Czasami bowiem, żeby pojąć najprostszą prawdę, potrzebujemy nie łagodnych zaklęć, ale smagnięcia batem przez grzbiet.
Ludzie różnie sobie radzą ze spadającym na nich nieszczęściem. Po jednych spływa to jak po kaczce, inni muszą topić smutki w alkoholu, niektórzy - jak mama Ani - popadają w depresję i otępienie, pozwalając, by wszystko toczyło sie obok nich, zupełnie obojetni na los najbliższych. Są też jednak tacy, dla których poważny problem to wyzwanie, wręcz zachęta do działania i walki.
Życie jest jak pudełko czekoladek – nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
- Mam nadzieję, że nie przyszłaś tu po ślubne błogosławieństwo.
- Nie potrzebuję niczyjego błogosławieństwa, a już na pewno nie twojego.
- Tak, cukiereczku. Jesteś uosobieniem królewskiej panny młodej. Powiedz, czy jest ci łatwiej, kiedy wiesz, że ten związek był twoim przeznaczeniem? Wszystko zostało przepowiedziane atramentem na kamieniu. Nie musiałaś nawet podejmować decyzji, tylko poddać się losowi, który był nieunikniony.
Tak los nie przebiera w środkach i czasami dostajemy od niego lekcję życia, która nas niemal łamie. Ale los bywa również nieskończenie łaskawy. I jeżeli czasem odbiera nam szczęście, to tylko po to, byśmy docenili jego wspaniały smak. W przeciwnym razie nie wiedzielibyśmy, kiedy jesteśmy szczęśliwi, a kiedy nie. I wtedy świat rzeczywiście stałby się piekłem na ziemi.
Czasami bowiem, żeby pojąć najprostszą prawdę, potrzebujemy nie łagodnych zaklęć, ale smagnięcia batem przez grzbiet.
Książka: Kropla nadziei
Tagi: prawda, los