko dla naszego dobra. Coś w tym jest, wiem to z autopsji. Życie jest cennym i niewysychającym źródłem łask, z którego powinniśmy czerpać garściami… |
|
2014-03-31 12:55:30
Wiesz, że bardzo lubię Wielki Post ze wszystkimi nabożeństwami, które z sobą niesie… Szkoda tylko, że nie zawsze udaje mi się w nich wszystkich uczestniczyć,…Ale wiem, że takie jest nasze życie, że często przedkładamy sprawy dnia dzisiejszego ponad nasze życie doczesne…Sam tego przecież doświadczałeś, jeżeli nie osobiście, to z pewnością nie jeden człowiek przychodził do Ciebie z tego typu rozterkami. Proszę Cię o moc i wytrwanie w dobrym, pomagaj mi na drogach tego Wielkiego Postu, abym mogła dotknąć boleśnie męki Jezusa, a innych swoim przykładem do Boga pociągnąć… |
|
2014-03-31 13:09:13
Ciepłe, zawsze otwarte, jakby poszczególne palce kłuły się wzajemnie, nie dopuszczając do zaciśnięcia. Często zmęczone, spracowane, zniszczone, ale zawsze mocne. Mimo, że sprawiały wrażenie ciężkich i twardych, dotykiem przypominały muśnięcie skrzydeł motyla. Uścisk pewny, ale jakże delikatny zarazem. W Tych dłoniach można było się schować i przeczekać największe burze emocjonalne. Jego zawsze otwarte ramiona zamykały się tylko wtedy, kiedy chciał kogoś przytulić, pocieszyć, być... Jego ręce dotykały często spraw trudnych, nie raz przysłowiowo po nich „oberwał”, ale nie zrażał się niepowodzeniami i truchtał niestrudzenie po wyboistej drodze życia. Emanujące ciepło- to charakterystyka Karola Wojtyły zamknięta w dwóch słowach. |
|
2014-03-31 13:14:29
Jan Paweł II - trzy słowa, niezmierzona miłość, dobroć i ogromna tolerancja. Jan Paweł II zmarł 2 kwietnia 2005 roku. Miałam wtedy 12 lat. Byłam dzieckiem. Jednak pamiętam, jakby to było wczoraj, rodzinną modlitwę o zdrowie Papieża. Pamiętam żal i rozczarowanie, gdy dowiedziałam się, że Jan Paweł II odszedł do Domu Ojca. Dlaczego tak szybko to się stało? Dlaczego nie został z nami? Mógł nas jeszcze tak wiele nauczyć. Mam wrażenie, że to właśnie On zapoczątkował bliższą relację między kapłanami a wiernymi - piękną relację. Chodziłam do szkoły podstawowej imienia Jana Pawła II. Pamiętam, że zorganizowano apel, na którym odśpiewaliśmy Barkę. Dzieci i nauczyciele płakali. Coś się skończyło, ale coś się również zaczęło - zapoczątkowana na ziemi droga do świętości Papieża. Jan Paweł II, choć nigdy go nie spotkałam, nie uczestniczyłam w jego pielgrzymkach do Polski, jest mi bliski. Czuję bliżej nieokreśloną więź z Papieżem Polakiem. Jest ona na tyle duża, że choć nie mam najmniejszych zastrzeżeń do następców Jana Pawła II, to właśnie jego - Karola Wojtyłę - mam przed oczami, gdy słyszę słowo Papież. Myśląc o Janie Pawle II mam wrażenie, że jestem tuż obok świętości. |
|
2014-03-31 18:29:45
"Obok świętości". Pamiętam, że kiedy byłam bardzo mała, nie wiedziałam dokładnie, kim jest Papież. Myślałam, że to dobra osoba. Potem zaczęłam być dumna z tego, że dobra osoba pochodzi z mojego kraju. Z biegiem lat Papież stał się kimś, kogo pokochałam, choć nigdy nawet nie widziałam go na żywo. Tylko mój dziadek widział. Za każdym razem, kiedy widziałam na zdjęciu dziadka stojącego tuż obok uśmiechniętego Papieża, myślałam, że kiedyś pojadę na pielgrzymkę. Niestety nie zdążyłam. Kiedy dowiedziałam się o śmierci Papieża, płakałam. Myślałam, że człowiek taki jak on będzie żył wiecznie. Jak może go zabraknąć, skoro zawsze był? Jan Paweł II stał się dla mnie autorytetem i symbolem. Potrafił przemawiać do ludzi tak, że każdy chciał zmienić się na lepsze. Ujął mądrością, dobrocią, miłością, poczuciem humoru - swoją autentycznością. Właśnie dlatego tak bardzo pokochała go młodzież, dlatego chciała słuchać o tym co najistotniejsze. A on… uczył modlitwy. Tego, jak wybaczać, ufać. Jak szanować i kochać. Uczył też pokory. Nauczał jak żyć, wskazywał właściwą drogę. Niewątpliwie był człowiekiem wielkim. I zawsze był. Obok, chociaż nigdy tak naprawdę. A może to ja byłam… obok prawdziwej świętości. |
|
2014-04-11 12:16:12
Dziękujemy za interesującą dyskusję, zdecydowaliśmy się nagrodzić następujących czytelników: azetka79, ANN49, inspired7 Laureatów prosimy o przesłanie danych adresowych z dopiskiem "Obok świętości" na adres pr@wwpol.com |