Co rusz przełykał ślinę, poruszał ustami, ale nic nie wychodziło. Jak mówić. Od czego zacząć. Wygląda na to, że słowa, które nosił w sobie, w swojej samotności, stały się w ostatnim czasie tak bardzo intymne, podległe tak osobistej i zawiłej gramatyce, że nie wiadomo, czy w ogóle da się je wydobyć na zewnątrz, na światło dzienne.
Co rusz przełykał ślinę, poruszał ustami, ale nic nie wychodziło. Jak mówić. Od czego zacząć. Wygląda na to, że słowa, które nosił w sobie, w swojej samotności, stały się w ostatnim czasie tak bardzo intymne, podległe tak osobistej i zawiłej gramatyce, że nie wiadomo, czy w ogóle da się je wydobyć na zewnątrz, na światło dzienne.